Żubry punktują po swojemu
Spośród beniaminków najlepiej w tym sezonie spisuje się ten z Niepołomic, który z coraz większym optymizmem patrzy w górę tabeli.
Wtym sezonie beniaminki nie mają łatwego życia. Od 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy wszystkie trzy znajdują się w strefie spadkowej. Od tamtego momentu szkoleniowca zmieniono w czerwonej latarni ligi, czyli w ŁKS, oraz Ruchu Chorzów, lecz pozycja trenera Tomasza Tułacza w Puszczy wydaje się być nie do ruszenia. Można odnieść wrażenie, że co by się nie działo, to szkoleniowiec określany „Napoleonem” przez niepołomickich kibiców pozostanie w klubie przynajmniej do końca sezonu.
Coś do udowodnienia
Puszcza, mimo że w ostatnich tygodniach miała nie lada problemy kadrowe, bo wielu zawodników leczyło urazy, a niektórzy wciąż się z nimi zmagają, jest najlepiej prezentującym się beniaminkiem w PKO BP Ekstraklasie: pod względem zdobytych punktów i strzelonych goli. Zespół z Niepołomic, który właściwie od początku był skazywany na degradację, nie zmienia swojego stylu gry.
Wciąż prezentuje nieprzyjemny dla rywali futbol. Stawia na stałe fragmenty oraz waleczną postawę na murawie, co pozwoliło zabrać punkty Górnikowi Zabrze. Piłkarze trenera Tułacza są coraz bliżej ucieczki ze strefy spadkowej. Potyczka w 16. kolejce z zabrzanami była bardzo istotna dla niepołomiczan, ale przede wszystkim dla Kamila Zapolnika, który miał coś do udowodnienia.
31-letni snajper w Zabrzu spędził dwa sezony (2018/19 i 2019/20), jednak w PKO BP Ekstraklasie nie wykazywał się skutecznością. W pierwszym sezonie ligowym tylko raz umieścił piłkę w siatce, w następnym liczbę jedynie podwoił. W Niepołomicach dostał zaufanie od trenera Tułacza. Zapolnik jest pierwszym napastnikiem Żubrów, a w niedzielę zagwarantował zwycięstwo w meczu przeciwko swojemu byłemu klubowi. Snajper zanotował dwie asysty, między innymi głową przy golu Piotra Mrozińskiego, który również miał nie lada powód do świętowania, bo na listę strzelców wpisał się pierwszy raz od blisko 200 dni.
Wizytówka Żubrów
W poprzednim sezonie Puszcza wywalczyła awans, choć jej najlepszym strzelcem nie był napastnik, lecz obrońca.
Dla jeszcze pierwszoligowych Żubrów w sezonie 2022/23 Mroziński zdobył osiem bramek. Skuteczność 31-latka nie przeniosła się na na najwyższy poziom rozgrywkowy, ale jak trafia się do siatki, przypomniał sobie w starciu z Górnikiem. Zrobił to w akcji, która staje się wizytówką drużyny, a więc stałym fragmencie gry, a dokładniej wyrzucie z autu i uderzeniu głową. Radość Mrozińskiego była ogromna, bo ostatni raz udało mu się to 197 dni wcześniej, gdy pokonał golkipera GKS Katowice w I lidze.
Z optymizmem w przyszłość
Puszcza pierwszy raz w tym sezonie odwróciła losy meczu. Niepołomiczanie przegrywali 0:1 po trafieniu z rzutu karnego Daisuke Yokoty, wcześniej heroicznie się bronili i nic nie zapowiadało, że wrócą do gry w tym spotkaniu. Zawodnicy trenera Tułacza pokazali, że zarówno woli walki w ofensywie, jak również organizacji w defensywie im nie brakuje. W poprzedniej kolejce debiutancko w tym sezonie wygrali spotkanie wyjazdowe (2:0 z Wartą Poznań), w niedzielę przełamali złą passę czterech meczów bez zwycięstwa w Krakowie. Dodatkowo pierwszy raz w historii wygrali dwa mecze z rzędu w PKO BP Ekstraklasie. Niepołomiczanie mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość.