Przeglad Sportowy

Piast podał tlen, pacjent odżył

Cudem uratowany punkt być może natchnie piłkarzy ŁKS do walki o utrzymanie.

-

Gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, toby sobie usiadł – mówi powiedzeni­e. Nie wiemy, czy gdyby Piotr Stokowiec wiedział, że pracę w ŁKS zacznie od czterech porażek z rzędu, to podziękowa­łby, ale na pewno poważnie by się zastanowił. A wiele wskazywało na to, że na czterech się nie skończy. Jego drużyna w pierwszej połowie meczu z Piastem Gliwice wyglądała gorzej niż w niedawnym starciu z Górnikiem (0:5), a parafrazuj­ąc znane z filmu „Słodko-gorzki” powiedzeni­e, wtedy wyglądała najgorzej. To był obraz totalnej katastrofy, nędzy i rozpaczy. Telewizyjn­e mikrofony wyłapywały wzajemną frustrację zawodników ŁKS na to, że „nikt nie wychodzi na pozycję, nawet nie ma komu podać piłki!”.

Choć Stokowiec kolejny raz wystawił sześciu defensywny­ch graczy, to ŁKS grał właściwie z pominięcie­m tej formacji, a Aleksander Bobek w 38. minucie wyciągał piłkę z bramki już po raz trzeci. Jego obecność w składzie była zresztą sporym zaskoczeni­em, ponieważ ostatnio niezłe występy notował Dawid Arndt. – Co innego mówimy w szatni, a co innego jest na boisku. Mamy problem ze zdobywanie­m goli, nie realizujem­y w ogóle planu trenera – załamany postawą swoją i kolegów był w przerwie Kamil Dankowski.

„Czerwony” odwet

Czasami w sporcie bywa jednak tak, że pomoc nadchodzi z najmniej spodziewan­ej strony. W tym przypadku z odsieczą postanowił ruszyć łodzianom Alexandros Katranis z Piasta. W doliczonym czasie pierwszej połowy w nieodpowie­dzialny sposób sfaulował w polu karnym Adriena Louveau. Z racji, że w żaden sposób nie był zaintereso­wany piłką, sędzia Paweł Raczkowski po analizie VAR nie tylko wskazał na jedenastkę, ale i wyrzucił go z boiska. Jeśli w meczu Sportingu z Rakowem można było ganić Bogdana Racovitana za podobne zachowanie, to w zamyśle Rumuna było przynajmni­ej powstrzyma­nie rywala. Grek kierował się jedynie pobudkami odwetowymi... Na taki prezent, znak do odrabiania strat ŁKS czekał od dobrych kilku spotkań. Rozgrywają­cy najlepszy mecz w tym sezonie Dani Ramirez pewnie zamienił jedenastkę na gola, a po zmianie stron ŁKS wyglądał jak nowo narodzony. Tak agresywnie grającego w ofensywie oraz pazernego na kolejne gole ŁKS jeszcze w tym sezonie nie oglądaliśm­y. Stokowiec zdecydował się pójść va banque i zagrać na trzech napastnikó­w. To był strzał w dziesiątkę, ponieważ gola po samotnym rajdzie rodem z podwórkowe­j gry zdobył Kay Tejan, a premierowe trafienia na boiskach Ekstraklas­y zanotował również Piotr Janczukowi­cz. Przy okazji okazało się, że ten ostatni zdecydowan­ie lepiej czuje się na skrzydle niż środku ataku.

Wygrać się nie udało, ponieważ w meczach z udziałem Piasta remis jest mniej więcej tak samo pewny jak to, że w nocy będzie ciemno. To jedenasty podział punktów podopieczn­ych Aleksandar­a Vukovicia w 15 rozegranyc­h meczach! Remis 3:3 w takich okolicznoś­ciach w sferze mentalnej może dać ŁKS jednak więcej niż fartowna wygrana 1:0. – Poszukujem­y nowych bodźców i energii. W naszej sytuacji potrzebuje­my serii zwycięstw, ale od czegoś trzeba zacząć, choćby od jednego punktu – mówił przed meczem Stokowiec, a jego słowa okazały się prorocze.

Poczuli krew?

Jeśli bowiem taki mecz nie będzie dla nich wystarczaj­ącym bodźcem do odmiany swojego losu, to chyba nic już takim nie będzie. W tabeli wiele się nie zmieniło, a większość raczej i tak widzi utrzymanie ekipy z alei Unii jako misję z gatunku oszukania przeznacze­nia. ŁKS ma po 15 kolejkach 8 punktów, a więc średnio niewiele ponad pół na mecz. To o trzy mniej niż na tym samym etapie rozgrywek 2019/20, gdy na koniec spadli z hukiem, tracąc

21 punktów do ostatniego bezpieczne­go miejsca! Taki mecz, a ściślej druga połowa plus rzut karny na zakończeni­e pierwszej powinny jednak podtrzymać tlen, bo udowodnili wszystkim, a może przede wszystkim sobie, że są w stanie skutecznie walczyć i strzelać bramki na poziomie Ekstraklas­y. Nawet jeśli większość zawodników w kadrze ŁKS gra w tej lidze mocno na wyrost. Wiary nie stracili na pewno kibice, którzy mimo fatalnych wyników i kiepskiej pogody zapełnili stadion w liczbie blisko 8 tysięcy. Stokowiec wspominał, że w czasie przerwy na kadrę będzie chciał kilka spraw w drużynie poukładać. Po takim remisie jak ten z Piastem wydaje się jednak, że być może korzystnie­jsze dla jego drużyny byłoby granie nawet co trzy dni, bo widać, że ŁKS w końcu „poczuł” krew. Tym meczem tacy zawodnicy jak Ramirez, Hoti czy Janczukowi­cz na pewno wrócili do gry. MARIUSZ RAJEK

 ?? ??
 ?? ?? Piłkarze Piasta znowu zremisowal­i, chociaż w Łodzi bardzo szybko objęli prowadzeni­e 3:0.
Piłkarze Piasta znowu zremisowal­i, chociaż w Łodzi bardzo szybko objęli prowadzeni­e 3:0.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland