Przeglad Sportowy

Zbudowali twierdzę, ale świeci pustkami

Arka odniosła piąte z rzędu zwycięstwo na swoim boisku. Zawirowani­a związane ze zmianą właściciel­a nie odbijają się na formie Żółto-niebieskic­h. To dobry prognostyk przed zbliżający­mi się derbami.

- Przemysław OLSZEWIK @przemekols­zewik

Przez cały poprzedni sezon Arka odniosła trzy zwycięstwa na stadionie przy Olimpijski­ej. W tym, choć nie jesteśmy jeszcze nawet na półmetku sezonu, ma już pięć i to z rzędu. Trener Wojciech Łobodzińsk­i wypędził z Gdyni demony przeszłośc­i, które paraliżowa­ły arkowców w spotkaniac­h przed własną publicznoś­cią. Nie przeszkodz­ił w tym nawet fakt, że od początku bieżących rozgrywek trwa bojkot kibiców Żółto-niebieskic­h, którzy nie pojawiają się na domowych meczach.

Do zmiany jeszcze daleko

Zamieszani­e w klubowych gabinetach nie wpływa na formę sportową piłkarzy. Zawodnicy potwierdza­ją, że interesują ich losy klubu i śledzą medialne doniesieni­a dotyczące postępów w negocjacja­ch, ale nie są one głównym tematem w szatni. Przypomnij­my, że dwa tygodnie temu było blisko zakończeni­a konfliktu właściciel­skiego w Arce. Michał Kołakowski doszedł do porozumien­ia z Marcinem Gruchałą w sprawie przejęcia pakietu kontrolneg­o akcji klubu, ale swoje roszczenia do nich ma także były właściciel Arki Dominik Midak. To właśnie od ostatniego z panów zależy obecnie przyszłość gdyńskiego klubu.

Nowa oferta sprzedaży zadowala Kołakowski­ch, którzy postawili dobro klubu nad swoje interesy. – Potwierdza­m, że od pewnego czasu nasze rozmowy stały się bardziej konstrukty­wne. Na bazie nowej oferty osiągnęliś­my porozumien­ie. Liczę, że będzie to krok w stronę unormowani­a sytuacji w klubie – przekonuje Michał Kołakowski. Porozumien­ie, które na razie zostało zawarte ustnie, jasno obrazuje zmianę stanowiska obecnych włodarzy Arki. Aby jednak klub rzeczywiśc­ie mógł przejść w ręce Marcina Gruchały, konieczna jest reakcja byłego właściciel­a gdyńskiego klubu.

– Po dwóch mediacjach przy Okrągłym Stole Arki, gdzie wyjaśniliś­my sobie wiele rzeczy z przeszłośc­i, zaczęliśmy zupełnie inaczej rozmawiać. Nadal inaczej postrzegam­y kluczową kwestię, kto i jak powinien prowadzić klub, ale zgadzamy się w wielu aspektach dotyczącyc­h sportowej wartości Arki Gdynia. To dobrze zbudowany zespół z dobrym trenerem. Przedstawi­liśmy wspólnie nową propozycję sprzedaży akcji i liczę, że szybko uporamy się z formalnośc­iami i wesprzemy drużynę w walce o ekstraklas­ę – wyjaśniał Gruchała. Optymizm, który udzielał się obu panom w negocjacja­ch, znacznie szybciej zawitał do szatni pierwszej drużyny. Odpowiedzi­alną za to osobą jest trener Łobodzińsk­i. Od pierwszych dni w Gdyni bije od niego entuzjazm i pozytywne nastawieni­e do pracy w niełatwych okolicznoś­ciach. Zamiast jednak szukać usprawiedl­iwień po średnim początku sezonu w wykonaniu arkowców, sztab skupił się na pracy i eliminowan­iu prostych błędów, które wielokrotn­ie pozbawiały ekipę z Gdyni punktów. Jak wielokrotn­ie podkreślał sam Łobodzińsk­i, jego zespół jest bardzo młody, a co za tym idzie może ułożyć go według swojej wizji.

Więcej swobody w ataku

Przełom nastąpił w momencie zmiany ustawienia taktyczneg­o z trójki na czwórkę defensorów. Dzięki tej roszadzie Arka traci znacznie mniej bramek (1 stracony gol w ostatnich pięciu meczach), a piłkarze grający na skrzydłach zyskali znacznie więcej swobody w ofensywie. Żółto-niebiescy w fazach meczu, kiedy są zepchnięci na własną połowę, wyzbyli się także cierpienia w defensywie. Gra obronna sprawia podopieczn­ym Łobodzińsk­iego przyjemnoś­ć. Celebracje i fetowanie dobrego odbioru czy wślizgu w pobliżu pola karnego momentami nie odstają od tych po strzeleniu bramki.

A tych Arka powinna mieć na swoim koncie znacznie więcej, bo jeżeli dokładnie przeanaliz­uje się ostatnie mecze, to powinny się one kończyć znacznie wyższymi wynikami. Problemem jest skutecznoś­ć, bo kreowanie gry i budowanie akcji krótki podaniami na własnej połowie to element, w którym podopieczn­i Łobodzińsk­iego poczynili na przestrzen­i ostatnich miesięcy olbrzymi postęp. Trener Arki pozostaje jednak spokojny, bo po meczu z Podbeskidz­iem (1:0) zapewniał, że choć gol padł dopiero w końcówce spotkania z rzutu karnego, to zachowywał spokój, bo był przekonany, że jego piłkarze prędzej czy później trafią do siatki. Dzięki serii pięciu wygranych Arka jest wicelidere­m tabeli i jeżeli utrzyma tę formę, to po raz pierwszy od dawna przystąpi do nadchodząc­ych derbów Trójmiasta w roli faworyta. Pozostaje mieć nadzieję, że do tego czasu konflikt właściciel­ski zostanie rozwiązany, bo rozgrywani­e jednego z najbardzie­j wyczekiwan­ych meczów tej jesieni na Pomorzu przy pustych trybunach byłaby smutnym obrazkiem święta, na jakie nad morzem czekano od ponad trzech lat.

 ?? ?? Na swoim stadionie Arka imponuje formą. Arena w Gdyni świeci jednak pustkami.
Na swoim stadionie Arka imponuje formą. Arena w Gdyni świeci jednak pustkami.
 ?? ?? Wojciech Łobodzińsk­i postanowił zmieć ustawienie Arki w obronie i był to strzał w „dziesiątkę”.
Wojciech Łobodzińsk­i postanowił zmieć ustawienie Arki w obronie i był to strzał w „dziesiątkę”.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland