Nowe porządki
W związku z problemami zdrowotnymi Janusza Filipiaka władzę w Cracovii czasowo przejęła jego żona i podjęła już pierwsze decyzje.
Wsobotę 30 września właściciel Cracovii i wielkiej firmy informatycznej Comarch Janusz Filipiak po reanimacji trafił do szpitala. Od tamtego momentu trwa walka o jego zdrowie. Cracovia wciąż musi jednak funkcjonować, więc pieczę nad klubem przejęła żona multimilionera Elżbieta, która co najmniej do 6 lutego 2024 roku objęła funkcję prezesa zarządu. Zaangażowanie w Pasy to dla niej nic nowego, już od dłuższego czasu pełniła istotną rolę w organach nadzorczych klubu. Jednak i tak nowa funkcja ją zaskoczyła. – Tak się złożyło, że walne zgromadzenie akcjonariuszy wybrało mnie na poprzednim walnym zebraniu na członka rady nadzorczej. Dzięki temu w ogóle tu jestem. Co mnie zaskoczyło, to ogrom pracy do wykonania – mówi Elżbieta Filipiak. Samo środowisko Pasów nie jest jej obce. – Zawsze bywałam w miarę możliwości na meczach Cracovii i teraz tym bardziej nie mam zamiaru z tego rezygnować – deklaruje.
Decyzja męża odwołana. „To był błąd”
Nowa szefowa klubu podjęła już pierwsze decyzje. – Od kilku dni zastanawiałam się z dyrektorem sportowym Stefanem Majewskim, jak usprawnić funkcjonowanie klubu, i postanowiliśmy reaktywować drużynę rezerw – przekazała wprost. Jej mąż w przeszłości był przeciwny reaktywacji rezerw ze względów finansowych. – Uważam, że oszczędności powinniśmy szukać nie w likwidacji rezerw, to był błąd. Spotkałam się z drużyną, zobaczyłam, ilu jest jej członków, i za głowę się złapałam, jak dużo jest zawodników. Zapytałam, dlaczego nie ma drugiej drużyny – mówi prezeska Pasów. Przypomnijmy, że rezerwy Cracovii do ubiegłego sezonu rywalizowały w III lidze. Ich likwidacja sprawiła, że w pierwszym zespole pojawił się m.in. Sebastian Madejski, czyli golkiper, który broni w każdym meczu krakowskiego klubu w PKO BP Ekstraklasie. „Koncepcja zespołu rezerw będzie bazowała na zawodnikach z roczników 2004 i młodszych. Dzięki temu, zawodnicy kończący wiek juniorski będą mogli swobodnie przygotowywać się do rywalizacji w zmaganiach seniorów” – czytamy w komunikacie na klubowej stronie.
Zostanie także powołany dział skautingu i analiz, który będzie bezpośrednio podlegał dyrektorowi sportowemu. Z kolei dział sportowy zostanie rozszerzony o koordynatora szkolenia bramkarza, psychologa sportu i dodatkowego trenera do sztabu szkoleniowego zespołu.
To wyraźna zmiana wizji rozwoju krakowskiego klubu, bowiem Pasy miały jeden z najmniej licznych sztabów w Ekstraklasie. Co ciekawe, dotychczas klub nie miał działu skautingu. Gdy dziennikarze dopytują Majewskiego, jak to wyglądało wcześniej, bezradnie rozkłada ręce. – Ja byłem dyrektorem sportowym i nie chciałbym się na ten temat wypowiadać – odpowiada były reprezentant Polski, który oprócz funkcji szefa działu sportowego od początku roku jest także wiceprezesem zarządu.
W 2016 roku Janusz Filipiak w rozmowie z „PS” mówił wprost o tym, że jego zdaniem taka komórka jest w klubie niepotrzebna. – W tej chwili nie trzeba siatki skautów, by wiedzieć niemal wszystko. Nie musimy mieć swojego człowieka w takim, powiedzmy, Stargardzie, by wiedzieć, co się w tym klubie dzieje. Rynek jest bardzo dobrze rozeznany, menedżerów można już liczyć w setkach czy tysiącach. A czasem po prostu wystarczy poklikać w internecie, by odnaleźć interesującego zawodnika – przekonywał wówczas właściciel klubu. Najwyraźniej żona i dyrektor sportowy mają na ten temat inne zdanie.
Mała rewolucja w gabinetach Pasów
W klubie podjęto też kilka innych decyzji personalnych. Z posadą pożegnał się rzecznik prasowy Przemysław Staniek, którego zastąpiła Aleksandra Szynal. Cracovia szuka także nowej osoby, która będzie odpowiedzialna za sprawy związane ze sponsoringiem. Kluczową zmianą jest jednak definitywne odejście z Pasów Jakuba Tabisza, czyli człowieka, który od niemal dwóch dekad dowodził bieżącymi działaniami klubu. Były wiceprezes Cracovii ds. finansowych oraz członek zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej od roku był zawieszony we władzach klubu. Powód: w listopadzie 2022 roku zatrzymało go Centralne Biuro Antykorupcyjne za rzekome działania na szkodę PZPN, które miało polegać na zawarciu fikcyjnego porozumienia uzasadniającego wypłatę prowizji od umowy sponsorskiej na rzecz spółki Osttair. W sprawie wciąż nie zapadł żaden wyrok.
Czy Tabisz sam odszedł z krakowskiego klubu? – Nie chcieliśmy go tu zatrzymać. Mieliśmy zamiar go odwołać, ale nas uprzedził – mówi żona Janusza Filipiaka. Rodzina właściciela Cracovii chce spełnić wolę Janusza Filipiaka i odkupić od miasta część akcji klubu. Krakowski magistrat wciąż próbuje sprzedać swoje udziały w Pasach (ok. 33 proc.), jednak na razie oferty Comarchu go nie satysfakcjonują. W ostatnich dniach miała pojawić się nowa propozycja, opiewająca na ponad 20 mln złotych, ale według informacji portalu Lovekraków kwota w niej zawarta jest zdecydowanie niższa od wyceny miasta.
Elżbieta Filipiak formalnie przejęła władzę w klubie w pierwszych dniach listopada. W ciągu dwóch tygodni zdążyła wprowadzić wiele zmian, ale jej rządy będą tylko tymczasowe. Jako osoba z rady nadzorczej delegowana do pełnienia roli prezesa może dowodzić Pasami tylko przez trzy miesiące. Dlatego niebawem rozpoczną się poszukiwania przyszłego szefa klubu. Czy będzie nim ktoś z biznesowego otoczenia Filipiaków? – Comarch to spółka informatyczna. Nowy prezes będzie związany ze środowiskiem sportowym, ale na więcej pytań nie będę odpowiadała w tej materii, bo na razie mogę opowiadać bzdury – mówi Elżbieta Filipiak.
Enigmatyczna przyszłość trenera
Najważniejszym celem Cracovii na najbliższe tygodnie jest przede wszystkim oddalenie się od strefy spadkowej. Trener Jacek Zieliński w ostatnich dniach świętował drugą rocznicę swojej kadencji na ławce szkoleniowej Pasów. – Żaden trener nie śpi spokojnie i to jest najważniejsze. Bez względu na to, czy wygra, czy przegra – mówi Majewski.
Na razie Zieliński wciąż cieszy się zaufaniem władz krakowskiego klubu, ale jeśli nie odwróci złej passy do końca rundy jesiennej, sytuacja może zrobić się bardzo nerwowa.