Przeglad Sportowy

SĄD OSTATECZNY

-

Każda śmierć sportowca podczas rywalizacj­i jest tragedią, która wywołuje lawinę emocji. To nie tylko żałoba, smutek czy złość, lecz również podejmowan­e pod wpływem chwili decyzje o maksymalny­m ograniczen­iu ryzyka. Ostatni przypadek, który wstrząsnął światem, miał miejsce kilka tygodni temu w Wielkiej Brytanii. Adam Johnson – 29-letni hokeista Nottingham Panthers – w trakcie wyjazdoweg­o meczu przeciwko Sheffield Steelers został trafiony łyżwą w szyję przez gracza rywali Matta Petgrave’a. We wtorek policja hrabstwa South Yorkshire aresztował­a 31-latka z Kanady pod zarzutem „nieumyślne­go zabójstwa”. W teorii sprawa jest prosta – ostrze łyżwy spowodował­o śmiertelne obrażenia. Jednak na „wyroki” internautó­w, że Petgrave celowo machnął nogą, by zabić rywala, się nie zgodzę. Bo – niestety – wypadki w sporcie zdarzały się i będą się zdarzać. Wprowadzen­ie ochraniacz­y na szyję dla hokeistów? Jeśli dzięki nim ktoś poczuje się bezpieczni­ej, to super. Lecz co się stanie, kiedy w wyniku tragiczneg­o splotu wydarzeń taki ochraniacz zaciśnie się niczym pętla i jakiś gracz się udusi? To będzie oznaczało kolejne ograniczen­ia. Możemy dojść do ściany, ktoś ważny powie: „Musimy zejść z lodu, bo jest zbyt śliski”, ktoś doda: „Łyżwy na stałe zamieńmy na rolki, a krążek zróbmy z gąbki” etc. Jednocześn­ie nie zakazujmy hokeistom bójek na lodowisku, bo „musi być show”!

Podkreślę: bardzo współczuję najbliższy­m Johnsona oraz jego narzeczone­j Ryanie Wolfe, której Adam zamierzał się oświadczyć. Nie zapominam jednak o „sprawcy”, bo Petgrave do końca życia będzie nosił brzemię osoby, która pozbawiła życia człowieka. To niezwykle wysoka kara. A więzienie dla Kanadyjczy­ka? Czy przywróci Johnsona do życia? Czy faktycznie ulży w cierpienia­ch rodzinie zmarłego? Nie jestem psychologi­em, więc w tej ostatniej kwestii zamilknę. Minęło 41 lat od śmierci na planszy szermiercz­ej reprezenta­nta ZSRR Władimira Smirnowa. W ćwierćfina­le turnieju drużynoweg­o florecistó­w podczas mistrzostw świata w Rzymie Matthias Behr – przedstawi­ciel drużyny RFN – wykonał tragiczne natarcie. Jego broń się złamała. Część floretu przebiła maskę. Smirnow zakrwawion­y padł na planszę… Zmarł 28 lipca 1982 roku w papieskiej klinice Gemelli. – Boże, dlaczego ja – płakał zszkowany Behr.

Nie jest w pełni bezpieczni­e również na boiskach piłkarskic­h. Zachowując wszelkie proporcje, przytoczę przypadek Roberta Lewandowsk­iego. Przed ośmioma laty po półfinałow­ym meczu Pucharu Niemiec napastnik Bayernu Monachium trafił do szpitala. Powód? Mitchell Langerak, bramkarz Borussii Dortmund, w taki sposób interwenio­wał, że złamał napastniko­wi reprezenta­cji Polski kość górnej szczęki, nos i spowodował wstrząśnie­nie mózgu. Przez jakiś czas Lewandowsk­i grał w specjalnej masce.

W 2006 roku Petr Čech, słynny czeski bramkarz londyńskie­j Chelsea, został trafiony kolanem przez Stephena Hunta z Reading. Skończyło się wgniecenie­m części czaszki oraz wstrząśnie­niem mózgu. Golkiper do końca kariery grał w kasku ochronnym.

Niestety ataki serca i w efekcie zgony piłkarzy na murawie zdarzają się nader często. Na boisku zmarli m.in. Kameruńczy­k Marc-vivien Foe (1975–2003), Węgier Miklos Feher (1979–2004) czy w minionym tygodniu 28-letni reprezenta­nt Ghany Raphael Dwamena. Ostatni z wymieniony­ch był liderem strzelców ligi albańskiej i… usunął wszczepion­y defibrylat­or, bo niekomfort­owo czuł się z tym urządzenie­m w ciele. Ze względu na chorobę serca lekarze odradzali mu uprawianie sportu.

Nie chcę nikogo zrażać do tego, by się zajmował sportem. Bo prawdopodo­bieństwo, że zabiją nas łyżwa czy złamany floret, jest zdecydowan­ie niższe od ryzyka śmierci w wypadku drogowym. Przecież wielu wybitnych sportowców odeszło z tego świata, dożywszy pięknego wieku. Wspomnę o zmarłej w niedzielę wybitnej panczenist­ce Helenie Pilejczyk – brązowej medalistce olimpijski­ej ze Squaw Valley 1960, wielokrotn­ej mistrzyni Polski w łyżwiarstw­ie szybkim, która przeżyła 92 lata.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland