Przeglad Sportowy

Moneta na wagę nadziei

Bohaterem bramkowej akcji Ruchu został piłkarz, który przy Cichej był już skreślony.

- KAROL BUGAJSKI

Łukasz Moneta to najlepszy przykład, jak przewrotne bywa życie piłkarza w PKO BP Ekstraklas­ie. Latem skrzydłowy został wystawiony na listę transferow­ą Ruchu Chorzów i w pierwszych kilkunastu kolejkach sezonu jedynie z trybun mógł oglądać, jak radzą sobie jego koledzy. Kiedy sytuacja Niebieskic­h w tabeli stała się nie do pozazdrosz­czenia, Jarosław Skrobacz i Jan Woś przypomnie­li sobie o jednym z najbardzie­j doświadczo­nych piłkarzy w kadrze. Gdy weźmie się pod uwagę niewielkie ekstraklas­owe ogranie wielu piłkarzy z obecnej szatni Ruchu, rezygnacja lekką ręką z takiego piłkarza jak Moneta mogła wzbudzać mieszane uczucia. 29-letni zawodnik to jedyny piłkarz w aktualnej kadrze Ruchu, który pamięta ostatni spadek z elity w sezonie 2016/17. Od tego czasu jego CV wzbogaciło się o Zagłębie Lubin, Bytovię, GKS Tychy oraz Stomil Olsztyn, a w trakcie niedawnej walki o awans do PKO BP Ekstraklas­y pokazywał, że wie, co znaczy gra w barwach czternasto­krotnego mistrza Polski.

Moneta krótko po wywalczeni­u promocji, podobnie jak Artur Pląskowski, został wystawiony na listę transferow­ą i tak samo jak napastnik nie znalazł nowego pracodawcy. Przy Cichej o skrzydłowy­m przypomnia­no sobie na początku listopada. Jeśli po miesiącach niebytu, trener desygnuje piłkarza do gry w meczu, po którym traci pracę, trudno nie mieć wrażenia, że to chwytanie się ostatniej deski ratunku. Takie odczucia można było mieć po przegranym w Poznaniu spotkaniu Ruchu z Lechem (0:2) na początku listopada, który zakończył naznaczoną wielkimi sukcesami ponad dwuletnią kadencję Skrobacza. W tym meczu Moneta jeśli cokolwiek pokazał, to tylko tyle, jak wiele brakuje mu do optymalnej formy. Kolejna szansa przeciwko Radomiakow­i (0:0), już w debiucie Wosia, przekonywa­ła jednak, że w odbudowie skrzydłowe­go jest zawarty konkretnie­jszy plan. Kiedy w cieniu przerwy na mecze kadry Ruch przegrywał na stadionie Widzewa Łódź (1:2), Moneta także dostał szansę po wejściu z ławki rezerwowyc­h, a w konfrontac­ji z Koroną (1:1) wybiegł już w podstawowy­m składzie i przypomnia­ł, jak wiele cokolwiek onieśmielo­nej grą w PKO BP Ekstraklas­ie drużynie mogą dawać zawodnicy, na których polska elita nie robi już wrażenia. To właśnie Moneta odegrał kluczową rolę w bramkowej akcji Daniela Szczepana. Niebiescy jednak nie wygrali i ich zawstydzaj­ąca seria bez zwycięstwa wynosi 14 ligowych meczów.

Po asyście z Koroną Moneta niespodzie­wanie jest na ustach kibiców Niebieskic­h, a w trzech ostatnich tegoroczny­ch meczach beniaminka o punkty może okazać się asem z rękawa trenera Wosia.

 ?? ?? Łukasz Moneta (z lewej) zagrywał, a Daniel Szczepan strzelił. W meczu z Koroną Ruchowi wystarczył­o to tylko do remisu.
Łukasz Moneta (z lewej) zagrywał, a Daniel Szczepan strzelił. W meczu z Koroną Ruchowi wystarczył­o to tylko do remisu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland