Żartujemy, że im problemów więcej, tym lepiej gramy
MARIUSZ RAJEK: Obecnie Górnik jest na fali, zwyciężyliście w trzech meczach z rzędu. W Łodzi, gromiąc ŁKS 5:0, rozegraliście najlepszy mecz w tym sezonie?
DAMIAN RASAK (POMOCNIK GÓRNIKA ZABRZE): Uważam, że to nie był nasz najlepszy mecz, w pierwszej połowie to nie wyglądało dobrze, wręcz napędzaliśmy ŁKS. Według mnie najlepsze spotkanie było z Rakowem, w Łodzi natomiast na pewno była to nasza najlepsza druga połowa w tym sezonie. Fajnie, że strzeliliśmy tyle goli, bardzo tego potrzebowaliśmy. Wiemy, jaki mieliśmy stosunek bramek (do meczu z ŁKS Górnik miał 9 strzelonych goli; drugi po ŁKS najgorszy wynik w lidze – przyp. red.) przed tym spotkaniem, więc to bardzo cieszy.
Wszystkie te wygrane mają wspólny mianownik: odnieśliście je bez Lukasa Podolskiego. Nie dorabiając do tego żadnej teorii, wychodzi na to, że Górnik całkiem nieźle radzi sobie bez swojego lidera.
Radzimy sobie bez Lukasa, ale to nie umniejsza jego jakości i tego, jak Górnik go potrzebuje. Każdy sobie zdaje sprawę, ile on może dać na boisku. Z niecierpliwością czekamy na jego powrót. Ostatnimi meczami pokazujemy też, że Górnik nie jest uzależniony od Lukasa w tak dużym stopniu, nie jesteśmy zespołem jednego zawodnika. Wyróżnia nas elastyczność i nawet bez tak klasowego piłkarza potrafimy sobie radzić i cieszyć kibiców naszą grą.
A może jest też tak, że grając bez tak dużego autorytetu, na boisku zawodnikom jest nieco łatwiej, bo to obciążenie psychiczne jest mniejsze?
Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia, ale nie mogę się wypowiadać za kolegów. Mam z Lukasem bardzo dobry kontakt, on jest piłkarzem, który każdemu pomaga na boisku. Jednak odpowiedzialność za wynik musi się przełożyć na większą liczbę zawodników. Rafał Janicki z Kryspinem Szcześniakiem są szefami obrony. W środku radzimy sobie też całkiem nieźle. Zmiennicy dali dużo i pozwolili strzelać gole. To wszystko składa się w całość i mam nadzieję, że będzie kontynuowane. Oby ta seria zwycięstw się nie skończyła.
Kryspin Szcześniak po strzelonym golu zrobił charakterystyczną cieszynkę z kołyską. Może pan zdradzić coś więcej? To chyba nie będzie wielka tajemnica. Partnerka Kryspina spodziewa się potomstwa, więc nam, kolegom z drużyny, nie pozostaje nic innego jak tylko pogratulować. Wszystkich nas zaskoczył, bo wcześniej nie puścił pary z ust. To przede wszystkim wielka radość dla niego i całej rodziny. Korzystając z okazji, życzę mu wszystkiego najlepszego. Najważniejsze, aby dziecko się urodziło zdrowe i dobrze się chowało.
Z Górnika wypływały ostatnio niepokojące wiadomości o zaległościach finansowych. Na boisku dajecie jednak najlepszą możliwą odpowiedź, że te sprawy zostawiacie z boku. Śmiejemy się w szatni, że im więcej problemów, tym lepiej gramy. Wiemy, jak to wyglądało w poprzednim sezonie, gdy złapaliśmy niesamowitą serię na wiosnę, która finalnie dała nam szóste miejsce, a problemów też nie brakowało. Wtedy one były typowo piłkarskie, teraz więcej się mówiło o sprawach pozaboiskowych. Obecnie są one trochę innej natury, ale uważam, że każdy, kto wychodzi na boisko, zdaje sobie sprawę, że od jego postawy bardzo dużo zależy. Gramy dla Górnika, dla kibiców, którzy dają nam niesamowite wsparcie, ale każdy też gra dla siebie. Mam nadzieję, że to się nie zmieni.
Bez względu na to, co by się wokół klubu nie działo.
W ostatnich meczach wykreowaliście również lidera. Daisuke Yokota wydaje się być w niesamowitej formie, strzela gole jak natchniony.
W końcu Yoko się przebudził, bo teraz jakość od niego bije nawet na treningach. Przełożył to na mecze o stawkę i jest bardzo dobrze, bo cztery gole w dwóch spotkaniach to faktycznie rewelacyjny wynik. Nic tylko się cieszyć, że mamy takiego skrzydłowego, który daje jakość, nie boi się wejść w pojedynki. Osobiście uwielbiam takich piłkarzy, przyjemnie się ich ogląda. Na swojej pozycji nie mogę sobie za bardzo na to pozwolić i tym bardziej cieszę się, że mamy kogoś takiego w zespole. Tego potrzebował Górnik, ale również sam Daisuke. Odżył nie tylko na boisku, ale również poza nim. Coraz lepiej radzi sobie z angielskim, ma lepszy kontakt z drużyną i widać, że wszyscy na tym korzystamy.
O co zagra Górnik w tym sezonie? Ostatnie wygrane sprawiły, że mocno podskoczyliście. Jest też awans w Pucharze Polski. Gdy popatrzy się na nazwiska, jesteście naprawdę jakościowym zespołem na warunki Ekstraklasy.
Nasza liga jest tak zwariowana, że wystarczy mała seria zwycięstw i błyskawicznie można z dołu tabeli przesunąć się do czołówki. Wskoczyliśmy szybko o kilka pozycji i zobaczymy, co będzie dalej. Chcemy się cieszyć grą, natomiast teraz jakiegoś celu jeszcze nie precyzujemy.
Przed sezonem trener Jan Urban mówił, że zagracie o lepsze miejsce niż w poprzednim, czyli co najmniej piąte. Stamtąd już bardzo blisko do europejskich pucharów.
Pamiętam tę wypowiedź trenera i uważam, że była przemyślana, bo nas na to stać. Po kontuzjach wielu zawodników praktycznie nie ma śladu. Teraz wprawdzie wypadł nam Erik Janža, ale świetnie zastąpił go Michal Siplak. Nasz skład się bardzo fajnie uzupełnia i mam nadzieję, że najbliższym czasie forma nam nie ucieknie.
Wyróżnia nas elastyczność i nawet bez tak klasowego piłkarza [jak Podolski] potrafimy sobie radzić i cieszyć kibiców naszą grą.
Miejsce wyższe niż szóste? Pamiętam tę wypowiedź trenera Jana Urbana i uważam, że była przemyślana, bo nas na to stać.