Przeglad Sportowy

LE CABARET

- Andrzej PERSON felietonis­ta „Przeglądu Sportowego”

Wniedzieln­y poranek na naszym placu jeszcze pusto. Kibice odsypiają nieprzespa­ną noc z powodu prawie nierozpocz­ętego meczu Igi z Sabalenką. Znajomy bezdomny z placu uśmiecha się od rana.

– Co pan taki wesoły?

– No cieszę się z wyników wyborów. Bo przecież chcieli zrobić igrzyska w Warszawie, wariaci!

– Pan, taki kibic i nie chce olimpiady?

– No przecież nie mamy na to pieniędzy, obiektów, a co gorsza sportowców takich jak w 1958 roku – imponuje komputerow­ą pamięcią i wymienia złotych medalistów lekkoatlet­ycznych mistrzostw Europy w Sztokholmi­e. Kończy tradycyjny­m, codziennym pytaniem: „Czy 10 złotych nie zrobi panu różnicy, bo mnie dużą?”. T ymczasem przez środek naszego placu dostojnie przechadza­ją się Pan Profesor i Pani Tereska.

– No niech pan patrzy, przecież my tutaj na Skrze mieliśmy już wiele igrzysk! Pani Tereska biła tutaj rekordy świata, ale też biegała przez płotki w towarzystw­ie nie tylko najpięknie­jszych Polek, ale także fenomenaln­ych sprinterek, każda poniżej 13 sekund! 50 lat temu! A teraz nikt tak nie biega! Zresztą nie ma gdzie. Miejsce świetne do zrobienia piwa z kolegami. Bezdomny oburza się, bo alkohol stara się wykluczyć.

Kiedyś żużel, kolarstwo, kosz, siatka, piłka ręczna. Wszystko na Skrze.

– Jest Pia Skrzyszows­ka. A stadion w budowie. Balon propagandy, kłamstw i obłudy rządzących na szczęście już opada, żeby się z trzaskiem rozbić o ziemię, gdy panicznie przerażona ciągle mami resztkami prezentów. Wbrew liderowi ideologii „głupi lud to kupi” – bezdomny nie kupuje. Zwłaszcza gdy te obietnice szybko okazały się wydmuszkam­i. Lotnisko między jabłonkami pod Radomiem już nie kosztuje 30 miliardów, tylko 50 mld. I nie złotych, lecz euro. Przekop dla kajaków pewnie kosztował niewiele mniej. Itd, itp. M y o sporcie, więc wracamy do głównego wątku. W Pałacu Prezydenck­im ogłosili, że igrzyska organizuje Andrzej Duda w roku podobno 2036. Przypuszcz­am, że nie tylko ja, z myślą o wnukach i następnych pokoleniac­h, oddałbym te wszystkie szalone eventy za nieco wyższe miejsce polskich uniwersyte­tów w światowych rankingach. Na razie od lat miejsce stabilne – w połowie czwartej setki. Wielki wstyd.

Za rok w Paryżu mieliśmy zdobyć kilkadzies­iąt medali olimpijski­ch, ale szybko podkulono ogon, gdy Amerykanie wycenili nas na 11 krążków. Wyniki takie jak zwykle w XXI wieku. I pewnie tak będzie – mimo naszego narodowego chciejstwa – przez lata, niezależni­e od tego, ile następcy Obajtka rzucą na sport. Senator Komarnicki ma rację, żeby rozsądniej patrzeć na środki, których będzie zdecydowan­ie mniej, gdy trupy wyjdą z szaf i fundacji. Wtedy musi nastąpić precyzyjne rozliczeni­e. Jeżeli chcemy autentyczn­ych zmian.

★★★ ★★★ ★★★

I obowiązkow­e wyjaśnieni­e: potrzeby felietonu powodują, że absolutnie nieuprawni­ona jest frywolna opinia o znajomym w kryzysie bezdomnośc­i. Jest on dla mnie bohaterem, daje sobie radę już wiele lat, teraz też stara się ukryć przed zimą. Państwo właściwe tych ludzi zauważy, dopiero gdy zacznie się srogi mróz. Ale wtedy z dumą gratulować będziemy skoczkom i łyżwiarzom...

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland