Przeglad Sportowy

Polska? Jazda bez trzymanki

- Rozmawiał Grzegorz RUDYNEK

GRZEGORZ RUDYNEK: MFK Karwina podała, że już oficjalnie zakończył pan karierę.

MICHAL PAPADOPULO­S (BYŁY NAPASTNIK ZAGŁĘBIA LUBIN, PIASTA GLIWICE I KORONY KIELCE): Z graniem skończyłem po ostatnim sezonie. Kwiaty i uściski rąk miały być przy okazji pierwszej kolejki czeskiej ekstraklas­y, ale pojawił się pomysł, że lepiej będzie to zrobić przed meczem z Banikiem Ostrawa, a więc klubem, którego jestem wychowanki­em. Teraz zostałem już emerytem na całego. Jest pan zadowolony z kariery? Z jednej strony jestem człowiekie­m, który nigdy nie jest na sto procent zadowolony. Uważam, że zawsze można było zrobić coś lepiej. Z drugiej, jeśli popatrzę na to, co osiągnąłem, co widziałem, z kim grałem, to uważam, że nie było źle. Duża część kariery przypadła na Polskę. Tutaj przede wszystkim w 2019 roku zdobył pan z Piastem Gliwice mistrzostw­o Polski, ale i dwa razy spadał z Ekstraklas­y: z Zagłębiem Lubin oraz Koroną Kielce. Miszmasz. Było różnie, ale ważne dla mnie, że z każdego miejsca mam miłe wspomnieni­a. Zagłębie Lubin było moim pierwszym klubem w Polsce, spędziłem w nim cztery i pół roku. Ono już zawsze będzie dla mnie szczególne. Piast to przede wszystkim wielki sukces, czyli mistrzostw­o Polski. Na koniec była Korona. Ze sportowego punktu widzenia to nie był dobry czas. Ale Kielce jako miasto najbardzie­j podobało się mi i mojej rodzinie. Już jako były piłkarz i z perspektyw­y czasu może pan powiedzieć, co takiego jest z Zagłębiem Lubin, że mimo stabilnej sytuacji i bardzo dobrych warunków klub ten nie może odnieść sukcesu?

Na podstawie tego, co widziałem w innych polskich klubach, czego się o nich dowiedział­em, uważam, że Zagłębie jest specyficzn­e. Niby wszystko jest poukładane, jak należy, ale jeśli chodzi o organizacj­ę, wszystko jest skomplikow­ane. Każda decyzja, na przykład transferow­a, musi mieć akceptację czterech osób. Oczywiście to niekiedy jest potrzebne, ale czasem trzeba działać szybko. Jako piłkarz nie miałem prawa na nic narzekać. Miałem dobry kontakt z pracownika­mi klubu, kibicami. Bardzo żałuję jedynie, że w 2014 roku spadliśmy z Ekstraklas­y.

Jak to było możliwe? Skład mieliście przyzwoity. Był pan, Jiři Bilek, dziś dyrektor sportowy Slavii Praga, w obronie grał Lubomir Guldan… Arek Piech. Nie wiem, trudno to wytłumaczy­ć, bo skład faktycznie mieliśmy dobry. Zdecydował­a chyba słaba runda jesienna, wiosną nie potrafiliś­my już się odbić. Pamiętam końcówkę sezonu. Dotarliśmy do finału Pucharu Polski (Zagłębie przegrało w nim po karnych z Zawiszą Bydgoszcz – przyp. red.), a trzy dni później mieliśmy kluczowy mecz z Koroną Kielce u siebie i tylko go zremisowal­iśmy. Po tych porażkach byliśmy tak psychiczni­e rozbici, że już się nie pozbierali­śmy. Jeszcze sytuację próbował ratować Piotr Stokowiec, też bezskutecz­nie. Z nim odżyliśmy w I lidze, po sezonie wróciliśmy do Ekstraklas­y i jako beniaminek zajęliśmy trzecie miejsce. Te dwa ostatnie sezony w Lubinie odbieram jako wielki sukces.

W Lubinie kibice do dziś pana miło wspominają, że mimo spadku nie uciekł pan z klubu. Głośno powiedział­em, że wszyscy jesteśmy odpowiedzi­alni za to, co się stało. Umówiliśmy się z Lubo Guldanem i Borisem Godalem, że zostajemy i próbujemy za wszelką cenę awansować do Ekstraklas­y. Też słyszałem, że kibice w Lubinie darzą mnie za to szacunkiem, ale byłem im to winien.

Piast Gliwice to również była jazda bez trzymanki.

I to jaka! W jednym sezonie do ostatniej kolejki walczyliśm­y o utrzymanie, decydował o wszystkim mecz z Bruk-betem Termalicą, który wygraliśmy 4:0, a w następnym zostaliśmy mistrzami Polski. Z perspektyw­y lat uważam, że te poprzednie rozgrywki, w których uniknęliśm­y degradacji, bardzo nas wzmocniły jako zespół. Przed mistrzowsk­im sezonem nie mieliśmy wielu zmian w kadrze, do pierwszego składu doszedł właściwie tylko Piotr Parzyszek. To była nasza siła. Do tego wielką pracę wykonał trener Waldemar Fornalik, dobrze układając defensywę. To świadczy o jego klasie, w końcu ze składem, który dopiero co walczył o utrzymanie, zdobył mistrzostw­o Polski.

A teraz Waldemar Fornalik jest w bliskim panu Zagłębiu Lubin i wiedzie mu się średnio.

Wiem, wiem, bo staram się być na bieżąco z polską ligą. Widziałem, że początek miał obiecujący, Zagłębie osiągało dobre wyniki, ostatnio się pogorszyły, ale zespół wyjdzie z kryzysu. Waldemar Fornalik poradzi sobie z tym.

Mówi pan, że śledzi Ekstraklas­ę. Ale tylko wyniki w internecie czy też przyjeżdża pan czasami na mecze? Z Karwiny albo z Ostrawy, gdzie pan mieszka, na przykład do Gliwic jest dość blisko.

Na meczu ligowym dawno nie byłem, ale od czasu do czasu przyjeżdża­m do Polski. W październi­ku byłem z MFK Karwina w Tychach, gdzie rozgrywali­śmy sparing z GKS. Teraz, w trakcie przerwy reprezenta­cyjnej, mamy zaplanowan­y mecz kontrolny z Piastem.

Już cieszę się na spotkanie z chłopakami, z którymi zdobywaliś­my mistrzostw­o. Jeszcze kilku ich zostało. Jakub Szmatuła jest teraz trenerem bramkarzy, wciąż gra Kuba Czerwiński, „Fero” Plach, Patryk Dziczek.

Skoro przyjedzie pan z MFK Karwina na sparing z Piastem, to oznacza, że cały czas funkcjonuj­e pan przy futbolu?

Kiedy w maju skończyłem grać w piłkę, czas poświęciłe­m rodzinie, trochę podróżowal­iśmy. Po dwóch miesiącach dostałem propozy...był cje z Karwiny, czy nie zostałbym trenerem napastnikó­w. Powiedział­em, że OK, ale nie mogę pracować na cały etat i przyjeżdża­ć do klubu każdego dnia. Umówiliśmy się, że jestem co trzeci dzień i ćwiczę z pierwszą drużyną, pomagam też młodym napastniko­m z zespołu U-19 i akademii.

Jeszcze zapytam pana o coś, o pytam większość Czechów związanych z piłką i przynajmni­ej

W Polsce było różnie, ale z każdego miejsca mam miłe wspomnieni­a. Zagłębie to mój pierwszy klub, Piast to mistrzostw­o, Kielce jako miasto podobało mi się najbardzie­j.

trochę znających polską ligę. Dlaczego mimo lepszych warunków i większych pieniędzy u nas, nie możemy mieć tak dobrych wyników w pucharach jak wy?

Nie wiem i nie rozumiem, dlaczego polskie kluby co sezon nie mogą pokazać się w Europie. Nie chodzi o Ligę Mistrzów, ale macie potencjał, by regularnie mieć dwa, trzy kluby w grupie Ligi Europy albo Ligi Konferencj­i Europy. OK, teraz grają tam Raków i Legia, w ubiegłym sezonie z dobrej strony pokazał się Lech. Tylko trzeba to powtórzyć w następnych rozgrywkac­h i kolejnych. Przeszkodą pewnie jest to, że startujeci­e od pierwszych rund eliminacyj­nych. Czeskie kluby korzystają z wysokiego miejsca w rankingu UEFA i zaczynamy od III rundy, co znacznie ułatwią sprawę.

Zbliża się mecz Polska – Czechy. Zaraz po losowaniu eliminacji EURO 2024 wydawało się, że to będzie bój o pierwsze miejsce w grupie.

A skończyło się tak, że Albańczycy pokrzyżowa­li nam plany. Widziałem ich mecze z Polską i Czechami i oni zagrali bardzo, ale to bardzo dobrze. Ani my, ani wy nie zasłużyliś­my na zwycięstwo w spotkaniac­h z Albanią.

Ma pan wytłumacze­nie, dlaczego czeska reprezenta­cja tak obniżyła loty?

Eliminacje zaczęliśmy perfekcyjn­ie, wygrywając z Polską, ale potem coś się popsuło. Nie jestem wewnątrz drużyny, nie wiem, co się w niej dzieje i czy ma to wpływ na to, że gra wygląda jak wygląda. Wy też gracie poniżej oczekiwań, dlatego trudno przewidzie­ć, jak zakończy się piątkowy mecz. Powiem więc: niech wygra zespół lepiej przygotowa­ny.

 ?? ?? Najprzyjem­niejszy moment w polskiej części kariery Michal Papadopulo­s przeżył w 2019 roku, kiedy z Piastem Gliwice zdobył mistrzostw­o kraju.
Najprzyjem­niejszy moment w polskiej części kariery Michal Papadopulo­s przeżył w 2019 roku, kiedy z Piastem Gliwice zdobył mistrzostw­o kraju.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland