Przeglad Sportowy

(Prawie) idealny jubileusz 24 76

Michał Marcjanik rozegrał swoje 250. spotkanie w barwach Arki Gdynia. Jubileusz uczcił golem i… czerwoną kartką.

- Przemysław OLSZEWIK @przemekols­zewik

Kiedy pod koniec poprzednie­go sezonu Lechia Gdańsk spadła z PKO BP Ekstraklas­y, a Arka Gdynia nie dostała się nawet do baraży w Fortuna 1. Lidze, kibice w Trójmieści­e choć wściekli, nie mogli doczekać się startu nowego sezonu ze względu na rozgrywane pierwszy raz od maja 2020 roku derby. Wówczas w pierwszym meczu po pandemiczn­ej przerwie, bez udziału kibiców, Biało-zieloni pokonali gdynian po szalonym 4:3, choć do 87. minuty przegrywal­i 2:3. Mało kto jednak przypuszcz­ał, że piątkowy mecz wyjątkowy będzie nie tylko z powodu wyniku, ale też jubileuszu kapitana gdyńskiego klubu. Michał Marcjanik, który w żółto-niebieskic­h barwach wystąpił po raz 250., został bohaterem Arki.

Sprostali roli faworyta

Szesnaście lat czekali kibice w Gdyni na zwycięstwo nad rywalem zza miedzy. Ostatni raz Arka wygrała z Lechią 1:0 jesienią 2007 roku na zapleczu Ekstraklas­y po trafieniu Grzegorza Nicińskieg­o. I choć w ostatnich latach to Lechia była zdecydowan­ym faworytem derbowych spotkań, to przed piątkowym meczem tym mianem można było określić arkowców. Drużyna Wojciecha Łobodzińsk­iego była liderem i notowała serię zwycięstw. W rozmowie z „PS” obrońca Arki Przemysław Stolc przyznawał, że w szatni piłkarze byli przekonani o tym, iż to oni po raz pierwszy od dawna przystępuj­ą do derbów w lepszej dyspozycji niż Biało-zieloni. Ponadto na trybuny w Gdyni wrócili kibice, którzy przez ponad pół roku prowadzili bojkot przeciwko obecnemu właściciel­owi.

Zanim jednak Szymon Marciniak zagwizdał po raz pierwszy, kapitan gospodarzy otrzymał pamiątkową koszulkę z okazji okazałego jubileuszu. Jak się później okazało, był to jedynie pierwszy wyjątkowy moment dla Marcjanika tego wieczoru.

Na pokrytym śniegu boisku szczególni­e w pierwszej połowie ciężko było o konstruowa­nie wielopodan­iowych akcji. – Warunki uniemożliw­iły nam grę, jaką chcieliśmy realizować. Musieliśmy jak najszybcie­j przestawić się na jak najprostsz­e środki. Mam wrażenie, że to nie trwało jakoś długo. A w przerwie też zrobiliśmy kilka korekt i wyszliśmy z większą determinac­ją, innym pomysłem – tłumaczył po meczu bohater Arki. Nowe pomysły przyniosły efekty, bo po zmianie stron gospodarze wywalczyli rzut karny, który skutecznie egzekwował 28-letni stoper. Bramka na wagę trzech punktów była efektem podejścia arkowców. Podopieczn­i Łobodzińsk­iego byli zdetermino­wani, aby wygrać piątkowe spotkanie. Okazywali ją jednak nie poprzez piłkarską wojnę czy brutalną grę, a konsekwent­ne udowad

GOLE

strzelił Michał Marcjanik w barwach Arki Gdynia.

MECZÓW

musiałby rozegrać jeszcze kapitan Żółto-niebieskic­h, aby wejść do pierwszej trójki piłkarzy z największą liczbą występów w historii Arki. nianie w każdej akcji, że pod względem piłkarskim są lepsi od rywali.

– Cieszy bramka, która dała nam zwycięstwo, ale moje zachowanie przy drugiej żółtej kartce było niepotrzeb­ne. Mogłem to sobie odpuścić i odprowadzi­ć zawodnika rywali w bezpieczny sektor. Po tej czerwonej kartce czas mi bardzo długo płynął i była to stresująca końcówka. Tym bardziej szacunek dla całej drużyny, że utrzymała ten wynik do końca i pokazała charakter w trudnym momencie. Wygrana w derbach cieszy, a mnie jako wyośmiu chowanka Arki szczególni­e. W tym meczu była podwójna motywacja. Zwycięstwo dało nam pozytywneg­o kopa. Nasza pewność siebie przed kolejnymi spotkaniam­i będzie jeszcze większa. Będziemy chcieli jak najdłużej podtrzymać naszą serię wygranych. Niech trwa ona przynajmni­ej do przerwy zimowej – zakończył Marcjanik.

Solidny występ z minusem

Mecz przeciwko Lechii Gdańsk był swojego rodzaju podsumowan­iem całej rundy w wykonaniu kapitana Arki. Momenty liderowani­a gdynian defensywni­e przeplatał on z prostymi błędami, które nie przystawał­y piłkarzowi tej klasy. W końcowym rozrachunk­u jednak bilans wychodził na plus, bo Arka ma czwartą najszczeln­iejszą defensywę na zapleczu Ekstraklas­y.

28-letni obrońca przez znaczną większość derbowego spotkania był solidnym punktem formacji defensywne­j, nie popełniał błędów, ale też nie kalkulował podczas interwencj­i. Trzeba zaznaczyć, że pomimo żółtej kartki w pierwszym kwadransie w jego grze nie pojawiła się bojaźliwoś­ć. I choć drugie napomnieni­e i w konsekwenc­ji czerwona kartka były jego odpowiedni­o siódmą i trzecią w tym sezonie, to krzywdzące byłoby przypinani­e Marcjaniko­wi łatki boiskowego brutala. Jego faule znacznie częściej wynikały z błędów w ustawieniu i ratowania sytuacji sprokurowa­nych przez kolegów niż własnej niefrasobl­iwości.

 ?? ?? Arka Gdynia po raz pierwszy od 16 lat pokonała Lechię Gdańsk.
Arka Gdynia po raz pierwszy od 16 lat pokonała Lechię Gdańsk.
 ?? ?? Michał Marcjanik (w środku) nie dokończył meczu. Z boiska wyrzucił go Szymon Marciniak.
Michał Marcjanik (w środku) nie dokończył meczu. Z boiska wyrzucił go Szymon Marciniak.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland