Wyjazdowy tydzień polskich drużyn w Lidze Mistrzów
Po wygranej 3:0 z hiszpańskim Guaguas Las Palmas siatkarze Jastrzębskiego Węgla jadą do Czech, gdzie zmierzą się z Jihostrojem Czeskie Budziejowice. Trenerem tego zespołu jest Andrzej Kowal, który w Pluslidze osiągał duże sukcesy. W latach 2012–2015 trzykrotnie poprowadził Asseco Resovię do złotego medalu. W 2015 roku dotarł z rzeszowskim klubem również do finału Ligi Mistrzów, gdzie jego zespół przegrał z Zenitem Kazań (0:3). Jednak we wtorek inny wynik niż zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla będzie sensacją. Czeskie Budziejowice zmagania w tej edycji Champions League rozpoczęły od porażki 0:3 z niemieckim SVG Lüneburg. Drużyna trenera Kowala lepiej radzi sobie w rodzimej lidze, gdzie po dziewięciu kolejkach zajmuje 3. miejsce ze stratą 3 punktów do lidera. Trudniejsze zadania w środę czekają dwie inne polskie drużyny występujące w Lidze Mistrzów. ZAKSA Kędzierzyn-koźle wybierze się do Turcji na spotkanie z Ziraatem Bankasi Ankara. Kędzierzynianie rozpoczęli zmagania w elitarnych rozgrywkach od pokonania greckiego Olympiakosu Pireus (3:1), lecz w sobotę sensacyjnie przegrali swoje spotkanie w Pluslidze z Barkomem Każany Lwów (1:3). Mistrzowie Turcji to teoretycznie najtrudniejszy grupowy rywal ZAKS-Y. Ich największą gwiazdą jest Amerykanin Matthew Anderson.
Wyjazdowy mecz czeka również Resovię, która w Słowenii zmierzy się z ACH Lublana i nie może pozwolić sobie na potknięcie. Rzeszowianie w zeszły czwartek przegrali z Tours VB (1:3) i już na starcie grupowych zmagań znajdują się w trudnej sytuacji. Pewnego awansu do kolejnych rund Pucharu CEV oraz Challenge Cup możemy spodziewać się po Aluronie Warcie Zawiercie oraz Projekcie Warszawa. Obie drużyny pewnie wygrały swoje mecze po 3:0 w tych rozgrywkach odpowiednio z Hebarem Pazardżik (Bułgaria) oraz Calcitem Kamnik (Słowenia). Tylko katastrofa może sprawić, że w rewanżach jedni i drudzy nie dopełnią formalności. BP