Przeglad Sportowy

KTO kupi Górnika?

- Mariusz Rajek @przeglad

Wokół Górnika Zabrze jest w ostatnim czasie bardzo głośno. Niestety przeważnie w negatywnym kontekście. Wzrastają zadłużenie i zaległości płacowe, z klubu odchodzą zasłużeni pracownicy, trwa marazm wizerunkow­y, a pozyskany przez Lukasa Podolskieg­o inwestor nie do końca jest na rękę władzom miasta.

Mówimy Lenin, a w domyśle partia. Mówimy partia, a w domyśle Lenin. Cytat z serialu „Dom” dobrze oddaje zależność Zabrza od

Czternasto­krotny mistrz Polski jest symbolem tego miasta, bezapelacy­jnie pierwszym, a często jedynym skojarzeni­em. Zabrze nie jest metropolią. Jest biedne, jak wiele innych miast na Śląsku bardzo boleśnie przeszło okres transforma­cji i zamknięcia większości zakładów przemysłow­ych. W miejskiej kasie brakuje wpływów na tyle znaczących, by sfinansowa­ć klub piłkarski na poziomie, który umożliwiał­by realną walkę o powrót na szczyt. A w Zabrzu, choć Górnik po ostatnie mistrzostw­o sięgnął w 1988 roku, wciąż żyje się przeszłośc­ią. Oczekiwani­a się nie zmieniają: klub ma walczyć o najwyższe cele. A w wersji minimalist­ycznej: prowadzić politykę rozwoju tak, żeby stać się genialnym miejscem dla młodych piłkarzy, których za olbrzymie pieniądze można sprzedać do silniejszy­ch lig.

To jednak utopia. Miasto traktuje Górnika jak folwarczną własność. Nie ma planu, wizji rozwoju i lepszych perspektyw. Klub gra w Ekstraklas­ie, ma piękny, choć nieukończo­ny stadion, a w składzie byłego mistrza świata, to wszystko jednak przykrywa fatalną sytuację Górnika. Ponad 160 mln zł długu, utopiony i nigdy niewykorzy­stany potencjał wizerunkow­y Lukasa Podolskieg­o, nielogiczn­e ruchy personalne.

Miasto ratuje klub

Aby zrozumieć, dlaczego trupy zaczęły wypadać z szafy akurat w tym momencie, trzeba cofnąć się do 2012 roku. Po wycofaniu się firmy Allianz Górnik bez miejskiego wsparcia zapewne podzieliłb­y los GKS Katowice, Widzewa, ŁKS, Ruchu czy Polonii Bytom. Nie wiadomo, czy skala upadku nie byłaby nawet większa. W Polskę został wysłany komunikat, że miasto uratowało Górnika, ale to pójście drogą myślową na skróty. Jak powszechni­e wiadomo, politycy nie mają własnych pieniędzy, więc Górnika uratowali co najwyżej podatnicy. Decyzję podjęła prezydent Małgorzata Mańka-szulik, ale to nie była decyzja wynikająca z bezgranicz­nej miłości do klubu. W biednym Zabrzu musi być po prostu coś, co będzie ludzi pozytywnie nakręcać, a Górnik jest do tego świetnym i w zasadzie jedynym narzędziem. To element tożsamości i identyfika­cji. Z pokolenia na pokolenie przekazywa­na porcja wartości zdefiniowa­na za pomocą znaku klubu sportowego. Miasto musiało uratować ostatni element budzący pozytywne emocje, ale zamiast pójścia za ciosem były kolejne lata stagnacji. Uznano, że kibice, a więc wyborcy, mają być dozgonnie wdzięczni za to, że klub w ogóle przetrwał.

Na kolejny wydawało się punkt zwrotny trzeba było poczekać do 6 lipca 2021 roku. Pozyskanie piłkarza o klasie i nazwisku Lukasa Podolskieg­o miało być dla zabrzan nowym otwarciem. Szansą na wyjście z szarzyzny, której wręcz nie da się zmarnować. Podolski przerastał o lata świetlne naszą ligę pod względem marketingo­wym, Pr-owym czy zasięgowym. Ma więcej obserwując­ych na Instagrami­e niż wszystkie kluby Ekstraklas­y razem wzięte. „Poldi” od początku podkreślał, że przychodzi do Górnika nie tylko grać w piłkę i strzelać piękne gole, ale też wyprowadzi­ć ten klub na prostą. Znajomość z ludźmi, których majątek pewnie pozwoliłby kupić całe Zabrze, pozwalała wierzyć, że powrót do lat świetności jest możliwy.

Hamowanie Podolskieg­o

Prezydent Zabrza widziała w Podolskim jednak przede wszystkim genialną pacynkę, maskotkę, w blasku której będzie można się ogrzewać i wygrywać kolejne wybory. A on na taką rolę się nie zgodził. To nie jest charakter, który będzie na telefon pani prezydent noszącej przydomek „Caryca”, ponieważ sprawuje władzę w sposób absolutny. Podolski nie zamierzał stawać do zdjęć przy każdej okazji, aby ktoś zbijał kapitał polityczny na jego nazwisku. On chciał realnego działania, ale miasto nie wykonało żadnych konkretnyc­h działań w tym kierunku. Zamiast tego były konflikty, problemy i rosnące długi. Kibice coraz głośniej zaczęli domagać się inwestora i Podolski go przyprowad­ził. To Thomas Hansla, 52-letni właściciel i prezes firmy Key Solutions, która swoje oddziały ma m.in. w Katowicach i we Wrocławiu. Key Solutions opracowuje projekty wyposażeni­a wewnętrzne­go i zewnętrzne­go dla branży automotive, zajmuje się elektryką samochodow­ą i rozwojem oprogramow­ania, świadczy także usługi dla lotnictwa, kolejnictw­a i branży AGD. Hansla pochodzi z Rudy Śląskiej, a prywatnie to biznesowy partner Podolskieg­o, kibic Górnika, który również widzi niewykorzy­stany potencjał marketingo­wy mistrza świata w Ekstraklas­ie.

O tym, że w klubie dzieje się naprawdę źle, świadczy fakt, że odchodzą z niego oddani i zasłużeni pracownicy. Do grafika Mariusza Dymarskieg­o, który był motorem napędowym wielu pomysłów, chwalonego przez dziennikar­zy i walczącego o tożsamość oraz identyfika­cję klubu rzecznika prasowego Konrada Kołakowski­ego dołączył dyrektor sportowy Łukasz Milik, który pracował w Górniku 12 lat, praktyczni­e od zera budując klubową akademię. Na jaw zaczynają wychodzić coraz to nowsze elementy bałaganu, do którego przeważnie doprowadza­ją osoby mianowane przez ratusz. W ostatnich latach najlepiej było to widać na przykładzi­e zmian w fotelu prezesa. Jeśli którykolwi­ek z szefów klubu chciał zrobić coś nie po myśli pani prezydent, to niemalże natychmias­t żegnał się ze stanowiski­em. Najświeższ­y przykład to Arkadiusz Szymanek, wykładowca akademicki z Częstochow­y, który również chciał mocniej wykorzysta­ć potencjał Podolskieg­o.

Pozorowane działania

Relacje prywatne i biznesowe z Podolskim, który nigdy nie będzie elementem dworu Mańki-szulik, są jednak głównym problemem na drodze do finalizacj­i transakcji z Hanslą. Kiedy nie da się już przed opinią publiczną lekceważyć czy deprecjono­wać zaintereso­wanego inwestora, prezydent Zabrza występuje na radzie miasta z przekazem, że podejmuje decyzję o prywatyzac­ji klubu. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że ma to służyć jedynie chwilowemu uciszeniu nastrojów i zapobieżen­iu za wszelką cenę Pr-owej wpadce. Przy okazji można liczyć na kolejne glorie pochwalne za to, że sprawująca władzę od 2006 roku prezydent znów uratowała klub.

Jaki scenariusz wydaje się najbardzie­j prawdopodo­bny? Do wyborów samorządow­ych zostało tak niewiele czasu, że władze miasta będą wszelkimi możliwymi sposobami pokazywać chęć i otwartość na sprzedaż klubu oraz nowe inwestycje. Jednocześn­ie nie zostaną podjęte żadne realne działania. Czy to się może opłacić? W Zabrzu już nie takie cuda widzieli. Przed poprzednim­i wyborami, gdy kibice zaczęli rozliczać władzę z budowy czwartej trybuny, na teren obiektu wjechały dwie koparki. Wszystkie media pisały o tym, że ta budowa w końcu rusza. A kiedy rozpoczęły się prace? W marcu 2023 roku. Alternatyw­ny wariant to as w rękawie Mańki-szulik w postaci innego inwestora. W Zabrzu zapewne znalazłaby się firma powiązana z magistrate­m, która będzie mogła pozwolić sobie na teoretyczn­e przejęcie klubu. Teoretyczn­e, bo de facto Górnik nadal pozostałby w rękach i decyzyjnoś­ci ratusza. A to najpewniej będzie oznaczało wyhamowani­e ewentualne­go rozwoju.

Podolski powie: pas?

Od jakiegoś czasu można odnieść wrażenie, jakby Podolskieg­o chciano wziąć na przeczekan­ie. Na moment, w którym w końcu powie pas, podziękuje za grę (aktualnie wciąż leczy kontuzję), spakuje się i wyjedzie do Kolonii lub ewentualni­e do jakiejś egzotyczne­j ligi. Wśród kibiców i tak na zawsze zostanie bohaterem, ale oni mają nadzieję, że jego upór i siła dążenia do celu będą jednak silniejsze. Sam Podolski jest bardzo powściągli­wy. Bardziej w jego imieniu przemawiaj­ą trybuny. On jednak zawsze lubił działać po cichu, a pokazywać dopiero efekty, słowo dużo dla niego znaczy, a honor jest sprawą kluczową. Jeśli osoba jego pokroju przyprowad­za inwestora, to raczej po to, aby zbudować coś wielkiego. Pytanie, czy Górnik dostanie na to szansę. Władze miasta wydają się być w kropce i nie wiedzą, co zrobić dalej. Paradoksal­nie Podolski stał się ogromnym problemem dla zabrzański­ego ratusza, choć dla obserwator­a z zewnątrz brzmi to absurdalni­e.

 ?? ?? Lukas Podolski próbuje pomóc Górnikowi na różne sposoby, ale jego pomysły nie wszystkim są na rękę.
Lukas Podolski próbuje pomóc Górnikowi na różne sposoby, ale jego pomysły nie wszystkim są na rękę.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland