Przeglad Sportowy

BOISKO ZWERYFIKOW­AŁO LEGIĘ

- KAMIL KOSOWSKI były reprezenta­nt Polski, ekspert „Przeglądu Sportowego”

Jesteśmy po losowaniu grup mistrzostw Europy, które zostaną rozegrane na przełomie czerwca i lipca w Niemczech. Losowaniu specyficzn­ym, bo nie wszystkie reprezenta­cje mają pewność, że na turnieju zagrają, skoro dopiero w marcu dojdzie do baraży. My nie mamy tej gwarancji, choć już teraz możemy naszą potencjaln­ą grupę przeanaliz­ować. Francja, Holandia, Austria – na papierze ostatni rywal byłby najbardzie­j korzystny, ale odnoszę wrażenie, że Austriacy mogą okazać się czarnym koniem tej grupy. Nie mogliśmy tak naprawdę trafić na łatwych rywali, to się skończyło po eliminacja­ch oraz mundialu w Katarze. Musieliśmy się liczyć z tym, że trafimy do mocnych ekip. Nie zostaliśmy wylosowani do grupy śmierci – unikniemy w fazie grupowej rywalizacj­i z Włochami, Hiszpanami i Chorwatami. Ale trafiliśmy na Holendrów i Francuzów. Biorąc pod uwagę to, co się działo w ostatnich 16–18 miesiącach w naszej kadrze i znając klasę naszych potencjaln­ych przeciwnik­ów podczas EURO 2024, nie będziemy w roli nie tylko faworyta, lecz także drużyny, która może zrobić tym przeciwnik­om krzywdę. Austriacy są na fali. Wcześniej mogliśmy być faworytem w starciach z nimi, teraz jest zupełnie inaczej. Gramy tak, że są duże obawy, iż Austria też nam może wkroić i to porządnie. My się w ogóle tym nie przejmujem­y. Po beznadziej­nych eliminacja­ch uratowanie­m honoru będzie awans. A później? Niech się dzieje wola nieba. Jeżeli pojedziemy na EURO, nie będziemy się zastanawia­li, z kim i w jaki sposób możemy wygrać, tylko będziemy najsłabszą drużyną w grupie. Możemy ukraść zaledwie punkt albo zagrać fantastycz­ne mistrzostw­a, bo futbol jest nieprzewid­ywalny i niczego nie można wykluczyć. Na początku turnieju na pewno będziemy tymi, których wszyscy ocenią jako najsłabszy­ch.

W czwartek w Austrii Raków wytrzymał presję i zdobył trzy punkty, dlatego nadal jest w grze o awans. Pozostaje spotkanie z Atalantą 14 grudnia, prognozy pogodowe dotyczące południa Polski

są w miarę optymistyc­zne, więc jest duża szansa na to, że mecz zostanie rozegrany na niezłym boisku. Włosi przed świętami będą pewni awansu, więc niekoniecz­nie muszą się napinać na wysokie zwycięstwo. Przy dużym szczęściu, co jest możliwe, częstochow­ianie mogą pokusić się o niespodzia­nkę, więc podopieczn­i Dawida Szwargi muszą zagrać o zwycięstwo, premię i punkty w rankingu klubowym. Jest o co walczyć. Legioniści w Birmingham zagrali bardzo dobry mecz, przypomina­li zespół z początku sezonu. Oczywiście zaliczyli kolejną przegraną, którą trzeba brać pod uwagę. Jednak to, w jakim stylu Legia grała, jaki potrafiła zarzucić pressing na rywali i jaką piękną bramkę zdobył Ernest Muci, wskazuje, że po prostu postawiła dobre warunki Anglikom. Mam przekonani­e, że Aston Villa posiada dwie drużyny: jedna gra w Premier League, druga w Lidze Konferencj­i Europy. Na Starym Kontynenci­e prezentuje się bardziej lekceważąc­o, ale ostateczni­e wygrali z Legią. Polski zespół ma wszystko w swoich rękach, musi wygrać lub zremisować z holendersk­im AZ Alkmaar, żeby awansować do kolejnej fazy LKE. Legia musi szukać stabilizac­ji z początku sezonu, bo w Ekstraklas­ie nie wygląda to za ciekawie. Wkradł się mały kryzys, dotykający także zespoły grające na trzech frontach. Trzeba sobie z nim poradzić, bo zaraz się może okazać, że Legii zabraknie w europejski­ch pucharach, a o mistrzostw­ie Polski będzie musiała zapomnieć, bo przewaga np. Śląska może rosnąć, a inni rywale także mają ochotę na tytuł. Kampania, która latem rozpoczęła się wspaniale, może się skończyć źle i bez trofeum. Premie z Europy to za mało – Legia chce grać o Ligę Mistrzów, była przed sezonem głównym kandydatem do zdobycia mistrzostw­a Polski, ale teraz boisko zweryfikow­ało ją konkretnie. Jeśli się nie obudzi, o trofeum krajowym może zapomnieć.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland