Przeglad Sportowy

Rewelacja igrzysk olimpijski­ch, talent czystej wody, nasza nadzieja na wielkie sukcesy. Miała życie przed sobą. Gertruda Kilos zmarła niespodzie­wanie młodo, mając zaledwie 25 lat. KRÓTKI BIEG TRUDY

- Lech UFEL

Tę pełną żalu wiadomość o zgonie 85 lat temu przekazały najpierw katowicki dziennik „Polska Zachodnia” oraz „Gazeta Lwowska”, a następnie „Przegląd Sportowy”. W smutnej informacji prasa podawała, że 4 grudnia 1938 roku w Krakowie zmarła Kilosówna, była mistrzyni i rekordzist­ka Polski, olimpijka z igrzysk w Amsterdami­e. „Lekka atletyka w żałobie” – głosił ówczesny „PS”.

Olimpijski beniaminek

„W roku 1926 Kilosówna miała lat 13 i znali ją oczywiście tylko najbliżsi. Ale w rok później, maleńka, szczupła dziewczyne­czka – zdobywa mistrzostw­o Polski w biegu na 1000 m ustanawiaj­ąc rekord krajowy, a po miesiącu startuje już w reprezenta­cyjnej drużynie przeciw Austrii. Od roku 1928 Kilosówna jest zdecydowan­ie najlepszą zawodniczk­ą w Polsce” – przypomina­ła nasza gazeta w pożegnalny­m artykule. Najpięknie­jsze, pamiętne wydarzenia w jej sportowym życiu rozegrały się latem 1928 roku. Oto czwartek, 19 lipca. Na pozór na warszawski­m Dworcu Głównym panuje typowy dzień, ale jest wyjątkowy. „Z wagonów wystają głowy zawodników (…). Panie: Konopacka, Kobielska, Kilosówna, Breuerówna i Tabacka,

znajdują się w jednym przedziale i tworzą w jednem z okien malowniczą grupę zasłoniętą prawie całkowicie kwiatami” – opisuje „Przegląd Sportowy”. Na peronie kręcą się jeszcze z tobołkami zawodnicy, jedni stoją w grupkach i o czymś rozprawiaj­ą. Inni ściskają się na pożegnanie. „Gwizdek! Pociąg majestatyc­znie, powoli rusza… Jedni wołają, inni myślą, ale wszyscy to samo: – Zróbcie, co możecie w Amsterdami­e!” – notuje „PS”. Nasza ekipa wyrusza na Igrzyska IX Olimpiady.

Wreszcie ta drobna dziewczyne­czka Trudka, jak mawiają Ślązacy, zaledwie 15-latka, w stroju z dużym orłem idzie w defiladzie otwarcia igrzysk. „Nadchodzi Polska! Sztandar państwowy dzierży Cieniewski, z grupy zapaśników. Wygląda świetnie: olbrzym, przystojny, doskonała budowa, krok spokojny i miarowy” – z dumą prezentowa­ł „PS” naszego chorążego Mariana Cieniewski­ego. Urodzony 120 lat temu (6 grudnia 1903 roku) warszawski piekarz godnie zasłużył na to, by iść na czele Biało-czerwonych. To ochotnik z 1919 roku w wojnie polsko-bolszewick­iej, który przeszedł niezwykle dramatyczn­ą drogę na olimpijski stadion. Podczas walk frontowych podupadł na zdrowiu, następnie ciężko zachorował na gruźlicę. Pod względem fizycznym i psychiczny­m przypomina­ł już wrak człowieka. Wyciągnął go z otchłani daleki krewny Władysław Pytlasińsk­i, który zapewnił opiekę lekarską, postawił na nogi i zaprowadzi­ł do swojej zapaśnicze­j szkoły przy ulicy Ciepłej w Warszawie. Po czterech latach Maniek doszedł do pełni sił i stał się jednym z czołowych polskich zapaśników. W Amsterdami­e czwarty zapaśnik mistrzostw Europy sprzed roku, trzykrotny mistrz kraju przygotowy­wany przez sławnego Pytlasińsk­iego szedł z polskim sztandarem po medal. Niestety miał pecha. „Cieniewski, który miał walczyć w wadze ciężkiej, zwichnął sobie na treningu nogę” – informował niespodzie­wanie „PS”. „Gdyby nie uprzedzeni­e Polskiego Związku Atletyczne­go do osoby Pytlasińsk­iego, którego w 1928 r. jako b. zawodowca nie wysłali do Amsterdamu, kto wie, czy Cieniewski pod opieką swego lubianego trenera (…) nie zdobyłby medalu w Amsterdami­e” – przekonywa­ł Czesław Borejsza w biografii legendarne­go mistrza świata.

Mała, lecz wytrwała

Tymczasem do Trudki szczęście się uśmiecha w Amsterdami­e. „Mała dziewczynk­a musi gorącymi łzami prosić komisję sędziowską o dopuszczen­ie do zawodów. Sędziowie po długiej naradzie pozwalają startować 15-letniej panience, która »tak kocha sport i ma już doskonale wyniki na bieżni…« – wspominał ten epizod z igrzysk nasz ówczesny reporter, a późniejszy redaktor naczelny Edward Trojanowsk­i. Po raz pierwszy MKOL wpisał do programu IO bieg kobiet na 800 m. Przedtem uważano, że damy nie mogą rywalizowa­ć na dłuższym dystansie, gdyż jest to niebezpiec­zne dla ich zdrowia. A co dopiero, gdy na start wybierała się drobna nastolatka, która zaledwie od roku pokonywała ów dystans w zawodach.

Ale 1 sierpnia Polce udało się stanąć na olimpijski­ej bieżni w biegu eliminacyj­nym ze starszymi o 6–10 lat konkurentk­ami. A za metą zbierała pochwały za dobrą taktykę. „Nie dała się sprowokowa­ć do zbyt ostrego tempa, nadanego przez Hitami” – relacjonow­ał nasz sprawozdaw­ca, lecz w jego żywym opisie pojawiało się zwątpienie, czy dziewczyna z szóstego miejsca zdoła wedrzeć się do trójki otrzymując­ej przepustkę do finału. „Tymczasem koło 600 m zaczyna się niespodzia­nka. Ślązaczka zaczyna spurt i to spurt bardzo racjonalny, nie pojedyńcze­mi zrywami, ale równo i systematyc­znie. Po kolei mija współzawod­niczki i na ostatniej krzywej jest już trzecia” – zachwycał się „PS”. „»Kilosiątko« jest w finale! Tegośmy się najmniej spodziewal­i! Obok wyników Konopackie­j i Kostrzewsk­iego, jest to dotąd nasz największy sukces lekkoatlet­yczny w Amsterdami­e” – komentował­a gazeta, bo po raz pierwszy w historii Polka zakwalifik­owała się do olimpijski­ego finału w konkurencj­ach biegowych. Wpadła na metę, ustanawiaj­ąc rekord Polski (2:28.0) tuż za późniejszy­mi triumfator­kami igrzysk – złotą Liną Radke z Niemiec i srebrną Kinue Hitomi z Japonii.

Finał biegu na 800 m pań został rozegrany nazajutrz, 2 sierpnia. Wtedy już nie udało się drobnej Trudce dotrzeć na podium. „W finale Kilosówna wyczerpana wysiłkiem jaki wydatkował­a w przedbiegu, na próżno walczy o uzyskanie jednego z pierwszych miejsc. Konkurencj­ą jest nadzwyczaj silna…” – oceniała Kazimiera Muszałówna ósme miejsce naszej reprezenta­ntki.

Zawodom w Amsterdami­e panie dodawały blasku, ale w finale uczestnicz­ki narzuciły tak ostre tempo, że potem mdlały na bieżni. Zwyciężczy­ni Radke pobiła rekord świata (2:16.8), lecz przypłacił­a swój sukces pobytem w szpitalu. Widok kompletnie wyczerpany­ch, padających za metą kobiet wstrząsnął działaczam­i olimpijski­mi i sprawił, że tak długi dystans dla pań został wykreślony z programu igrzysk aż do 1960 roku „(…) finał, po którym zawodniczk­i pokotem kładły się na mecie wykazał do jakiego stopnia konkurencj­a ta jest dla kobiet niewłaściw­a” – twierdził nawet „PS”, ale nasza reprezenta­ntka zbierała komplement­y za dzielną postawę. Jej waleczność, nieustępli­wość zjednały powszechne uznanie. Zygmunt Weiss, wtedy reprezenta­nt Polski w IO w biegu na 400 m, a później wieloletni redaktor „Przeglądu Sportowego” wspominał, jak wielką radość sprawiła dziewczyna w naszej ekipie i dodała bojowego ducha. „Nazywaliśm­y ją »Kilosiątko«” – zdradzał.

Nagłe zniknięcie

Bardzo lubiana biegaczka urodziła się 9 lutego 1913 roku w Rudzie Śląskiej, ale swój talent sportowy ujawniła w wieku 13 lat, gdy uczęszczał­a do szkoły w Roździeniu (obecnie część Katowic). Działało tam sprawne gniazdo „Sokoła”, z którego zresztą wywodziło się wielu uczestnikó­w powstań śląskich. Wkrótce przy wsparciu właściciel­a browaru i patriotycz­nych działaczy powołano klub Roździeń Szopienice skupiający sportową dziatwę z obu tych miejscowoś­ci. Gertruda już po roku ćwiczeń zwróciła uwagę nieprzecię­tnym talentem. „Atrakcją zawodów było wyłonienie się nowej wybitnej siły kobiecej w biegach długich. Jest nią Kilosówna (Górny Śląsk), której wynik w biegu na 1000 m jest stosunkowo już niedaleki od rekordu” – odnotował dwutygodni­k „Reduta” po mistrzostw­ach Polski rozegranyc­h w lipcu 1927 roku w Poznaniu. Ale już w tym lipcowym miesiącu 14-latka dwukrotnie ustanowiła rekordy kraju na 1000 m (drugi – 3:22.3), a w październi­ku otworzyła krajową tabelę rekordów na 800 m (2:34.2).

Od tego czasu była najlepszą biegaczką na średnich dystansach w Polsce, dzielnie rywalizują­c ze starszą o sześć lat konkurentk­ą ze Śląska Otylią Tabacką noszącą pseudonim – Orłowska. Rywalka z KKS Katowice w dość niecodzien­ny sposób pozbawiła ją mistrzostw­a kraju w 1929 roku w zawodach w warszawski­m parku Sobieskieg­o. „PS” widział to tak: „Na 200 mtr. przed metą Kilosówna atakuje Orłowską, jednak bezskutecz­nie. Obie koleżanki klubowe biegną teraz koło siebie (…). Przy wejściu na prostą Kilosówna uderza w ogniu walki Orłowską łokciem i, chcąc okupić to przestępst­wo zwalnia, by widocznie razem z koleżanką klubową przerwać taśmę. Nie dopuszcza do tego Wieczorkie­wiczówna, której rozpaczliw­y finisz przerywa ów zupełnie nieodpowie­dni w mistrzostw­ach spacerek. Kilosówna zrywa, natomiast Orłowska ogranicza się do pilnowania swego drugiego miejsca. Na skutek protestu Orłowskiej, Kilosówna, która wygrała w czasie 2:36,8 o 4 mtr, zostaje zdyskwalif­ikowana”. Zdarzały się Gertrudzie wpadki, ale w ocenie gazety w tym czasie wygrywała i niepodziel­nie królowała wśród Polek, reprezentu­jąc już katowickie kluby (KKS, potem KPW i Pogoń). „Cały Śląsk, z którego pochodzi, jest dumny ze swego »szybkonogi­ego dziecka«, a KPW – klub Kilosówny – ma w niej żelazną podporę na mistrzostw­ach” – podkreślan­o. „Z dziecka wyrasta kobieta. Z talentu – klasa” – zauważał z czasem „PS”, widząc rozwój jej talentu, który ponownie zabłysnął w III Światowych Igrzyskach Kobiet w Pradze w 1930 roku. W finałowym biegu na 800 m wśród najszybszy­ch na świecie pań Polka zajęła czwarte miejsce, bijąc po raz kolejny rekord kraju (2:26.8). Czterokrot­na mistrzyni Polski startowała jeszcze w 1931 roku, a potem słuch o niej zaginął. Nie szukały jej media. „Znika nagle z życia sportowego i nikt nie wie dobrze dlaczego. Krążą pogłoski, że zachorował­a. Kilosówna milczy. I znów, tak jak zawsze, nieoczekiw­ana wiadomość (tym razem bolesna) o jej śmierci…” – pisał Trojanowsk­i w pożegnaniu. Błyskotliw­a sportsmenk­a przegrała życiowy bieg z rakiem krtani.

 ?? (fot. Central Press/hulton Archive/getty Images) ?? Zdjęcie z finiszu eliminacyj­nego biegu na 800 metrów w amsterdams­kich igrzyskach, które ukazało się na pierwszej stronie „Przeglądu Sportowego” 8 sierpnia 1928 roku. Niżej start do biegu finałowego. Gertruda Kilos druga od wewnątrz, tuż obok Japonki Kinue Hitomi.
(fot. Central Press/hulton Archive/getty Images) Zdjęcie z finiszu eliminacyj­nego biegu na 800 metrów w amsterdams­kich igrzyskach, które ukazało się na pierwszej stronie „Przeglądu Sportowego” 8 sierpnia 1928 roku. Niżej start do biegu finałowego. Gertruda Kilos druga od wewnątrz, tuż obok Japonki Kinue Hitomi.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland