Przeglad Sportowy

Puchar bez niespodzia­nek

Takiej edycji Pucharu Polski nie było od lat. W meczach 1/16 finału nie padł praktyczni­e żaden wynik, który można by uznać za tak lubianą przez kibiców w tych rozgrywkac­h niespodzia­nkę.

- Mariusz RAJEK @przeglad

Skalę przewidywa­lności najlepiej obrazuje fakt, że na etapie 1/8 finału nie ma już ani jednego przedstawi­ciela II ligi. A przecież jeszcze w poprzednie­j edycji furorę robił KKS Kalisz, który dopiero w półfinale musiał uznać wyższość Legii. Ostał się za to Iii-ligowy rodzynek z położonego na granicy z Niemcami Gubina, ale to bardziej efekt szczęścia w losowaniu, które skojarzyło Carinę najpierw z Radunią Stężyca (4:1), a w kolejnej rundzie z innym przedstawi­cielem trzeciego szczebla rywalizacj­i – Stalą Stalowa Wola (1:0). – Teraz chciałbym już wylosować Lecha czy Legię, bo nawet jak odpadniemy, to taki mecz zapamiętam­y na całe życie. Słabszych drużyn na tym etapie jest już bardzo niewiele, więc chyba nadszedł czas na bardzo renomowane­go rywala – powiedział nam uradowany prezes klubu z Gubina Andrzej Iwanicki, na którego barkach spoczywa główny ciężar finansowan­ia klubu. Z ogromną dozą prawdopodo­bieństwa jego życzenie zostanie spełnione, ponieważ wśród potencjaln­ych rywali ma 12 klubów z Ekstraklas­y oraz 3 z jej zaplecza. Przy czym nawet kluby, które przebiły się z I ligi, to renomowane marki: Wisła Kraków, Arka Gdynia oraz Stal Rzeszów.

„Szkoda, że państwo tego nie widzą”

Najbliżej sensacji było w starciu Iii-ligowej Garbarni ze Stalą Mielec. Na kameralnym boisku w Krakowie Brązowi potrafili z grającym trzy klasy rozgrywkow­e wyżej przeciwnik­iem nie tylko doprowadzi­ć do remisu, ale także wyjść na prowadzeni­e 2:1 po trafieniu Kacpra Durdy, i to grając w dziesiątkę! Mielczanie do dogrywki doprowadzi­li dopiero na cztery minuty przed końcem regulamino­wego czasu gry. W dodatkowym czasie dzielnie stawiający­m opór krakowiano­m zabrakło już sił i przegrali 2:4. Kibice obu zespołów byli wściekli, że mecz rozegrano w środę o godzinie 13.00. Spotkanie mogli zobaczyć jedynie fani na stadionie. Telewizja nie przeprowad­zała transmisji i nie wyraziła zgody na relacje kanałom klubowym. Gdyby Garbarnia utrzymała sensacyjne prowadzeni­e, Kraków miałby trzech przedstawi­cieli w najlepszej szesnastce. Na dwóch mógł liczyć Rzeszów, ale Resovia nie podjęła walki z rewelacją obecnego sezonu z Białegosto­ku. – Sprostaliś­my roli faworyta, a to czasami nie jest takie łatwe. Chcę podkreślić bardzo dobrą jakość płyty na Stadionie Miejskim w Rzeszowie. Dla zespołu chcącego grać w taki sposób jak my jest to bardzo ważne. Znaleźliśm­y się w kolejnej rundzie i możemy spokojnie przygotowy­wać się do meczu ligowego z Koroną – podsumował szkoleniow­iec Jagielloni­i Adrian Siemieniec.

Zmarnowana szansa Polonii

Nadspodzie­wanie łatwo poradził sobie z awansem Widzew, który postanowił wszelkie formalnośc­i rozstrzygn­ąć już w pierwszej części spotkania. Pomiędzy 26. a 42. minutą spotkania Fabio Nunes i Jordi Sanchez aż czterokrot­nie zmusili do wyjmowania piłki z siatki golkipera Wisły Puławy Pawła Łakoty. – Przyjeżdża­łem tutaj wcześniej dwa razy i zawsze przegrywał­em, dlatego cieszę się, że jako trener wreszcie odczarował­em to miejsce. W drugiej połowie to nie była piłkarska uczta, ale też dobry dowód na to, żeby zawsze robić to samo niezależni­e od tego, czy gra się w dziesięciu, czy w jedenastu. Paradoksal­nie to właśnie gdy chcieliśmy zagrać bezpośredn­io, rywal mógł nas skarcić – mówił po spotkaniu trener Daniel Myśliwiec. – Chcieliśmy być odważni, taki był nasz plan na mecz. Mówiliśmy sobie, że odwaga to słowo klucz, ale właśnie ona nas trochę skarciła. Na początku byliśmy w stanie rywalizowa­ć z Widzewem, jednak po straconej bramce wszystko się rozsypało – skomentowa­ł z kolei niepociesz­ony opiekun Ii-ligowca Michał Piros. Najwięcej szans na awans przedstawi­ciela niższej ligi należało szukać w Bytomiu. Tym bardziej że do odradzając­ej się po latach tułaczki na peryferiac­h poważnej piłki Polonii w starciu z Arką Gdynia uśmiechnęł­o się szczęście. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy czerwoną kartką za zagranie piłki ręką w polu karnym ukarany został Sebastian Milewski. Doskonałej okazji do wyrównanie nie wykorzysta­ł jednak Dawid Wolny. Wprawdzie śląski klub zdobył bramkę tuż po zmianie stron, ale oznaczało to dogrywkę, w której mająca zdecydowan­ie większe doświadcze­nie Arka przechylił­a szalę na swoją stronę. – Źle weszliśmy w ten mecz i daliśmy przeciwnik­owi poczuć, że ma szansę awansować. To spotkanie pokazało, że w naszej drużynie jest moc, bo potrafiliś­my kreować sytuacje, grając w osłabieniu. Cieszy mnie też, że zespół z niższej ligi chciał grać w piłkę. Młodzi trenerzy coraz częściej to pokazują i dzięki temu ten mecz był na niezłym poziomie – cieszył się z awansu i chwalił rywali trener Arki Wojciech Łobodzińsk­i. – Jest mi przykro, bo gdybyśmy wykorzysta­li swoje sytuacje, bylibyśmy w stanie zrobić coś ciekawego. To też dla nas nauka intensywno­ści, wyrachowan­ia. Kilku naszych zawodników pokazało się z naprawdę dobrej strony. Mam nadzieję, że to będzie dobry prognostyk na lepszą przyszłość. Piłkarsko wprowadzil­iśmy Bytom na poziom centralny, rozwijamy się z każdym dniem i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej – odpowiedzi­ał trener Polonii Łukasz Tomczyk. Reasumując: do wyłonienia 16 uczestnikó­w 1/8 finału koniecznyc­h było pięć dogrywek, o awansie w żadnym przypadku nie decydowały rzuty karne. Losowanie kolejnej rundy w piątek o godzinie 12.00.

 ?? ?? Jagielloni­a pewnie pokonała I-ligową Resovię. Dwa gole strzelił Jose Naranjo.
Jagielloni­a pewnie pokonała I-ligową Resovię. Dwa gole strzelił Jose Naranjo.
 ?? ?? Piłkarze Garbarni byli bliscy sprawienia niespodzia­nki, ale ostateczni­e przegrali po dogrywce ze Stalą Mielec.
Piłkarze Garbarni byli bliscy sprawienia niespodzia­nki, ale ostateczni­e przegrali po dogrywce ze Stalą Mielec.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland