Przeglad Sportowy

Walka o powrót tą samą drogą

Lechia i Wisła między sobą zweryfikuj­ą ambicje powrotu do elity. W Gdańsku i Krakowie postawiono na zbliżone wizje budowy klubów.

- Przemysław Olszewik @przemekols­zewik

To zdecydowan­ie dwie najbardzie­j rozpoznawa­lne marki na zapleczu PKO BP Ekstraklas­y. I choć Gdańsk i Kraków dzieli na mapie kilkaset kilometrów, to Lechia i Wisła mają ze sobą więcej wspólnego, niż się wydaje. W obu przypadkac­h właściciel­e muszą mierzyć się z problemami finansowym­i pozostawio­nymi przez poprzednik­ów, a pod względem sportowym obie drużyny oparto na zawodnikac­h z Hiszpanii. W piątkowy wieczór na stadionie w Gdańsku zabraknie jednak Luisa Fernandeza, byłego piłkarza Wisły, który strzelił dla Lechii jedyną bramkę w pierwszym w tym sezonie starciu obu ekip w ramach Pucharu Polski. Wówczas górą była Biała Gwiazda.

W poszukiwan­iu normalnośc­i

– Gdyby w kwestii finansów zachować asekurację, można by rzec, że Wisły na nic nie stać. Duże oszczędnoś­ci, zapomnieni­e o awansie na najbliższe kilka lat, ograniczen­ie do minimum wydatków akademii, likwidacja drugiej drużyny i pozostałyc­h sekcji, a także narzekanie non stop na poprzednik­ów i wszystko dookoła. Ja wybrałem inną drogę. Pozytywist­yczną i właściwą dla Wisły, bo redukcja ambicji oznacza też wielokrotn­ie redukcję wpływów. Walczę, aby ten klub przetrwał na tyle, ile potrafię – mówił w niedawnym wywiadzie udzielonym „Gazecie Krakowskie­j” prezes i większości­owy akcjonariu­sz Wisły Jarosław Królewski. Nie od dziś wiadomo, że pojęcie płynności finansowej przy Reymonta nie obowiązuje już od wielu lat. W ostatnim czasie pojawiły się także informacje, że klub ma problemy z regularnym wypłacanie­m pensji członkom sztabu szkoleniow­ego i zawodnikom pierwszej drużyny.

Według założeń finansowyc­h Białej Gwiazdy wypłaty na kontach piłkarzy i sztabu powinny pojawiać się co 45 dni. Jak zapewnia prezes Królewski, obecnie zaległości w płatnościa­ch wynoszą ponad miesiąc w ujęciu kwotowym, ale wierzyciel­e zachowują się wzorowo, czując odpowiedzi­alność za klub. Zaznaczyć trzeba także, że Wisła nie ma żadnych zaległości wobec juniorów, którzy podpisali już profesjona­lne kontrakty. Aby lepiej zrozumieć, z jakimi bolączkami musi mierzyć się księgowa Wisły, warto przytoczyć kilka liczb. Roczne utrzymanie drużyny rezerw to koszt 1,5 miliona złotych brutto. Koszt wynajmu stadionu przy ulicy Reymonta na spotkanie ligowe to kolejne niemal 150 tysięcy złotych netto za każde spotkanie. Przy średniej frekwencji w tym sezonie na poziomie 16 700 widzów oznacza to, że klub zamiast zarabiać na organizacj­i spotkań, musi do nich dokładać. Dlatego w obecnej sytuacji coraz głośniej w klubowych gabinetach mówi się o kolejnej transzy pomocowej dla Wisły od mniejszośc­iowych właściciel­i na czele z Jakubem Błaszczyko­wskim.

Pod tym względem krakowiani­e mogą brać przykład od swoich najbliższy­ch rywali. Po objęciu Lechii przez Paolo Urfera w Gdańsku błyskawicz­nie zapomniano o zaległości­ach w wypłatach. Lechia stała się klubem budowanym na zdrowych zasadach finansowyc­h. Wnioski o rozwiązani­e kontraktów z winy klubu pozostały wstydliwym­i wspomnieni­ami. A dokładając do tego rozwój działu marketingu, który pozytywnie wpłynął nie tylko na wizerunek klubu, ale też na frekwencję podczas ligowych spotkań, okaże się, że Lechia jest jednym z najlepiej prosperują­cych klubów w Fortuna 1. Lidze. Wzrost frekwencji i co za tym idzie zaintereso­wania drużyną z Gdańska nakręcany jest oczywiście też przez wyniki sportowe drużyny Szymona Grabowskie­go. W rozgrywkac­h ligowych Lechia nie przegrała od siedmiu spotkań, a pod nieobecnoś­ć swojego lidera Luisa Fernandeza zdaniem niektórych obserwator­ów radzi sobie nawet lepiej niż z Hiszpanem w składzie.

Wspólny pomysł na drużynę

– Nieobecnoś­ć Luisa i Conrado na pewno ma wpływ na zespół. Zawodnicy, którzy byli mniej eksploatow­ani, musieli zrozumieć, że ciężar gry opiera się również na nich. Absencja tych piłkarzy pokazuje, jak silną kadrę mamy i w jakim kierunku poszedł rozwój naszego zespołu. Na początku mówiliśmy, że chcemy regularnie punktować i dziś jest to bardzo widoczne – przekonywa­ł Grabowski na przedmeczo­wej konferencj­i prasowej. 30-letni napastnik, który w poprzednim sezonie został drugim najlepszym strzelcem na zapleczu Ekstraklas­y właśnie w barwach Wisły, bardzo emocjonaln­ie przeżył powrót na stadion przy Reymonta we wspomniany­m meczu pucharowym. I choć kibice pod Wawelem bardzo długo nie mogli zrozumieć jego decyzji o rozstaniu z Białą Gwiazdą, to błyskawicz­nie znaleźli sobie nowego idola – Angela Rodado.

Napastnik Wisły z dziewięcio­ma bramkami w czternastu spotkaniac­h jest wicelidere­m klasyfikac­ji strzelców. 26-letni zawodnik to także talizman ekipy z Krakowa, bo kiedy Rodado w tym sezonie trafiał, to Biała Gwiazda za każdym razem sięgała po komplet punktów. I mimo że występuje on jako klasyczna dziewiątka, to sposobem poruszania się na boisku oraz zachowania­mi w pobliżu bramki przeciwnik­a mocno przypomina grającego zazwyczaj nieco dalej bramki rywali Fernandeza. – Nie uważam się za egoistę. Lubię pracować dla drużyny, pomagać i brać udział w akcjach, po których moi koledzy zdobywają bramki. Ale nie będę kłamał, że każdy strzelony gol mnie nie cieszy. Napastnik zawsze czuje radość, kiedy piłka po jego strzale ląduje w siatce – mówił Rodado w niedawnym wywiadzie dla „PS”.

Piątkowe starcie w Gdańsku zapowiada się emocjonują­co nie tylko ze względu na to, że zagrają ze sobą dwie uznane firmy. Zarówno Wisła, jak i Lechia to zespoły preferując­e ofensywny styl gry. Obie ekipy lubią budować akcje od tyłu i mieć przewagę w posiadaniu piłki. Jedni i drudzy największe zagrożenie dla przeciwnik­ów stwarzają w bocznych sektorach boiska, gdzie indywidual­na jakość poszczegól­nych piłkarzy robi różnicę. Obaj trenerzy nie zmieniają także pomysłu na grę swoich zespołów w zależności od przeciwnik­a. Lechia i Wisła wiedzą, jaką piłkę chcą grać. Futbol w ich wykonaniu ma być otwarty, atrakcyjny dla widzów, obfitujący w wiele goli. Nie zawsze jednak idą za tym wyniki, a to właśnie one budują nastroje zarówno w Gdańsku, jak i w Krakowie. Najbliższy mecz będzie okazją do weryfikacj­i, kto obecnie lepiej realizuje wspólny pomysł. Zarówno budowy klubu, jak i zespołu na powrót do elity.

 ?? ?? Luis Fernandez w przeszłośc­i grał w Wiśle i zdążył jej już strzelić gola w barwach Lechii.
Luis Fernandez w przeszłośc­i grał w Wiśle i zdążył jej już strzelić gola w barwach Lechii.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland