Raków przypuści Sturm w Grazu?
Mistrz Polski nie będzie faworytem, ale nie ma nic do stracenia. Musi wygrać w Austrii, by zachować szanse na awans.
Po losowaniu Ligi Europy w grupie D szybko podzielono role. Atalanta ze Sportingiem miały walczyć o zwycięstwo, Raków ze Sturmem o trzecie miejsce skutkujące przeniesieniem się wiosną do Ligi Konferencji Europy. Teoria znalazła odzwierciedlenie w praktyce. Z góry przewidziana hierarchia trzyma się dość stabilnie, choć jeśli Sturm wygra w czwartek, będzie miał jeszcze szanse na dalszą grę w LE.
Raków je stracił, przegrywając 1:2 w Lizbonie, ale paradoksalnie to właśnie tamtym spotkaniem wlał nieco optymizmu przed wyprawą do Grazu. Z każdym kolejnym starciem Raków uczy się gry w Europie, zbierając bezcenne doświadczenie.
Sturm już po kryzysie
Wicemistrz Austrii przystąpi do rywalizacji po wygranej 2:0 z ostatnią w tabeli Austrią Lustenau, która pozwoliła mu zrównać się punktami z liderem z Salzburga. Chwilowe problemy, gdy przegrali dwa ligowe mecze z rzędu, tracąc pozycję lidera, wydają się mieć za sobą. Sturm to klub numer dwa austriackiej Bundesligi, z ambicjami na detronizację Red Bulla. W pucharach towarzyszą mu zmienne nastroje. Po remisie 2:2 zapanowała euforia, ale rewanżowa porażka w Bergamo (0:1) wywołała rozczarowanie. Trzecie miejsce jest celem minimum Sturmu, wygrana z Rakowem traktowana jest jako obowiązek. W jego realizacji pomóc mają powracający po kontuzjach bramkarz Kjell Scherpen oraz Gregory Wüthrich. Wiarę w sukces gospodarzy wzmacnia fakt, że pierwsze spotkanie wygrali w Sosnowcu 1:0. Nawet remis zapewni im co najmniej LKE, a Rakowowi definitywnie zamknie pucharową kampanię 2023/24. Mecz z Atalantą (14.12) będzie miał znaczenie jedynie prestiżowe. – W Austrii zdają sobie sprawę, że w pierwszym meczu nie zagrali jakoś wybitnie, ale porażka z Rakowem byłaby odebrana wręcz jako frajerstwo – mówi Mieszko Pugowski z Austriackiej Piłki.
W Chorwatach siła
Można przypuszczać, że szkoleniowiec Rakowa zdecyduje się w Grazu na wystawienie dwóch krajowych dziesiątek. John Yeboah jest kontuzjowany, a Sonny Kittel bardzo blado wypadł z Cracovią. Forma Bartosza Nowaka zdaje się zwyżkować, a Marcin Cebula cieszy się ostatnio większym zaufaniem częstochowskiego sztabu. Dawid Szwarga będzie już miał do dyspozycji Zorana Arsenicia, co sprawia, że Chorwaci będą najliczniejszą nacją w wyjściowej jedenastce. Sturm wydaje się być w zasięgu częstochowian, choć z Cracovią mistrz Polski nie zachwycił. Raków czeka niezwykle ważny tydzień – w niedzielę gra we Wrocławiu ze Śląskiem. MARIUSZ RAJEK