Polacy ekstremalnie na szóstkę
Reprezentanci Polski spisali się bardzo dobrze podczas mistrzostw świata drwali ekstremalnych Stihl Timbersports. Nasi zawodnicy rywalizowali w Porsche Arena w Stuttgarcie. To w niej dwa razy z rzędu turniej WTA 500 zwyciężała Iga Świątek. Atmosfera podczas zawodów drwali była równie gorąca, a nasi zawodnicy radzili sobie dobrze przed 6,5 tysiącami kibiców. Pierwszego dnia o medale rywalizowały drużyny. Nasza kadra w Niemczech wystąpiła w składzie Michał Dubicki, Krystian Kaczmarek oraz Szymon, Mikołaj i Jacek Groenwaldowie.
Ostatnia trójka to rodzina – tata Jacek zaszczepił w synach miłość do tego sportu. Biało-czerwoni mieli pecha w fazie pucharowej. Pokonali Węgrów, a potem trafili na utytułowanych Australijczyków. W sporcie drwali potęgami są drużyny zza oceanu – USA, Kanada, Nowa Zelandia czy właśnie Australia. I to ta ostatnia ekipa po raz ósmy w historii sięgnęła po tytuł najlepszej na świecie, pokonując w wielkim finale Amerykanów. Polakom dzięki czasowi z ćwierćfinału przypadło szóste miejsce. Drugiego dnia o miano mistrza świata drwale walczyli indywidualnie. Każdy kraj wystawiał jednego zawodnika. Polskę reprezentował Dubicki. 42-latek był bliski sukcesu, ale przegrał po niewielkim błędzie w jednej z konkurencji, która polegała na odcięciu piłą krążka drewna z leżącej kłody. – To mnie podłamało. Miałem naprawdę dobry czas. Wszystko na nic. Ta przeklęta piła – mówił Dubicki. Z kolejnej konkurencji też nie był zadowolony. Springboard, który polega na tym, że drwale wycinają w stojącej przed nimi kłodzie dwie kieszenie, do których wkładają deski. Później wskakują na zbudowane w ten sposób podesty i stojąc na wysokości około 2,7 metra nad ziemią, odrąbują wierzchołek kłody. Jednak dzięki słabszemu występowi Nowozelandczyka Dubicki zakwalifikował się do finałowej szóstki. W ostatniej konkurencji był trzeci i pobił swój życiowy rekord. Ale to było za mało, by awansować. – Być w szóstce na świecie to dobre osiągnięcie. Lecz poprawić mogę się dopiero za rok – podsumował Polak. Najlepszy był Australijczyk Jamie Head, a na podium znaleźli się także Emil Hansson ze Szwecji i Danny Martin z Niemiec.
DOMINIK LUTOSTAŃSKI
Z NIEMIEC