1/8 FINAŁU
Stadion Miejskiego Ośrodka Sportu przy dzisiejszej ulicy Sikorskiego powstał w 1935 roku na wschodnich krańcach Guben (od 1945 roku dzielnice miasta położone na wschód od Nysy Łużyckiej przypadły Polsce i zostały Gubinem). Obiekt był zapasowym stadionem na igrzyska olimpijskie w Berlinie w 1936 roku. Zapobiegliwi Niemcy zbudowali wielkie wały ziemne, na których – gdyby zaszła potrzeba – mogli w ekspresowym tempie zainstalować trybuny na 20 tysięcy widzów. Oczywiście nic takiego nie zaistniało i całym pokoleniom szkolących się tam i grających piłkarzy przyszło występować na nietypowym obiekcie z wielkimi, niepotrzebnymi przestrzeniami.
Sponsor i historyczny awans
Historia Cariny jest podobna do klubów z wielu miast i miasteczek na zachodzie kraju. Wraz z polską administracją i ludźmi z różnych regionów zasiedlającymi te ziemie, pojawiały się kluby sportowe. W Gubinie historia zaczęła się wiosną 1946 roku. Najpierw był Pionier, potem Spójnia, Polonia, Nysa, Gubinianka, Granica i od 1975 roku Carina. Nazwa pochodzi od znanego wówczas zakładu obuwniczego i choć firma już dawno nie istnieje, żyje dzięki klubowi piłkarskiemu. Carina niczym wielkim się przez lata nie wyróżniała. Przeważnie grała w klasie okręgowej, tylko czasem aspirując do walki na wyższym szczeblu. W ostatnich 20 latach zaliczyła 4 awanse do IV ligi i tyle samo spadków do okręgówki. Wszystko zmieniło się przed kilkoma laty, kiedy sponsorem, a potem prezesem klubu został znany lokalny przedsiębiorca z branży meblarskiej Andrzej Iwanicki. Pojawiły się większe pieniądze, plany i nowi zawodnicy. To wówczas z czwartoligowym klubem z Gubina podpisał kontakt mający za sobą grę w Ekstraklasie i powołanie do reprezentacji Polski bramkarz Wojciech Kaczmarek. Nowe czasy dały w 2020 roku pierwszy w historii miasta awans do III ligi i utrzymanie w niełatwym gronie zespołów z III grupy. W poprzednim sezonie Carina zajęła piąte miejsce, będąc najlepszą drużyną z województwa lubuskiego. Jeszcze niedawno ekipa z Gubina mogła tylko pomarzyć, żeby być lepszą od Stilonu Gorzów czy Lechii Zielona Góra, teraz wyraźnie wyprzedziła obie w trzecioligowej tabeli. Wisienką na torcie poprzedniego, udanego sezonu było zwycięstwo w wojewódzkim Pucharze Polski i okazja, by pokazać się na arenie ogólnopolskiej.
Jedyny trzecioligowiec
I gubinianie pokazali się! W stawce zespołów walczących o awans do ćwierćfinału są jedynym trzecioligowcem. Trzeba też przyznać, że Carina miała nieco szczęścia w losowaniu. W pierwszej rundzie szczebla centralnego pokonała