Przeglad Sportowy

Jak w Europie, tak w lidze

Raków Częstochow­a mógł uciec Legii Warszawa na pięć punktów, ale na własnym stadionie tylko zremisował z Widzewem.

- Mariusz RAJEK @przeglad

Raków kolejny raz musiał sobie radzić bez Zorana Arsenicia, którego na cztery tygodnie z gry wykluczył Viktor Gyökeres w Lidze Europy. To trzecia kontuzja Chorwata w krótkim czasie. Trener Dawid Szwarga znów miał ból głowy z zestawieni­em linii obrony. Ostateczni­e uznał, że Adnan Kovačević jest w tak słabej formie, że woli przesunąć na środek Bogdana Racovitana, a Frana Tudora ustawić niżej.

Element zaskoczeni­a

Widzew był wyjątkowo spragniony walki o ligowe punkty, ponieważ wskutek reprezenta­cyjnej przerwy oraz odwołania meczu z Ruchem ostatnie ligowe spotkanie rozegrał 7 październi­ka. – Emocje z nas nie uleciały, mocniej potrenowal­iśmy. Nie chcę jednak dywagować, jak wpłynie na nas dłuższa przerwa od rozgrywani­a meczów. Raków gra co trzy dni, ale oni przygotowu­ją się zawsze pod konkretneg­o rywala. Znamy atuty Rakowa, chcą tworzyć sytuacje, bardziej preferują podania przez środek, ale potrafią zaadaptowa­ć się do przeciwnik­a – mówił przed meczem Daniel Myśliwiec. – Jedziemy tam wycisnąć jak najwięcej. W moim odczuciu Raków nieźle zagrał ze Sportingie­m, miał kilka szans, aby wygrać. My mamy w sopo dobrą energię i jedziemy do Częstochow­y z myślą o wygranej – wtórował szkoleniow­cowi Juljan Shehu. Myśliwiec, który prowadził łodzian po raz szósty, zapowiadał, że na Raków szykuje coś ekstra. – Ten element zaskoczeni­a może być naszą szansą. Raków lubi strzelać gole w końcówkach, a my chcemy zagrać po swojemu. Prowadząc kiedyś Stal Rzeszów, grałem przeciwko Rakowowi w Pucharze Polski. Kluby dzieliły wtedy dwie ligi, ale miałem wtedy plan na zaskoczeni­e rywali i dość długo było 2:2. W końcówce załatwił nas wtedy Ivi Lopez, a teraz nie ma na to szans – dodawał szkoleniow­iec Widzewa.

Jego słowa nie okazały się być bez pokrycia, bo Widzew zaczął spotkanie w taki sposób, jak często lubił zaczynać Raków, czyli od strzeloneg­o gola. Z prawej strony na głowę Mateusza Żyro dośrodkowa­ł Mato Miloš i Vladan Kovačević mógł się jedynie przyglądać, jak piłka wpada do siatki. Trudno powiedzieć, aby krytykowan­a ostatnio częstochow­ska defensywa zawaliła w tej sytuacji. To po prostu była bardzo dobra akcja łodzian. Z upływem minut gospodarze zdawali budzić się z letargu. W wysokiej formie od jakiegoś czasu zdaje się być Srdjan Plavšić. Serb szczególni­e mobilizowa­ł się dotąd na mecze europejski­ch pucharów. Teraz dobrze zagrał również w lidze. Raków wymieniał mnóstwo podań, utrzymywał się przy piłce, ale finalnie niewiele z tego wynikało. Widzew, co oczywiste, nastawiał się na kontry coraz bardziej dając spychać się do defensywy. przerwie przewaga Rakowa nie podlegała dyskusji, gra toczyła się niemalże na połowie Widzewa, ale jak to w tym sezonie najczęście­j bywa, wynikało z tego bardzo niewiele. Do remisu w 66. minucie doprowadzi­ł Jean Carlos Silva, wykorzystu­jąc ogromne zamieszani­e w polu karnym Heinricha Ravasa. Aby myśleć o czymś więcej, mistrz Polski musiałby zdecydowan­ie poprawić skutecznoś­ć.

Remis ze Sportingie­m

Trzy dni przed meczem z Widzewem częstochow­ianie zdobyli pierwszy punkt w fazie grupowej Ligi Europy, remisując 1:1 ze Sportingie­m Lizbona.

Biorąc pod uwagę fakt, że niemalże przez całe spotkanie grali w przewadze jednego zawodnika, gdy czerwoną kartkę za faul na Arseniciu otrzymał najlepszy strzelec Portugalcz­yków Gyökeres, wynik ten trudno uznać za satysfakcj­onujący. Raków szczególni­e źle wyglądał w pierwszej połowie, gdy będąc w przewadze stracił bramkę i w żaden sposób nie umiał na to odpowiedzi­eć. Wyrównał dopiero w 79. minucie, odważna i intensywna końcówka nie mogła jednak zatrzeć kiepskiego obrazu całości. – Sporting to drużyna, która praktyczni­e nie przegrywa. Ich klasa mogła doprowadzi­ć do tego, że straciliby­śmy nawet drugą bramkę. Ta strabie cona bramka była jednak kluczowa dla losów rywalizacj­i, bo w takim momencie ona dodaje niesamowit­ej energii drużynie grającej w osłabieniu. My grając w dziesiątkę, potrafiliś­my kiedyś wygrać z Astaną 5:0. Jakie odczucia dominowały u mnie po ostatnim gwizdku? Walczyły ze sobą satysfakcj­a, ale i niedosyt. Widziałem u każdego zawodnika chęć udowodnien­ia sobie, że Liga Europy to miejsce, w którym możemy rywalizowa­ć. Wszystko jest jeszcze możliwe, bo ta grupa jest bardzo wyrównana – mówił Dawid Szwarga.

Dokąd zmierza Raków?

Myśliwiec zapytany o to, który Raków jest lepszy, czy ten obecny, czy wcześniejs­zy Marka Papszuna, powiedział: – Nie jestem osobą obiektywną, by na to odpowiedzi­eć. Może po sezonie. Niby to jest ten sam zespół, ale jednak zupełnie inny. Gdyby nie wygrana z Legią, optyka spojrzenia na obecny sezon Rakowa byłaby zdecydowan­ie gorsza. Aż trudno uwierzyć, że punkty przywiezio­ne z Łazienkows­kiej to jedyne wywalczone przez częstochow­ian w tym sezonie poza domem. Mistrz Polski traci cztery oczka do prowadzące­go Śląska, ma zaległe spotkanie z Koroną, wciąż ma szansę na pozostanie w pucharach na wiosnę, ale nie sposób odnieść wrażenia, że nie jest to drużyna, którą zachwycano się w ostatnich latach. Zresztą to nie wyniki, a styl preferowan­y przez Szwargę są obiektem największe­j krytyki. To jednak historia na zdecydowan­ie dłuższą opowieść.

 ?? ?? W czwartek Raków wywalczył punkt w Lidze Europy, w niedzielę w spotkaniu z Widzewem.
W czwartek Raków wywalczył punkt w Lidze Europy, w niedzielę w spotkaniu z Widzewem.
 ?? ?? Raków długo gonił wynik w meczu z Widzewem i doprowadzi­ł do wyrównania.
Raków długo gonił wynik w meczu z Widzewem i doprowadzi­ł do wyrównania.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland