Przeglad Sportowy

W NIECIEKAWY­M TOWARZYSTW­IE

- MICHAŁ ZARANEK publicysta „Przeglądu Sportowego”

gdyby nie wygrała żadnego meczu, to i tak byłaby w barażach, jak choćby Estonia. Wyniki eliminacji naszego pierwszego rywala w barażach (jeden remis i siedem porażek, przegrane wszystkie mecze u siebie z bilansem bramkowym 0:10) nie miały żadnego znaczenia. Baraże należały im się już przed startem, bo półtora roku temu wygrali z San Marino i Maltą w Lidze Narodów UEFA. Strasznie to głupie. Również siedem razy przegrała w eliminacja­ch Bośnia (nawet dwukrotnie z Luksemburg­iem), ale też dostała drugą szansę, bo w Lidze Narodów była w pierwszej dywizji, a żeby było jeszcze śmieszniej – nie odniosła w niej nawet jednego zwycięstwa. W sumie dwanaście porażek w Lidze Narodów i eliminacja­ch EURO dało jej prawo gry w barażach! Doszło nawet do takiego absurdu, że aby mieć zapewniony udział w barażach, Irlandia musiała przegrać z Holandią, by zapewnić jej awans z drugiego miejsca w grupie eliminacyj­nej. No i oczywiście z radością przegrała. Takich kretynizmó­w w tym systemie jest więcej. Nawet przegrana 0:9 (to przypadek Luksemburg­a z Portugalią) o nikim źle nie świadczy, nie może wyrzucić z barażowego grona. Według UEFA ktoś taki też może grać w prestiżowy­m turnieju. Eliminacje powinny być po to, by eliminować najsłabsze zespoły, żeby na mistrzowsk­im turnieju grali najlepsi, tymczasem może na nim wystąpić nawet ktoś, kto przegra wszystkie eliminacyj­ne mecze. Władze europejski­ego futbolu pięć lat temu powołały do życia Ligę Narodów UEFA. I ta impreza została poczęta w grzechu. Ostatnie drużyny każdej grupy pierwszej dywizji miały spadać do drugiej, ale gdy okazało się, że jedną z nich są Niemcy, zmieniono regulamin i uratowano ich (przy okazji także reprezenta­cję Polski). Te rozgrywki umożliwiaj­ą również przepychan­ie do mistrzostw Europy tylnymi drzwiami poprzez baraże drużyn, które notują raptowny spadek formy. Zrozumiałb­ym jeszcze, gdyby w nagrodę bezpośredn­i awans do mistrzostw Europy dostawali półfinaliś­ci, finaliści czy chociażby zwycięzca Ligi Narodów, ale gwarantowa­ć innym baraże – niby dlaczego?

Oczywiście, że chciałbym, aby nasi piłkarze grali w każdej prestiżowe­j imprezie, ale wtedy, gdy na to zasłużą i ich występ będzie dawał nadzieję na dobry wynik. Jeśli jednak nawet zwyciężą w tych dwustopnio­wych barażach, to nie ma co na to liczyć, raczej można być pewnym kolejnych rozczarowa­ń.

Prawdę mówiąc, wolałbym, żeby tych baraży nie było, żeby w końcu można było wziąć się za przebudowę kadry, która jest konieczna. A w tej sytuacji ten niezbędny proces znów się odwlecze, bo niby jeszcze mamy o co grać. Choć do niewielu trafia, w jak nieciekawy­m towarzystw­ie się znaleźliśm­y.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland