Wemby blokami rywali gnębi
Osiem bloków Wembanyamy, szesnaście punktów Sochana i ósma z rzędu porażka Spurs.
Wemby rywali gnębi, ale nie ostatecznie nie znajduje to pozytywnego dla zespołu przełożenia na wyniki San Antonio Spurs. Klub, w którym występuje Jeremy Sochan, przegrał właśnie ósme spotkanie z rzędu. Tym razem 108:120 z Memphis Grizzlies chociaż Victor Wembanyama założył rywalom aż osiem bloków! Francuz wyrównał tym sposobem rekordy, które jako pierwszoroczniacy w barwach „Ostróg” osiągnęli legendarni dla tego klubu David Robinson oraz Tim Duncan.
Oczywiście w karierze obaj mieli mecze z większą liczbą zablokowanych rzutów rywali – na przykład Robinson już blisko 20 lat temu rozegrał spotkanie, w którym dziesięć bloków pozwoliło mu uzyskać czwarte quadruple-double w historii NBA i jak do tej pory ostatnie. „Admirał” w spotkaniu przeciwko Pistons miał 34 punkty, 10 zbiórek, 10 asyst i właśnie 10 bloków. Teraz Wembanyamie dwóch bloków zabrakło do „triple-double”, bo w meczu zdobył 19 punktów, 13 zbiórek i miał 4 asysty. Gdyby jednak wskazywać zawodnika, któremu należy przypisać największe szanse na piąte quadruple-double w historii NBA, to listę kandydatów otwierać będzie właśnie francuski pierwszoroczniak z Teksasu. Indywidualna gra Francuza w obronie to jedno. Gorzej
z zespołową grą Spurs w ataku. Zespół trenera Gregga Popovicha prowadził z Grizzlies już różnicą 19 punktów, a jednak przegrał. – W pierwszej połowie zdobyliśmy dużą przewagę, ale mieliśmy problemy z jej utrzymaniem. Pojawiały się momenty, w których najważniejsza była fizyczność. Wtedy zaczynała się nasza niemoc w ofensywie. Kiedy nie zdobywasz punktów, a cały czas musisz biegać do obrony, twoja przewaga znika – podsumował trener spotkanie, w którym Jeremy Sochan rzucił 16 punktów i był trzecim najlepiej punktującym graczem zespołu – po Wembanyamie i Keldonie Johnsonie (22 pkt). RT