Panowie, jesteście faworytami Ligi Mistrzów
Startuje siatkarska Liga Mistrzów. Dla zawodników ZAKS-Y Kędzierzyn-koźle i Jastrzębskiego Węgla rozgrywki te będą tak samo atrakcyjne jak jesienno-zimowe wieczory w Polsce. Dumnie brzmiąca nazwa nie oddaje niestety jakości sportowej. Zaryzykuję stwierdzenie, że podczas meczów grupowych hala w Kędzierzynie-koźlu będzie świeciła pustkami. Polski kibic jest wybredny i nie kupuje historii belgijskiej, tureckiej czy greckiej, a właśnie tacy przeciwnicy przyjadą na Opolszczyznę. Mistrz Polski spotka się w grupie z przedstawicielami lig niemieckiej, czeskiej i hiszpańskiej. Gdybyśmy grali w piłkę nożną, powinniśmy szykować się na prawdziwą sportową ucztę. W przypadku siatkówki to będą mecze do jednej bramki. Zabawa zacznie się dopiero w play-off. Żeby jednak wyjść z grupy, trzeba zapłacić za to zdrowiem i dziesiątkami godzin w podróżach. Europejska centrala wydaje się ślepa. Zdaniem działaczy wszystko jest w porządku, a zawodników nikt nie słucha. W życiu, sporcie i biznesie jest jedna podstawowa zasada – jeżeli chcesz się rozwijać, musisz pracować z lepszymi od siebie. Zdecydowanie lepiej funkcjonujących organizacji sportowych w Europie jest wiele. Europejskie puchary w wydaniu piłkarzy ręcznych i koszykarzy są chyba na to najlepszym przykładem. Skrócenie rozgrywek i wrócenie do formuły Final Four jest moim zdaniem odpowiednim kierunkiem. Zanim to jednak nastąpi, nie pozostaje mi nic innego jak trzymanie kciuków za polskie ekipy. Skromność naszych siatkarzy nie pozwoli im powiedzieć tego głośno, ja mogę to zrobić: drodzy koledzy, jesteście faworytami tegorocznych rozgrywek o tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu!