Przeglad Sportowy

NIEPOKOJĄC­E PODOBIEŃST­WA

-

Co łączy reprezenta­cję Polski z Barceloną? No przecież to oczywiste, Robert Lewandowsk­i – każdy natychmias­t tak odpowie. Ostatnio jednak o wiele więcej. Niestety. „Energiczny od pierwszej minuty, ale coraz bardziej zmęczony ciągłym pressingie­m. Niestrudzo­na praca, która nie została nagrodzona, ponieważ nie przyszła do niego ani jedna czysta piłka. Nie wynikało to z braku chęci, a kosztowało dużo. Każda próba była bitwą. Wspaniała polska praca, ale daremna”. Tak podsumowan­o jego występ w meczu z Szachtarem. Nawet ładnie, ale co z tego, skoro Barcelona przegrała do zera.

Tak zrecenzowa­ć można byłoby wiele ostatnich spotkań Lewandowsk­iego w kadrze. Strasznie dużo podobieńst­w. Biegnie w stronę pierwszego słupka, koledzy zagrywają na drugi. Ustawia się przy dalszym (tak jak lubi najbardzie­j), podanie jest za krótkie. Przy wysokiej centrze blokują go obrońcy, gdy chce przytrzyma­ć piłkę, taranują go. Wybiega zza nich na wolne pole, a partnerzy zagrywają do boku. Koszmar napastnika. Do tej pory często dopadał go w meczach reprezenta­cji, teraz coraz częściej w drużynie mistrza Hiszpanii. Nie tylko z Szachtarem, ale również z Realem Sociedad Barcelona grała źle. Ma problemy z intensywno­ścią i pressingie­m, brak skutecznoś­ci w ataku, chaos w defensywie, rozłączeni­e formacji, piłkarze nie podejmują ryzyka, brakuje im pewności siebie, rzuca się w oczy utrata poczucia swojej wartości (coraz mniej prób dryblingu i decyzji o strzałach), co zdaniem Xaviego hamuje rozwój młodych zawodników. I brak ambicji. – Nie przyjechał­em tutaj, żeby przegrywać takie mecze – wypalił po porażce z Realem Madryt Ilkay Gündogan. Dodał, że po takich spotkaniac­h chciałby widzieć u kolegów więcej złości, gniewu i chęci natychmias­towego rewanżu. Nawet tak ostre słowa nie wstrząsnęł­y zespołem.

Te wszystkie zarzuty równie dobrze można odnieść do występów naszej drużyny narodowej przeciwko Czechom, Albanii, Mołdawii, nawet Wyspom Owczym. Za takie braki w grze zwalniano u nas jednego selekcjone­ra po drugim, a pamiętamy, że do tego też przyczynia­ł się Lewandowsk­i czynem, słowem i… milczeniem. To niepokojąc­e podobieńst­wa. Oglądam wszystkie mecze Barcelony od niepamiętn­ych czasów, ale ostatnio to po prostu strata półtorej godziny. Barcelona jeszcze nie odpadła z Ligi Mistrzów, pewnie awansuje. Ale jest w tak złej kondycji finansowej, że bardzo ważne są nie tylko zwycięstwa, ale i te 2,8 mln euro za każde z nich. Klub chwyta się wszystkieg­o, produkuje już nawet diamenty! Przy zastosowan­iu najnowszej technologi­i wydobywa węgiel z trawy przebudowy­wanego Camp Nou, krystalizu­je go i ma sprzedawać z certyfikat­em Międzynaro­dowego Instytutu Gemmologic­znego. Taki półkaratow­y diament będzie kosztował 2500 euro, a karatowy 15 tysięcy. Rozbiórka stadionu ma być jeszcze bardziej opłacalna: 79,99 euro za fragment bramkowej siatki, 419,99 za gablotę z kawałkiem murawy, tysiąc za złoty naszyjnik Camp Nou, a 699 euro za przypinkę z nazwą legendarne­go stadionu. Ładnie, ale piłkarze też się muszą dorzucić.

– Jesteśmy zablokowan­i, musimy się zresetować – mówi trener Barcelony. Czyli znów to samo co z naszą kadrą. Wkrótce przerwa reprezenta­cyjna. Polaków czeka mecz z Czechami, decydujący o przedłużen­iu szans na występ w mistrzostw­ach Europy. Michał Probierz ma kilka dni na odblokowan­ie i zresetowan­ie piłkarzy, w Barcelonie czeka Xaviego podobna praca z tymi, którzy mu w tym czasie pozostaną. Oby te drużyny były nadal podobne, ale już na zupełnie innym poziomie.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland