Przeglad Sportowy

Do Niemiec przez północ Europy

Najpierw obowiązek, potem wyzwanie, na końcu – oby – awans i radość. Tak można podsumować losowanie baraży o udział w przyszłoro­cznym EURO.

- Przemysław OLSZEWIK @przemekols­zewik

padowym starciem z sąsiadami trwały dyskusje, z kim zmierzymy się w barażach. W 2022 roku Polska mierzyła się głównie z zespołami lepszymi od siebie (będącymi wyżej w rankingu FIFA) i miała bilans: pięć zwycięstw, trzy remisy, pięć porażek. W obecnym roku rywalizowa­ła głównie ze słabszymi od siebie, uniknęła potęg, a towarzyska wygrana z Niemcami 1:0 wydarzyła się w momencie największe­go od lat kryzysu organizato­ra EURO. I po kilku dniach została przykryta kompromita­cją w Kiszyniowi­e. Nawet Łotwie (132. reprezenta­cja w rankingu FIFA, trzy punkty w el. EURO dzięki wygranej z Armenią, bramki 5–19 i ostatnie miejsce w grupie) Polska nie umiała strzelić więcej niż dwóch goli. Drużyna popada w coraz większą przeciętno­ść, już nie jest zespołem uznawanym za taki, który może wygrać z każdym w Europie. A przynajmni­ej zmusić wszystkich do maksymalne­go wysiłku. Teraz

raczej wiemy o tym, że Biało-czerwoni z każdym mogą stracić punkty. A już na pewno przynajmni­ej jednego gola. W eliminacyj­nych dwumeczach Albania, Czechy i Mołdawia trafiały do naszej bramki minimum dwa razy. A my z dziesięciu strzelonyc­h goli cztery wbiliśmy Farerom. W rankingu FIFA osunęliśmy się do czwartej dziesiątki. Przed eliminacja­mi EURO 2024 Polska była rozstawion­a w pierwszym koszyku, teraz możemy o takim komforcie zapomnieć, a w finałach – jeśli w nich zagramy – będziemy losowani z czwartego koszyka. Trener Probierz rozpoczął sprzątanie po Fernando Santosie, który w największy­m stopniu odpowiada za bałagan w kadrze. Dla Polski reprezenta­cyjny rok się skończył. I dobrze. Stwierdzen­ie, że gorzej nie będzie, byłoby nadużyciem i jest obarczone ryzykiem pomyłki. Chyba że wiosną przyszłego roku trener Probierz wprowadzi Polskę do finałów EURO.

Wszystko jest już jasne. Droga na turniej rozgrywany tuż za naszą zachodnią granicą prowadzi przez północ kontynentu. Decydujący o awansie na przyszłoro­czne mistrzostw­a Europy mecz Polacy rozegrają na wyjeździe – w Cardiff lub w Helsinkach. Najpierw jednak trzeba będzie pokonać Estonię na Stadionie Narodowym. I jeżeli w pierwszym spotkaniu brak zwycięstwa będzie można potraktowa­ć jako kolejną kompromita­cję podobną do tej, którą zaliczyliś­my w Kiszyniowi­e, to w starciu z (najprawdop­odobniej) Walijczyka­mi na pewno nie będziemy faworytem. W zakończone­j niedawno fazie grupowej el. EURO 2024 podopieczn­i Roberta Page’a do samego końca bili się z Chorwatami o bezpośredn­i awans na niemiecki turniej.

Najpierw obowiązek

Estończycy, półfinałow­i rywale, byli jedną z najgorszyc­h drużyn zakończony­ch eliminacji. Z zaledwie jednym punktem zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie. Gorszy, bo zerowy bilans punktowy miały jedynie Cypr, Gibraltar, Malta, San Marino oraz Liechtenst­ein. Dwa ostatnie cykle eliminacyj­ne (do mundialu w Katarze oraz EURO 2024) to 16 spotkań, z których nasi najbliżsi rywale nie wygrali żadnego. Dwa remisy (po jednym w obu kwalifikac­jach) oraz czternaści­e porażek, a także bilans bramkowy 11–47 wyraźnie pokazują, że jakiekolwi­ek problemy Polski w starciu z Estonią są trudne do wyobrażeni­a. Największy­m zaskoczeni­em, które może spotkać analityków naszej kadry, może być zmiana selekcjone­ra Estończykó­w. Umowa Szwajcara Thomasa Häberlego z tamtejszą federacją obowiązuje do końca grudnia. – Zdecydowan­ie chcę poprowadzi­ć Estonię w barażach. Nie wydaje mi się, żeby mój wygasający kontrakt nie został przedłużon­y. Chciałbym, aby przykład Finów z poprzednie­go EURO był dla nas wzorem. Patrzymy na nich jak na starszego brata i mamy nadzieję osiągnąć to samo. Możemy skrzywdzić wiele drużyn. Ważne jest to, że gramy dwoma napastnika­mi. To kluczowy element naszej taktyki, bo w przeciwnym razie niezbyt często mielibyśmy piłkę na połowie przeciwnik­a – tłumaczył w rozmowie z portalem srf.ch Häberli, który pracuje na stanowisku od stycznia 2021 roku.

Później wyzwanie

Znacznie trudniejsz­e wyzwanie będzie czekało Biało-czerwonych w drugim spotkaniu. Wylosowani­e do naszej drabinki Finlandii zamiast Ukrainy można odbierać jako uśmiech losu, ale koniecznoś­ć gry decydujące­go o awansie meczu na wyjeździe zaburza perspektyw­ę pełni satysfakcj­i. Jeśli weźmie się pod uwagę formę w eliminacja­ch, nie ma wątpliwośc­i, że faworytem drugiego półfinału będą Walijczycy. W ostatnim roku w Cardiff przegrali m.in. Chorwaci, punkty zgubili Turcy.

Brązowi medaliści ostatniego mundialu boleśnie przekonali się, jak niewygodny­m przeciwnik­iem są Wyspiarze. W Zagrzebiu tylko z nimi zremisowal­i. Każdy medal ma dwie strony, bo skoro Walia pokonała faworytów, a i tak nie wywalczyła bezpośredn­iego awansu, to coś musiało pójść nie tak. Drużyna Page’a dwukrotnie potknęła się z niżej notowaną Armenią, która najpierw wygrała na Wyspach, a następnie zremisował­a w Erywaniu. Walijskie media nie potrafiły jednoznacz­nie wskazać, czy ich reprezenta­cja ma na tyle jakości, aby być spokojnym o awans do EURO. „Walia zdobyła dwanaście punktów, ale też poniosła jedną z najbardzie­j kompromitu­jących porażek u siebie w historii (2:4 z Armenią), niemiłosie­rnie męczyła się z Łotyszami, po czym wykazała się jeszcze większym masochizme­m i przekreśli­ła własny los, oddając po raz kolejny punkt Armenii (1:1). Udało się dostać do play-off, odkryć, że istnieje życie bez Garetha Bale’a oraz zdobyć cztery punkty w starciach z półfinalis­tą zeszłorocz­nego mundialu. Co jest w tym najśmieszn­iejsze? Nie wiemy, które oblicze walijskieg­o zespołu jest prawdziwe i które zobaczymy w marcowych barażach” – napisali dziennikar­ze portalu Walesonlin­e. W rankingu FIFA Walia jest 28., Polska 31, Finlandia 62., a Estonia 118.

 ?? ??
 ?? ?? Radość Walijczykó­w ze zwycięstwa w meczu z Chorwacją w eliminacja­ch EURO 2024.
Radość Walijczykó­w ze zwycięstwa w meczu z Chorwacją w eliminacja­ch EURO 2024.
 ?? ?? 33-letni Teemu Pukki, do niedawna gwiazda angielskie­go Norwich, jest najbardzie­j znanym piłkarzem reprezenta­cji Finlandii. Obecnie gra w amerykańsk­im klubie Minnesota
United.
33-letni Teemu Pukki, do niedawna gwiazda angielskie­go Norwich, jest najbardzie­j znanym piłkarzem reprezenta­cji Finlandii. Obecnie gra w amerykańsk­im klubie Minnesota United.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland