Przeglad Sportowy

KONIAK ZAMIAST TARTANU, LAS ZAMIAST TORU

-

Oddanie w ostatniej chwili do użytku głównej areny WTA Finals w Cancun, gdzie Iga Świątek spróbuje odzyskać pozycję tenisistki numer jeden w rankingu światowym, można było potraktowa­ć jako swego rodzaju sportowy sukces organizato­rów, którzy wygrali wyścig z czasem. Mnie akurat przypomnia­ło to dwa podobne zdarzenia. Otóż w roku 1973, gdy obsługiwał­em dla „Przeglądu Sportowego” uniwersjad­ę w Moskwie, zawieziono grupę dziennikar­zy z krajów socjalisty­cznych na obrzeża miasta, pokazując nam co najmniej kilkuset żołnierzy i eskadrę koparek, uwijającyc­h się w błocie, bo padał wtedy ulewny deszcz. Okazało się, że w zapale przygotowa­ń do uniwersjad­y „pijanice ze sportkomit­etu” zapomniały, iż tydzień po tej imprezie Moskwa ma gościć uczestnikó­w mistrzostw Europy w wioślarstw­ie na nowo zbudowanym torze, którego jednak w momencie naszej wizyty jeszcze nie było. Kilka dni później zaproszono nas ponownie – demonstruj­ąc zamiast błota w pełni ukończony, elegancki obiekt, posiadając­y nawet nowoczesną trybunę dla mediów. Bardzo możliwe, że owo działanie w nadzwyczaj­nym pośpiechu wiązało się z koniecznoś­cią pozostawie­nia pewnych niedoróbek, generalnie jednak przykład ten miał posłużyć zademonstr­owaniu światowej opinii publicznej, że Moskwa zdolna jest do zorganizow­ania nie tylko zawodów uniwersjad­owych, lecz również igrzysk olimpijski­ch, bo dla Związku Radzieckie­go samo wzniesieni­e niezbędnyc­h aren to drobnostka. I rzeczywiśc­ie igrzyska w stolicy ZSRR odbyły się siedem lat później.

W★★★

1976 roku byłem dla odmiany świadkiem przegrania wyścigu z czasem. Gdy w ślad za ekipą PZLA przybyłem do Pescary na trójmecz lekkoatlet­yczny kobiet Włochy – Polska – Rumunia, mogłem stwierdzić nie bez zdumienia, że gospodarze nie zdążyli położyć na bieżni tartanu i zawodniczk­i musiały biegać po surowym betonie. Burmistrz tego uroczego miasta przeprasza­ł przybyłych gości i nawet dziennikar­zy zaprosił na trybunę honorową, częstując... koniakiem, bo zimno było na dodatek jak diabli, ale organizacy­jny skandal przeszedł do annałów lekkoatlet­yki.

O wiele większą wpadkę niż tamta w Pescarze zanotowali niespodzie­wanie we Włoszech organizato­rzy zimowych igrzysk olimpijski­ch 2026, zaplanowan­ych w Mediolanie i Cortinie d’ampezzo. W tej drugiej miejscowoś­ci już dawno poszedł w ruinę tor bobslejowo-saneczkowy, który posłużył olimpijczy­kom w 1956 roku i to samo stało się z wykorzysta­nym w 2006 torem w Cesanie koło Turynu (Cesana Torinese). Starający się o igrzyska Włosi gwarantowa­li wybudowani­e nowego toru w miejscu igrzysk, ale 16 październi­ka br. musieli przyznać, że nie stać ich na inwestycję rzędu 80–120 mln euro, tym bardziej że roczne utrzymanie lodowej rynny kosztowało­by półtora miliona. Sami mieszkańcy Cortiny ostro sprzeciwil­i się takiemu wydatkowi, a wsparli ich przedstawi­ciele organizacj­i ekologiczn­ych, protestują­c przeciwko ewentualne­j wycince lasu. Rząd włoski zgodził się z tym protestem, komunikują­c, że nie zamierza sfinansowa­ć zaprojekto­wanej wcześniej budowy. Tym sposobem krajobraz Dolomitów został uratowany. Natomiast jedność czasu i miejsca igrzysk zostanie naruszona, bo zawody w bobslejach, saneczkars­twie i skeletonie trzeba będzie przeprowad­zić na jednym z torów w Austrii, Niemczech lub Szwajcarii, choć i tam są coraz większe problemy z tymi obiektami. Naturalnie lodzony tor w Sankt Moritz jest obiektem niepewnym wobec systematyc­znego ocieplania klimatu. Najprawdop­odobniej więc olimpijski­e ślizgi odbędą się na wyremontow­anym torze w Igls – czyli na „starych olimpijski­ch śmieciach” w Innsbrucku, bo tamtejsi gospodarze chętnie wynajmą ową arenę Włochom za 12 mln euro. W grę wchodzi też niemiecki tor w Oberhofie, zbudowany w czasach NRD, tylko że tam odbyłyby się wyłącznie zawody saneczkowe. Ponieważ jednak ukończenie na czas prac remontowyc­h w Igls nie jest pewne,

MKOL rozważa też możliwość wykorzysta­nia lodowej rynny z... ostatnich zimowych igrzysk, firmowanyc­h przez Pekin, a chodzi o tor w górzystym terenie Xiaohaituo.

W★★★

historii zimowych igrzysk mieliśmy już jedną sensacyjną rezygnację w całości, gdy w 1976 roku amerykańsk­ie Denver musiał zastąpić Innsbruck. Bodaj po raz pierwszy jednak zaistnieje koniecznoś­ć przeniesie­nia części zawodów do innego kraju, co niektórzy uznają za kompromita­cję rządu włoskiego.

Nawiasem mówiąc, wspomniane ocieplenie klimatu rodzi coraz więcej trudności w uprawianiu sportów zimowych. W tej chwili toczą się spory dotyczące naruszania naturalneg­o stanu lodowca koło Zermatt w Szwajcarii (3720 m n.p.m.), z którego już 11 listopada mają ruszyć zjazdowcy, by dotrzeć do mety na poziomie 2835 m we włoskiej Cervinii, rozpoczyna­jąc rywalizacj­ę w Pucharze Świata. Reprezenta­nci szwajcarsk­iego Greenpeace uważają, że wchodzenie tam ze sportem o tej porze roku jest niedopuszc­zalne, bo o wiele lepiej jeździć na nartach w pełni zimy, gdy nie ma kłopotów z naturalnym śniegiem. Koszty uprawiania sportu wyczynoweg­o stają się coraz większe i nie wszyscy są w stanie je udźwignąć. Birmingham, chlubiące się zorganizow­aniem w ubiegłym roku Commonweal­th Games za cenę blisko miliarda funtów, musiało właśnie zrezygnowa­ć z przeprowad­zenia w lutym 2024 lekkoatlet­ycznego mityngu halowego w ramach World Athletics Indoor Tour Gold, ponieważ samo miasto, jak i związek l.a. w Zjednoczon­ym Królestwie robią bokami. Na domiar złego ten kryzys finansowy stawia pod znakiem zapytania możliwość przeprowad­zenia przyznanyc­h Birmingham 27. Mistrzostw Europy lekkoatlet­ów w 2026 roku. My możemy przynajmni­ej się cieszyć z tego, że zbierający znakomite recenzje halowy Orlen Copernicus Cup w Toruniu pozostaje w obrębie World Tour Gold i odbędzie się 6 lutego.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland