PRZEPŁYNĄĆ LA MANCHE…
Widoczny na zdjęciu piłkarski strzelec wyborowy, środkowy napastnik Joachim Marx (ur. w 1944 w Gliwicach) znalazł się na pierwszej stronie „Przeglądu Sportowego” 16 września 1975 roku przed rozegranym na własnym boisku meczem Ruchu Chorzów z fińskim zespołem Kuopion Palloseura. Marx grał kolejno w Górniku Sośnica, GKS Gliwice, Gwardii
Warszawa, Wiśle Kraków, Ruchu Chorzow, RC Lens i US Noeux-les-mines. W reprezentacji Polski rozegrał 23 mecze, strzelając 10 bramek. W 1972 wystąpił w prowadzonym przez Kazimierza Górskiego teamie narodowym, który zdobył w Monachium złoty medal olimpijski. Z Ruchem sięgnął w 1974 i 1975 po mistrzostwo Polski, a w 1974 po Puchar Polski.
Teresa miała już od dziecka trudną sytuację jako córka jednego z „wrogów Polski Ludowej”, tępionych przez Żymierskiego i jemu podobnych sprzedawczyków. Znajdowała się jeszcze w łonie matki, gdy wyrzucono je (wraz z drugim dzieckiem) z mieszkania w Międzyrzeczu. Musiały przenieść się do rodziny we wsi Siemiątkowo na Mazowszu (powiat Żuromin), gdzie przyszła mistrzyni pływania przyszła na świat.
Pływać nauczyła się jako siódmoklasistka, gdy już mieszkała wraz z matką w Poznaniu. Namówiona do pływackiego treningu wyczynowego długonoga Teresa bardzo teamowi Zarzeczańskiej tarpana wraz z kierowcą. Gdy już dotarli do Anglii, okazało się, że nie starcza pieniędzy, na szczęście jednak z pomocą przyszła tamtejsza Polonia. Sama przeprawa promem z Calais do Dover to był w wyprawie niezapomniany rozdział, bo Francuzi za nic nie mogli się zorientować, co to za auto ten tarpan i jak wycenić jego transport. Opatrzność wszakże czuwała nad ekipą. A nikomu wtedy nawet przez myśl nie przeszło, że za 17 lat Teresa zorganizuje bicie rekordu w sztafetowym przepłynięciu kanału La Manche, a w 1993 sama przepłynie wodami Bałtyku 95-kilometrową trasę z Kołobrzegu na Bornholm, co było wyczynem bodaj jeszcze większym niż słynna ucieczka z PRL podporucznika Franciszka Jareckiego, który ten dystans przeleciał w 1953 samolotem Mig-15bis.
No cóż, przepłynięcie kanału La Manche przez Zarzeczańską możemy śmiało wpisać do Galerii Sławy, czyli rejestru innych sportowych wyczynów, jakich na ziemi, w wodzie lub powietrzu dokonali wybitni Polacy i Polki. Przypomnę chociażby rekordowy przelot Bolesława Orlińskiego Warszawa – Tokio – Warszawa w 1926 roku, za co ów pilot znalazł się w dziesiątce najlepszych sportowców Polski w Plebiscycie „Przeglądu Sportowego” czy też pierwszy w wykonaniu Polaka przelot nad Atlantykiem (Stanisław Skarżyński w 1933 roku za sterami Rwd-5bis) albo zdobycie w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku wszystkich czternastu ośmiotysięczników przez naszego najsłynniejszego wspinacza Jerzego Kukuczkę. Z kolei w lekkoatletyce przekroczeniem „granicy marzeń” były rekordy świata Józefa Schmidta (w 1960 w Olsztynie – 17,03 m w trójskoku) i Ireny Szewińskiej – 49.9 w biegu na 400 m w 1974 w Warszawie. Teresa Zarzeczańska-różańska znalazła się w tym znakomitym gronie. Niech spoczywa w pokoju.