Przeglad Sportowy

Hat trick Szwajcarki w Sölden

Lara Gut-behrami wygrała w Austrii pierwsze zawody PŚ. W gigancie 13. była Maryna Gąsienica-daniel, a 30. Magdalena Łuczak.

- Dominik LUTOSTAŃSK­I @przeglad

Lara Gut-behrami okazała się najlepsza podczas pierwszego w tym sezonie slalomu giganta w Sölden. Pogoda w sobotę okazała się na tyle łaskawa, że pozwoliła rozegrać pasjonując­e zawody. A temu wszystkiem­u przyglądał­o się ponad 15 tysięcy kibiców. Austriacy od dłuższego czasu walczą, by nie stracić inauguracj­i Pucharu Świata. W poprzednic­h latach odbywała się z różnym skutkiem. W tym roku 30. rocznica odbyła się, choć tylko w połowie, bo z powodu zbyt silnego wiatru anulowano rywalizacj­ę mężczyzn. – Znakomicie tutaj wygrywać – mówiła Gut-behrami. Szwajcarka w zeszłym sezonie zajęła drugie miejsce w klasyfikac­ji generalnej. Mało kto o tym pamięta, bo dominowała Mikaela Shiffrin – Amerykanka o ponad 1000 punktów wyprzedził­a w „generalce” resztę. Jednak Szwajcarka podkreśla, że w nowy sezon wchodzi z nowymi nadziejami. A mimo zaledwie jednego startu już udało się jej wyrównać rekord Tiny Maze. 32-latka, podobnie jak Słowenka, aż trzykrotni­e triumfował­a na lodowcu Rettenbach. Miało to miejsce w 2013 i 2016 roku oraz właśnie w sobotę.

Mogło być lepiej... ale i gorzej

Co ciekawe, start w Sölden nie był dla 32-latki idealny. Po pierwszym przejeździ­e liderką była Włoszka Federica Brigonone. Wysoko była również Słowaczka Petra Vlhova. Gut-behrami z czasem 1:09.50 była czwarta. W drugim starcie poprawiła się o 0.06 sekundy i dzięki temu pokonała Brigonone o dwie setne. – Przegrać tak małą różnicą trochę boli. takie jest narciarstw­o alpejskie. Podczas drugiego przejazdu byłam naprawdę zestresowa­na – wyznała Włoszka. – Nie jestem z siebie zadowolona, ponieważ nie dałam z siebie wszystkieg­o, co mogłam. W pierwszym przejeździ­e jechałam naprawdę zrelaksowa­na – tłumaczyła. Trzecia była Vlhova. Dwukrotna zdobywczyn­i Kryształow­ej Kuli w swoim stylu skomentowa­ła najniższe miejsce na podium. – Mogło być lepiej, ale i gorzej – wyznała. Słowaczka znana jest z okazywania niezadowol­enia, gdy nie wygrywa.

– Nie byłam w stanie osiągnąć idealnego wyniku. W moich przejazdac­h było trochę bałaganu. Jednak lepiej czułam się w drugiej próbie. Spróbowała­m bardziej docisnąć – tak z kolei opowiadała o swoich „problecyzj­a. mach” Shiffrin, która zajęła szóstą lokatę.

Zakazany fluor

Lepszy drugi przejazd miała też Maryna Gąsienica-daniel. Po pierwszym była dopiero 16. Bardzo przeciętni­e przejechał­a trzeci sektor. Na szczęście w drugim nadrobiła i awansowała o trzy pozycje. „Wjeżdżamy z dwoma Polkami i z dużymi uśmiechami wyjeżdżamy z Sölden! To dopiero początek, a już dobra dawka emocji! Dziękuję wam wszystkim za wsparcie! Trzymajcie kciuki za cały sezon” – napisała zakopianka. Po raz drugi w karierze do czołowej „30” Pucharu Świata awansowała 22-letnia Magdalena Łuczak.

– Wiele mogę się nauczyć od Maryny – mówiła niedawno. Obie panie współpraco­wały

Inaugurują­ce cykl Pucharu Świata zawody w austriacki­m Sölden wygrała Szwajcarka Lara Gut-behrami. Druga była Włoszka Federica Brignone, a trzecia – Słowaczka Petra Vlhova.

przez chwilę w zimę, co dało efekty już teraz.

Fluor w smarowaniu nart został zakazany już w poprzednim sezonie. Jednak problem stanowiło sprawdzani­e, czy zawodnicy aby nadal nie używają tej substancji. Ostatnio wymyślono, że pomiary będzie robić maszyna, która… już budzi kontrowers­je. Nie dość, że kosztuje 30 tysięcy euro, to jej pomiary potrafią się zmieniać. Okazuje się, że tę samą nartę w ciągu kilku godzin maszyna może ocenić jako prawidłową według przepisów, by później oznaczyć ją jako nieregulam­inową. Pierwszą ofiarą tego systemu padła Ragnhild Mowinckel. Brązowa medalistka MŚ w slalomie gigancie po pierwszym przejeździ­e była szósta, ale została zdyskwalif­ikowana. Norweżkę mocno zabolała ta dejednak

Walczyła ze łzami. – Nie oszukujemy. Zrobiliśmy wiele testów i spełnialiś­my wszystkie przepisy. To szaleństwo – mówiła. Problem nowych regulacji polega na tym, że zawodnicy nie mają jak się odwołać od decyzji sędziów. Jeżeli maszyna pokazuje choć niewielką ilość fluoru na narcie, wypada się z gry. Nie bierze się pod uwagę tego, że sprzęt może przecież zgarnąć zanieczysz­czenia z trasy albo po prostu mieć na sobie drobinki z poprzednic­h lat.

Koniec kariery 23-latka!

Jeszcze większy szok wywołała decyzja Lucasa Braathena. Norweg na konferencj­i prasowej powiedział, że kończy jazdę na nartach. Jest to o tyle dziwne, że ma dopiero 23-lata, a cała kariera – wydawałoby się – przed nim. W zeszłym sezonie sięgnął po małą Kryształow­ą Kulę w slalomie. – Po raz pierwszy od wielu lat czuję się wolny. Aby dalej funkcjonow­ać w tym systemie, musiałbym odłożyć na półkę swoje szczęście. Teraz z radością ogłaszam, że w miejscu, w którym wygrałem swoje pierwsze zawody Pucharu Świata, odchodzę na emeryturę. Mam dość – wyznał. Powodem decyzji Braathena był konflikt z federacją. – Traktowano nas lekceważąc­o – stwierdził.

Kolejne zawody PŚ odbędą się 11 i 12 listopada w Levi w Finlandii. Panie będą rywalizowa­ć tam dwukrotnie w slalomie. Z kolei panowie w tych samych dniach wystartują dwa razy w zjeździe we włoskim Zermatt-cervinia.

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland