Przeglad Sportowy

Pójdźcie za ciosem!

Reprezenta­cja Polski U-21 wygrała wszystkie cztery dotychczas­owe mecze w kwalifikac­jach MME, jednak we wtorek czeka ją najpoważni­ejsze z jesiennych wyzwań.

- Karol BUGAJSKI @bugajski_karol

Jeśli piątkowy mecz z Izraelem miał posłużyć polskiej młodzieżów­ce jako dobry punkt wyjścia przed wyjazdową rywalizacj­ą z Niemcami, to podopieczn­i Adama Majewskieg­o nie mogą narzekać na nastroje. Biało-czerwoni wygrali na stadionie ŁKS 2:1 i dopisali sobie kolejne cenne punkty, a tylko małymi powodami do niepokoju są pierwszy stracony gol w tych eliminacja­ch oraz już trzeci z rzędu niewykorzy­stany rzut karny. Selekcjone­r Majewski liczy, że we wtorek w Essen obędzie się już bez podobnych błędów.

Natchnieni­e Stolarczyk­a

– Myślę, że paradoksal­nie mamy większy deficyt w defensywie, jeśli chodzi o środkowych obrońców, niż w ofensywie, bo tam dysponujem­y piłkarzami, którzy grają na wysokim poziomie i odgrywają kluczowe role w swoich klubach. Będziemy jednak pracować nad wszystkimi elementami, bo musi być balans między ofensywą a defensywą, nie można o tym zapominać – deklarował przed listopadow­ą przerwą na mecze reprezenta­cji selekcjone­r kadry U-21 w rozmowie z „PS”. W meczu z Izraelem jego defensywa po raz pierwszy w trwającym cyklu nie schodziła z boiska bez straconej bramki, Kacper Tobiasz musiał jednak wyjmować piłkę z siatki zdecydowan­ie zbyt późno, by korzystny rezultat dla jego ekipy stanął pod znakiem zapytania. Polska młodzieżów­ka przed teoretyczn­ie najtrudnie­jszym meczem w eliminacja­ch MME 2025 może szukać natchnieni­a w wydarzenia­ch sprzed dwóch lat, kiedy drużyna pod wodzą Macieja Stolarczyk­a w trakcie listopadow­ego okna reprezenta­cyjnego także rywalizowa­ła z Niemcami na ich terenie. Młodzi Polacy zaszokowal­i wówczas naszego zachodnieg­o sąsiada, wygrywając 4:0 i niech nikogo nie zmyli fakt, że gospodarze od 19. minuty grali w osłabieniu, bo wtedy przegrywal­i już różnicą trzech bramek. Spośród piłkarzy powołanych przez Majewskieg­o na obecne zgrupowani­e w tamtym meczu wystąpili Łukasz Bejger, Jakub Kamiński oraz Kacper Kozłowski, a każdy z nich w ciągu dwóch lat od efektownej wygranej zrobił w karierze wyraźny postęp. Ostateczni­e eliminacji poprzednie­go turnieju o mistrzostw­o Europy kadra U-21 nie mogła zaliczyć do udanych, bo po domowej porażce z Niemcami 1:2 straciła szansę na awans.

Nietypowy epizod

Tym razem finał ma być lepszy niż ostatnio również dlatego, że po pierwszej części reprezenta­cyjnej przerwy selekcjone­r Majewski może liczyć na wsparcie z pierwszej reprezenta­cji Polski. Po remisie z Czechami (1:1), który zamknął drogę do bezpośredn­iego awansu na EURO 2024, Michał Probierz zezwolił, by do zgrupowani­a młodzieżów­ki dołączyli Patryk Peda i Mateusz Łęgowski. Ten pierwszy w piątek na PGE Narodowym zaliczył nietypowy epizod, bo po godzinie gry zastąpił kontuzjowa­nego Pawła Bochniewic­za, jednak jeszcze przed końcem meczu... musiał ustąpić miejsca Sebastiano­wi Szymańskie­mu. Łęgowski z kolei w październi­kowych spotkaniac­h kadry U-21 ze Słowacją (2:2) i Estonią (5:0) wybiegał w podstawowy­m składzie. Majewski liczy, że z zawodnikam­i, którzy mieli okazję uczestnicz­yć w zgrupowani­u seniorskie­j reprezenta­cji, a na co dzień nabierają piłkarskie­go doświadcze­nia we Włoszech, jego kadra będzie w stanie postawić się faworyzowa­nym Niemcom. Polska młodzieżów­ka w nowym rozdaniu, chce po raz kolejny z dobrej strony zaprezento­wać się za naszą zachodnią granicą, a przede wszystkim przybliżyć do awansu z sześciozes­połowej grupy, w której wiosną zagra z Izraelem (wyjazd) i Bułgarią (dom).

Karne Rakoczego

Wtorkowe spotkanie w Essen odpowie na pytanie, w którym miejscu jest młodzieżow­a reprezenta­cja Polski po pierwszych dwóch zgrupowani­ach pod wodzą Majewskieg­o. Będzie stanowiła także weryfikacj­ę aktualnego potencjału poszczegól­nych liderów zespołu, który na razie nie miał problemu, by w swojej eliminacyj­nej grupie wywiązywać się z roli faworyta, jednak w Niemczech niewątpliw­ie czeka go największe wyzwanie w trakcie trwającego cyklu. Majewskieg­o po meczu z Izraelem może cieszyć przełamani­e Szymona Włodarczyk­a, który jeszcze za kadencji Michała Probierza regularnie trafiał w meczach towarzyski­ch, jednak w rywalizacj­i na stadionie ŁKS trafił po raz pierwszy w walce o awans na MME 2025.

O swojej wartości będzie chciał przypomnie­ć także Michał Rakoczy, który popisywał się skutecznoś­cią na początku obecnych eliminacji, kiedy śmiało zasługiwał na rolę sportowego i mentalnego przywódcy drużyny, jednak w meczu z Izraelem przy stanie 0:0 nie wykorzysta­ł rzutu karnego. Co ciekawe, taki przypadek spotkał go już po raz drugi tej jesieni na stadionie ŁKS – w piątek jego uderzenie obronił bramkarz rywala, a pod koniec września w meczu Cracovii z beniaminki­em PKO BP Ekstraklas­y (2:0) trafił w poprzeczkę. Na kolejną szansę zasłużył również Tomasz Pieńko, który w tym sezonie rozczarowu­je w barwach Zagłębia Lubin, ale spotkanie z Izraelem zakończył z efektowną asystą.

 ?? ?? Szymon Włodarczyk (obok Kajetan Szmyt) strzelił gola na 2:0 w meczu z Izraelem. Polacy utrzymali prowadzeni­e i po meczu świętowali w szatni zwycięstwo.
Szymon Włodarczyk (obok Kajetan Szmyt) strzelił gola na 2:0 w meczu z Izraelem. Polacy utrzymali prowadzeni­e i po meczu świętowali w szatni zwycięstwo.
 ?? ?? Michał Rakoczy znów zmarnował rzut karny.
Michał Rakoczy znów zmarnował rzut karny.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland