Żuraw ożywił Wisłę
Nafciarze za kadencji 50-letniego trenera jeszcze nie przegrali. W sobotę pokonali dotychczasowego lidera I ligi – Odrę Opole.
Po spektakularnym spadku z PKO BP Ekstraklasy kac w Płocku wciąż nie minął. W obecnym sezonie Fortuna 1. Ligi gra Nafciarzy falowała i nawet kiedy wydawało się, że zespół Marka Saganowskiego wchodził na odpowiednie tory, to za moment wszystko waliło się jak domek z kart. We wrześniu Wisła potrafiła wygrać trzy mecze z rzędu, by zaraz po nich w słabym stylu odpaść z Pucharu Polski (1:3 z GKS Tychy) i w trzech kolejnych spotkaniach ligowych zdobyć tylko punkt, nie strzelając gola.
Misja ratowania
Trudnego zadania, aby uratować sezon dla Wisły, podjął się Dariusz Żuraw. Szkoleniowiec, który w poprzednich rozgrywkach prowadził Podbeskidzie Bielsko-biała, długo nie udzielał się w mediach i w ciszy oczekiwał na dobrą propozycję pracy. Ta w końcu przyszła i chociaż na początku niektórzy byli nastawieni sceptycznie do zatrudnienia tego szkoleniowca, to na starcie swojej misji Żuraw spełnia oczekiwania. Trzy jego pierwsze mecze jako trenera Wisły to dwa zwycięstwa oraz remis. Po wygranej nad Chrobrym Głogów (2:1) i podziale punktów z Motorem (2:2) Nafciarze pokonali 2:0 Odrę Opole i dopiero po raz trzeci w sezonie zdołali nie stracić bramki. – Chciałbym pochwalić zespół za konsekwentną pracę i realizację planu w defensywie, bo to było kluczem do odniesienia zwycięstwa – komentował trener. Żuraw wie, że przed nim bardzo dużo pracy, ale ostatnie cztery spotkania w rundzie jesiennej będą dla Wisły niezwykle istotne. – Dla mnie najważniejsze jest, aby jeszcze w tym roku zdobyć jak najwięcej punktów. Najlepiej tyle, aby spokojnie zaplanować kadrę, przygotować się do wiosny i jeszcze o coś powalczyć – mówił 50-latek. Po przerwie na reprezentację Nafciarze mają dość sprzyjający terminarz, bo aż trzykrotnie zagrają przed własną publicznością. Do Płocka przyjadą Znicz Pruszków, Zagłębie Sosnowiec oraz Podbeskidzie, a jedynym wyjazdem będzie spotkanie z Resovią.
Postawił na Kocyłę
Podczas meczu z Odrą swojego pierwszego gola w tym sezonie strzelił Dawid Kocyła, który przed przerwą popisał się bardzo ładnym uderzeniem sprzed pola karnego.
– Trener Żuraw na mnie postawił i zaufał mi, a ja staram się mu odpłacać najlepiej, jak potrafię – powiedział po meczu 21-latek, dla którego był to dopiero szósty występ w sezonie. – W pierwszym spotkaniu za kadencji trenera Żurawia nie grałem najlepiej, ale od pierwszego dnia, kiedy tutaj przyszedł, czuję od niego duże wsparcie i dobrze odnajduję się w jego systemie gry – dodawał Kocyła. Sytuacja pomocnika jest również interesująca z tego powodu, że jego kontrakt z Wisłą wygasa już 31 grudnia. – Klub ma możliwość przedłulublin żenia kontraktu o rok, decyzja leży po stronie Wisły, a ja cierpliwie czekam – przyznał Kocyła. Co ciekawe, w 2021 roku Nafciarze otrzymali lukratywną ofertę za piłkarza z ligi niemieckiej, jednak wówczas uznano, że zawodnik pozostanie w Płocku.
Pierwszy kryzys lidera
Po serii zwycięstw trudniejszy moment przeżywa Odra Opole, która do tej pory była rewelacją rozgrywek. Do sobotniego spotkania w Płocku zespół Adama Noconia przystępował jako lider, ale porażka z Wisłą była już trzecią z rzędu. Co więcej, od 22 października i spotkania z Bruk-betem Termalicą (2:1) Odra nie zdobyła bramki. – Zrobimy wszystko, aby przerwać tę złą serię i w końcu wygrać – mówił po meczu szkoleniowiec Odry, który mógł czuć duży niedosyt, bo na początku spotkania jego zespół miał szanse, aby objąć prowadzenie.
Do tej pory siłą Odry była również defensywa. Do 12. kolejki zespół z Opola stracił tylko siedem bramek, a w ostatnich trzech meczach ten wynik został podwojony. Przed tygodniem zespół Noconia zabolała porażka 0:3 z Górnikiem Łęczna. Wcześniej Odra 0:2 przegrała w Lublinie z Motorem.
– Teraz czeka nas przerwa na reprezentację, a nasz zespół musi trochę odpocząć i nabrać świeżości, aby w następnym spotkaniu spróbować zapunktować – dodał szkoleniowiec Odry.