LECHICI, KTÓRZY NIE MOGLI ZAGRAĆ Z CRACOVIĄ
FILIP MARCHWIŃSKI
Mimo słabego występu w ostatni wtorek z Jagiellonią reprezentant Polski jest gwiazdą drużyny i bez niego trudno Lechowi prowadzić działania ofensywne. W Krakowie nie zagrał, bo złapał infekcję.
Nie gra idealnie, ale miejsce w pierwszym składzie ma bardzo pewne. O tym, że zabraknie go w składzie na mecz z Cracovią, klub poinformował w dniu spotkania. Podobnie jak Marchwiński Chorwat nabawił się infekcji.
AFONSO SOUSA
Portugalczyk stracił przytomność podczas meczu z ŁKS. Było wiele spekulacji, ale badania wykazały, że ze zdrowiem 23-letniego pomocnika jest wszystko w porządku. W sobotę jednak znalazł się poza składem.
ALI GHOLIZADEH
Irańczyk od marca zmaga się z urazem kolana, który blokuje jego powrót na boisko. Gdy przychodził do Lecha za rekordowe 1,8 mln euro, mówiło się o jego debiucie w tych barwach nawet we wrześniu. Nic z tego.
JESPER KARLSTRÖM
Szwed był desygnowany do gry od pierwszej minuty, ale... doznał urazu podczas rozgrzewki. Zastąpił go Nika Kwekweskiri. Na ławce van den Brom miał tylko siedmiu zmienników do wyboru, po wejściu Gruzina zostało sześciu.
DINO HOTIĆ
Znakomicie wszedł do drużyny, potem nieco przygasł, a 23 września po kwadransie gry przeciwko Stali Mielec Bośniak nabawił się kontuzji i od tamtej pory van den Brom nie może z niego korzystać.
ARTUR SOBIECH
Kolejny, który nie pojechał do Krakowa. Nie notuje liczb (tylko trzy gole w ostatnich trzech sezonach) i jest jedynie zmiennikiem. W dniu meczu z Pasami klub poinformował, że napastnik doznał lekkiego urazu.