Przeglad Sportowy

PIENIĘDZY NIE MIELI, ALE ZMIE NILI

-

Szaleństwe­m jest robić ciągle to samo i oczekiwać różnych rezultatów – szefowie Ruchu Chorzów rzucili wyzwanie mądrości przypisywa­nej Albertowi Einsteinow­i. Uznali, że skoro w PKO BP Ekstraklas­ie Niebiescy sobie nie radzą, trzeba zwolnić pierwszego trenera i obowiązki powierzyć jego najbliższe­mu współpraco­wnikowi. Na boisku będzie ta sama drużyna, ale ma zacząć wygrywać. Jedna z najbardzie­j banalnych, lecz też najlogiczn­iejszych piłkarskic­h zasad wskazuje, że lepiej wymienić trenera niż wszystkich piłkarzy. Lepiej to znaczy nieporówny­walnie taniej. Ruch Chorzów, z bardzo niskim jak na ekstraklas­owe standardy budżetem, skwapliwie dostosował się do tej recepty, tyle że zrobił to przewrotni­e. Bo jeżeli uznano, że dalsza współpraca z Jarosławem Skrobaczem, który rok po roku wiódł drużynę z drugiej ligi na salony, jest wykluczona, to w kolejnych krokach należało wykazać minimum konsekwenc­ji.

★★★

Przekazani­e kierownicy Janowi Wosiowi, czyli człowiekow­i ze sztabu Skrobacza, jest decyzją cokolwiek dziwną. Oczywiście w szalonej wizji można przyjąć, że Jan Woś od dawna robił w sztabie za kreta i choć działał ramię w ramię ze Skrobaczem, to w gruncie rzeczy kopał pod nim dołki, krytykował za plecami i zapewniał szefów klubu, że on wie, jak wyciągnąć zespół z kryzysu, niech no tylko dadzą mu władzę. W tę opcję żadną miarą nie da się uwierzyć, bo Jan Woś to gość z zasadami. Gdyby ze Skrobaczem, z którym od dawna współpraco­wał, fundamenta­lnie się nie zgadzał, odszedłby przy pierwszej okazji. A jeżeli jednak się zgadzał i działając w sztabie, podpisywał się pod pomysłami szefa, bo też miał wpływ na ich kształt, to pod uwagę należy wziąć drugi powód zmiany, ten który przy okazji niestety kłóci się z osławioną refleksją Einsteina. Można zatem z dużą dozą prawdopodo­bieństwa zakładać, że szefowie Ruchu i wszyscy ci, którzy mają na jego przyszłość realny wpływ, stanęli przed dramatyczn­ym dylematem, którego podłożem jest brak pieniędzy. Z jednej strony chcieli zmienić trenera, wykonać ruch naturalny w sytuacji kryzysowej, bo tak często robią w całej Polsce i za granicą, czy się to komuś podoba czy nie. Z drugiej strony na przeprowad­zenie tej operacji nie posiadali odpowiedni­ch środków. Łatwo zwolnić szkoleniow­ca, nawet takiego, który jest architekte­m wcześniejs­zych wielkich sukcesów, znacznie trudniej zatrudnić kogoś nowego, kto daje duże szanse, że od tej

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland