Znów bez strat
W Mostarze 2:1, w Warszawie 2:0. Sześć punktów i milion euro premii od UEFA – oto bilans Legii w dwumeczu ze Zrinjskim w grupie Ligi Konferencji Europy.
Do tego trzeba doliczyć grubo ponad milion złotych wpływów z „dnia meczowego” – spotkanie z mistrzem Bośni i Hercegowiny obejrzało prawie 25 tysięcy ludzi, którzy mieli powody do radości. Po październikowej zapaści (cztery ligowe porażki z rzędu) Legia wygrała trzecie spotkanie z kolei i nie straciła w nich gola. Po raz pierwszy w tym sezonie.
Wreszcie gol po rzucie rożnym
Ledwo minęło pół godziny spotkania, a w kwestii wyniku już niemal wszystko było jasne. W 14. minucie Josue dośrodkował z rzutu rożnego, Tomaš Pekhart minął się z piłką, ta spadła na proste podbicie Rafała Augustyniaka i po chwili bramkarz rywali wyjmował ją z siatki. To pierwszy w tym sezonie gol, który Legia strzeliła po rzucie rożnym. Portal goal.pl wyliczył, że w 24 wcześniejszych meczach we wszystkich rozgrywkach wykonywała ich aż 140. – Ponad 40 procent kończyło się strzałami, ale brakowało najważniejszego. Jeśli miałbym typować, kto strzeli, stawiałbym na… Rafała. Już z Rakowem po rogu trafił w słupek, potem obrońca wybił piłkę sprzed linii bramkowej. On jak już idzie do dośrodkowania, to z pełnym przekonaniem, że coś z tego będzie – mówił w przerwie spotkania dyrektor sportowy klubu Jacek Zieliński.
Punkt od awansu
W 30. minucie portugalski kapitan Legii do asysty dorzucił gola i spotkanie było w zasadzie rozstrzygnięte – goście przestali mieć jakiekolwiek argumenty, by wydrzeć wicemistrzom Polski korzystny wynik. Nie było ich stać nawet na honorowego gola, co również było dotąd czymś niezwykłym. W dziewięciu poprzednich meczach pucharowych tej edycji LKE Legia straciła aż 17 bramek. Trzeba jednak przyznać, że w fazie grupowej grała ostrożniej niż w pucharowej (cztery gole po stronie strat w trzech wcześniejszych meczach), ale teraz wreszcie i w Europie zagrała na zero z tyłu, choć trener Runjaić wymienił w bramce Kacpra Tobiasza na Dominika Hładuna, Artura Jędrzejczyka zastąpił w obronie Radovanem Pankovem, dał też odpocząć Bartoszowi Sliszowi. Zmiany nie miały negatywnego wpływu na grę i wynik. Ostatniego dnia listopada Legia zagra w Birmingham rewanż z Aston Villą, a 14 grudnia na Łazienkowską przyjedzie AZ Alkmaar i choć temperatura powietrza może być wtedy ujemna, to na murawie i trybunach na pewno będzie gorąco – w związku z wydarzeniami w Holandii przy okazji pierwszego meczu tych zespołów. Policja aresztowała po nim Josue i Pankova, a ochroniarze poturbowali właściciela Legii Dariusza Mioduskiego.
Jeśli w którymś z tych spotkań zespół Runjaicia zdobędzie choćby punkt, zapewni sobie jedno z dwóch pierwszych miejsc premiowanych awansem. Zwycięzca grupy zagra w 1/8 finału tych rozgrywek, ekipy z drugich miejsc wystąpią w 1/16 finału – ich rywalami będą drużyny z trzecich pozycji fazy grupowej Ligi Europy.
Teraz Lech
Legia wygrała trzeci mecz z rzędu, trzeci do zera, ale jeszcze za wcześnie, by odtrąbić koniec październikowej zapaści. Do niedzielnego meczu ligowego z rozpędzonym Lechem, który przyjeżdża na Łazienkowską po sześciu spotkaniach bez porażki.