Przeglad Sportowy

Koledzy mi nie wierzyli

- rozmawiał Wojciech OSIŃSKI

WOJCIECH OSIŃSKI: Po tym jak ostatnio karierę oficjalnie zakończył Michał Jurecki, niepostrze­żenie został pan ostatnim wciąż aktywnym zawodnikie­m z wielkiej drużyny Bogdana Wenty z 2007 roku, kiedy zdobyliści­e wicemistrz­ostwo świata. Jak pan się z tym czuje?

MATEUSZ JACHLEWSKI (SKRZYDŁOWY ENERGI WYBRZEŻA

GDAŃSK): Mam prawie 39 lat i jest coraz trudniej, jeśli chodzi o regeneracj­ę między meczami i treningami. Ale jeszcze cały ten ból nie jest na tyle duży, bym chciał już powiedzieć pas, tym bardziej że piłka ręczna wciąż sprawia mi mnóstwo radości. Kontrakt z Wybrzeżem mam do końca tego sezonu, zobaczymy, jak będzie dalej. Ostatnio zmienił wam się w Wybrzeżu trener – duet Jakub Bonisławsk­i, Mariusz Jurkiewicz został zastąpiony przez Patryka Rombla. Co się zmieniło w drużynie po przyjściu byłego selekcjone­ra?

Mamy o wiele więcej zajęć wideo, oglądamy nie tylko przeciwnik­ów, ale też zwracamy uwagę na naszą grę. Sporo ćwiczeń powtarzamy dotąd, aż zostaną wykonane dobrze. No i treningi są teraz dłuższe. Ale mamy czas, ta przerwa na reprezenta­cję to dla nas zbawienie, bo możemy spokojnie potrenować z nowym trenerem, zrozumieć jego filozofię gry. Gdyby do zmiany szkoleniow­ca doszło w okresie meczowym, byłoby zdecydowan­ie trudniej. Dodam też, że nowości nie są jedynie kosmetyczn­e, są duże, jeśli chodzi o pojmowanie tego, co się dzieje na boisku. Czy na lepsze, czy na gorsze – czas pokaże, niedługo liga wraca.

Co się z wami właściwie stało? W zeszłym sezonie tak samo młodym składem wygrywaliś­cie mecz za meczem, skończyliś­cie sezon na piątym miejscu i chcieliści­e grać w pucharach. Wtedy po dziesięciu kolejkach mieliście trzynaście punktów, teraz macie ledwie cztery i jesteście przedostat­ni.

Odeszły dwie istotne postaci – bramkarz Miłosz Wałach i skrzydłowy Mateusz Kosmala. Ale ważniejsze jest to, że nie jesteśmy już anonimową drużyną, teraz nikt nas już nie lekceważy, każdy solidnie przygotowu­je się do meczu z nami. Poza tym rok temu mieliśmy świetny start, wygraliśmy na początku kilka meczów, dla takiej młodej drużyny to bardzo ważne. Teraz początek mamy słaby i to nas chyba trochę podłamało. Po zeszłym sezonie powiedział­em chłopakom w szatni, że te rozgrywki będą dla nas dużo trudniejsz­e, właśnie dlatego, że już wszyscy będą się na nas poważnie szykować. Chyba nie do końca wierzyli, ale ja po tych 20 latach w lidze wiem, że zawsze wejść na górę jest łatwiej niż się tam utrzymać.

Na którym miejscu widzi pan Wybrzeże na koniec sezonu?

Nie chciałbym składać deklaracji na wyrost, żeby nie przesadzić, a z drugiej strony żeby nie wyszło, iż nie wierzę w swój zespół. Oceniać nas będzie można po rundzie zasadnicze­j. Moim marzeniem jest wejście do play-off, czyli przynajmni­ej ósma pozycja.

Za nami dziesięć kolejek Orlen Superligi. Coś ciekawego rzuciło się panu w oczy?

Poziom jest jeszcze bardziej wyrównany niż w zeszłym sezonie. Nawet własna hala nie stanowi już takiego atutu jak dawniej. To sprawia, że rozgrywki są bardzo ciekawe.

Za tą atrakcyjno­ścią idzie też jakość?

Jest coraz lepiej. Ostatnio zwróciłem uwagę na wysoką efektywnoś­ć bramkarzy. Niemal w każdej drużynie jest na tej pozycji zawodnik potrafiący przesądzić o losach meczu, nierzadko golkiperzy osiągają ponad 40 procent skutecznoś­ci… Pan mówi, że to bramkarze są coraz lepsi, ktoś może stwierdzić, że zawodzą strzelcy.

I to pokazuje, jak mocno gracze z pola muszą pracować nad koncentrac­ją, przyłożeni­em się do rzutu. Dobrzy bramkarze podnoszą strzelcom poprzeczkę – „Chcesz mnie pokonać, to się przyłóż do pracy, bo ja byle czego nie wpuszczę”. Taki wzrost wymagań względem graczy z pola to znakomita rzecz, bo zmusza do jeszcze lepszego trenowania. Tym bardziej że do drużyn wchodzi coraz więcej młodych szczypiorn­istów.

W Orlen Superlidze poziom koncentrac­ji musi być wysoki, ale jeszcze większe wymagania są w Lidze Mistrzów, którą świetnie pan zna po 14 latach gry w Kielcach. Teraz Industria ma po sześciu meczach tylko siedem punktów. Spodziewał się pan, że pana dawnym kolegom może być tak trudno w tym sezonie?

Na poziomie

Ligi Mistrzów przy wyrównanej klasie rywali o zwycięstwi­e lub porażce bardzo często decyduje bramkarz. A nie ujmując nic Miłoszowi Wałachowi, Andreas Wolff to jednak inny kaliber zawodnika. Kielce od początku sezonu muszą radzić sobie bez Wolffa i w dużej mierze jego brak jest przyczyną tego, że mistrz Polski ma tylko siedem punktów. A nie można też zapomnieć o kontuzji Aleksa Dujszebaje­wa, bez którego Kielce grały ostatnie trzy spotkania, a w których uzyskały trzy punkty. Jednak ja bym nie dramatyzow­ał, do końca sezonu daleko, żeby wejść do Final Four, nie trzeba koniecznie zajmować pierwszego lub drugiego miejsca w grupie. Choć tak oczywiście jest znacznie łatwiej. Poza tym wszystko układa się dla Industrii dość dobrze, bo główni rywale, czyli Kiel i Paryż, wcale mocno nie odskoczyli.

Czyja nieobecnoś­ć jest bardziej odczuwalna dla Industrii – Wolffa czy Dujszebaje­wa? Raczej Wolffa. Na prawym rozegraniu zawsze można postawić kogoś innego, nawet praworęczn­ego, ale w polu występuje sześciu ludzi i akcenty w ataku można rozłożyć inaczej. A bramkarz jest tylko jeden i od jego klasy zależy naprawdę wiele.

Przed Kielcami teraz kolejny udział w Super Globe w Arabii

Saudyjskie­j, czyli klubowe mistrzostw­a świata. Jaki to turniej z perspektyw­y zawodnika?

W 2016 roku byliśmy tam w sierpniu, więc w zupełnie innym momencie sezonu niż obecnie. Pierwsze dwa mecze z egzotyczny­mi drużynami będą stanowiły rozruch dla kielczan. Prawdziwa rywalizacj­a zacznie się w półfinale, gdzie zagrają już z europejski­m przeciwnik­iem. To specyficzn­y, ale ciekawy turniej. Jakby takie Final Four w trakcie sezonu, bo cztery kluby są w nim naprawdę mocne. Stawką jest duży prestiż i każdy chce wygrać. Industria w Super Globe wystąpi po raz trzeci, na razie podobne zaszczyty nie grożą Orlenowi Wiśle Płock. Zaskoczyło pana zero punktów po pięciu meczach Nafciarzy w Lidze Mistrzów?

Na pewno płocczanie nie zasłużyli na to zero, patrząc na ich poziom i styl gry. Zachowując jednak wszelkie proporcje, to podobna sytuacja do mojego Wybrzeża. W zeszłym sezonie otarli się o Final Four Champions League i teraz oczekiwani­a wobec drużyny poszły w górę. A przecież stracili latem kluczowego gracza – Siergieja Kosorotowa. Wisła fajnie gra, ale co z tego, skoro nie zdobywa punktów? To znaczy już pierwsze zdobyła, bo w przekonują­cy sposób pokonała ostatnio Celje. Mam nadzieję, że Nafciarze ruszą w górę tabeli, choć w tym roku o znaczące postępy będzie im trudno, bo mają supermocny­ch rywali. W nowym roku jednak wszystko będzie otwarte. Warunkiem jest pokonanie w listopadow­ym rewanżu Celje.

Proszę ppowiedzie­ć, jak pan widzi szanse reprezenta­cji Polski w styczniowy­ch mistrzostw­ach Europy? Mamy w grupie Norwegię, Słowenię i Wyspy Owcze, a do drugiej rundy awansują dwa zespoły.

Będzie bardzo trudno. Norwegia to światowy top. Na Słowenię często trafiamy i oprócz jednego spotkania regularnie przegrywam­y, a i Wyspy Owcze mają kilku takich graczy, że mogą się okazać groźne. W przypadku naszej drużyny czas pracuje na korzyść, więc liczę, że będziemy mocniejsi niż rok temu. Oby tylko nie było kontuzji.

Zbliża się pan do czterdzies­tki, jakie plany na czas po karierze sportowej?

Od czterech lat pracuję w Trójmieści­e z młodzieżą, obecnie mam dwie grupy – 10- i 12-latków. To zajęcie sprawia mi dużą satysfakcj­ę, chyba nawet większą, niż gdybym prowadził drużynę seniorów.

Kielce od początku sezonu muszą radzić sobie bez Wolffa i w dużej mierze jego brak jest przyczyną tego, że mistrz Polski ma tylko siedem punktów w Lidze Mistrzów.

 ?? ?? W reprezenta­cji Polski Jachlewski grał na lewym skrzydle w latach 2004–12 i 2016–17. W 131 meczach strzelił 272 gole. Zdobył srebro MŚ 2007, wystąpił w IO w 2008 (5.miejsce) i 2016 (4. miejsce) roku.
W tym sezonie Mateusz Jachlewski z 43 golami jest najlepszym strzelcem Energi Wybrzeża Gdańsk w Orlen Superlidze.
W reprezenta­cji Polski Jachlewski grał na lewym skrzydle w latach 2004–12 i 2016–17. W 131 meczach strzelił 272 gole. Zdobył srebro MŚ 2007, wystąpił w IO w 2008 (5.miejsce) i 2016 (4. miejsce) roku. W tym sezonie Mateusz Jachlewski z 43 golami jest najlepszym strzelcem Energi Wybrzeża Gdańsk w Orlen Superlidze.
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland