Apetyt na kolejne podium
PIĄTEK–NIEDZIELA, godz. 10.00
Polscy panczeniści po zawodach w japońskim Obihiro przenieśli się do Pekinu. Większość naszych łyżwiarzy miała okazję poznać to lodowisko podczas ubiegłorocznych zimowych igrzysk olimpijskich.
Polacy w Chinach trenują już od poniedziałku i liczą na poprawę wyników z Japonii. W Obihiro poszło im dość… przeciętnie. Oprócz medalu w sztafecie mieszanej i czwartego miejsca w sztafecie pań indywidualnie lądowaliśmy w drugiej dziesiątce.
– Nie wszyscy pojechali na miarę możliwości. Z każdym kolejnym startem powinny być lepsze rezultaty – mówił
Paweł Abratkiewicz, główny trener reprezentacji. – Start w Japonii nie był zbyt miarodajny i to Puchar Świata w Pekinie tak naprawdę będzie weryfikacją, w którym miejscu obecnie jesteśmy – wyznał Piotr Michalski (na zdjęciu).
Z formą zawodnicy przede wszystkim mają trafić na przyszłoroczne mistrzostwa świata i Europy. Jednak podczas PŚ mają o co walczyć, bo dzięki dobrym wynikom można zdobyć kwalifikacje na wspominane imprezy oraz wywalczyć pule zawodnicze na przyszły sezon.
W Obihiro nasza żeńska sztafeta dojechała do mety za Japonią, Kanadą i Holandią. – Panie, startując w nowym składzie, osiągnęły swoje maksimum na ten moment i każdy kolejny występ będzie dla nich doświadczeniem. Przewaga czołowej trójki jest dość duża – mówił Abratkiewicz.
W programie w Pekinie znalazła się rywalizacja drużyn sprinterskich. Biało-czerwoni w składzie: Marek Kania, Michalski i Damian Żurek – w zeszłym roku sięgali w tej konkurencji po złoto PŚ w Calgary oraz brąz ME w Heerenveen. – Ważne, żeby mieć do siebie zaufanie i wiedzieć, jak rozgrywać te biegi. Jako drużyna jesteśmy bardzo mocni i reszta świata to wie. Sprawa medalu jest otwarta, bo decydują drobne różnice, ale z naszej strony na pewno nie zabraknie walki – wyznał Michalski. Transmisje na sportowych kanałach Polsatu.
DOMINIK LUTOSTAŃSKI