Nowe szaty mistrza Polski
Dzięki wygranej w Grazu Raków zachował szanse na wyjście z grupy Ligi Europy.
Przed wyprawą do Austrii sytuacja Rakowa była jasna: wygrana pozostawiała ich w grze, remis lub porażka sprawiały, że ostatni mecz fazy grupowej z Atalantą Bergamo w Sosnowcu miałby znaczenie jedynie prestiżowe i rankingowe. Raków zagrał odważnie, świadom celu, który chce osiągnąć. Kibice zobaczyli zespół cieszący się ofensywną grą, wzorowo realizujący założenia taktyczne i dominujący nad numerem dwa austriackiej piłki klubowej. Podopieczni
Dawida Szwargi pierwszy raz w historii wygrali w grupie Ligi Europy. Na zwycięstwo w pucharach czekali od 15 sierpnia (1:0 z Arisem Limassol w III rundzie el. Ligi Mistrzów). 33-letni Szwarga pokazał najlepsze oblicze. Trafił ze składem oraz ze zmianami. Mimo wciąż skromnego doświadczenia zarządzał meczem po profesorsku.
W jego drużynie nic nie jest pozostawione przypadkowi. Jeszcze latem podkreślał, że w tym sezonie ważniejsze może być to, w jakim składzie Raków będzie kończył mecz, a nie zaczynał. W wyjściowej jedenastce zaskoczeniem była obecność Deiana Sorescu, tymczasem Rumun był najlepszy na boisku. Gola na wagę wygranej dał częstochowianom rezerwowy John Yeboah, który wedle raportów medycznych nie miał być w pełni zdolny do gry. W drugiej połowie trener Szwarga przesunął do środka obrony defensywnego pomocnika Gustava Berggrena i Szwed spisał się dobrze.
Jeśli 14 grudnia Sturm wygra w Lizbonie ze Sportingiem, nawet wygrana z Atalantą nie da częstochowianom trzeciego miejsca i przejścia do Ligi Konferencji. Może się zdarzyć i tak, że znajdą się tam nawet w przypadku przegranej. Chodzi o to, by Sporting wysoko wygrał ze Sturmem. Potencjalnymi rywalami częstochowian w 1/16 finału LKE mogą być m.in. Slovan Bratysława, Maccabi Tel Awiw, Dinamo Zagrzeb, Ferencvaros czy Eintracht. MR