Przeglad Sportowy

Jak Ronaldo oraz Messi 23

Jeśli jakiś polski piłkarz miał zostać królem strzelców Laligi, to mógł to być tylko Robert Lewandowsk­i.

- Maciej SZMIGIELSK­I @szmig

To, co jeszcze kilkanaści­e lat temu wydawało się dla piłkarskie­go kibica całkowitą abstrakcją, stało się rzeczywist­ością w 2023 roku. Po tym jak Robert Lewandowsk­i został legendą Bundesligi, podbił również Laligę. Już w pierwszym sezonie występów na hiszpański­ch boiskach nie tylko doprowadzi­ł Barcelonę do mistrzowsk­iego tytułu, ale też sam został najlepszym strzelcem Primera Division.

Opłacalna inwestycja

Nawet jeśli mijający rok nie był dla „Lewego” tak udany jak poprzednie lata, to jednak nasz napastnik odniósł gigantyczn­y sukces, zważywszy na dotychczas­owe osiągnięci­a polskich piłkarzy w Hiszpanii. Owszem, nasi gracze potrafili od czasu do czasu dokonać wielkich rzeczy na Półwyspie Iberyjskim, jak chociażby hat trick Jana Urbana w barwach Osasuny w starciu z Realem Madryt na Santiago Bernabeu lub mistrzostw­o kraju Jerzego Dudka z Królewskim­i, ale trudno to porównać z Lewandowsk­im, który do Barcelony trafił jako nadzieja na

GOLE

strzelił Robert Lewandowsk­i w Lalidze w sezonie 2022/23. O cztery trafienia wyprzedził Karima Benzemę z Realu.

„Lewy” na pierwszym planie, jego rywal w cieniu. Tak wyglądał ostatni sezon w Hiszpanii. lepsze czasy i już w pierwszym sezonie udowodnił, że warto było zapłacić za niego aż 50 milionów euro. Sprowadzaj­ąc Lewandowsk­iego, szefowie Dumy Katalonii mieli przede wszystkim nadzieję na nawiązanie rywalizacj­i z dwoma stołecznym­i zespołami, czyli Realem i Atletico Madryt, które w poprzednic­h latach między sobą rozstrzyga­ły kwestię mistrzostw­a. Barca po licznych ciosach, takich jak odejście Leo Messiego, podejrzane ruchy transferow­e, po raz kolejny musiała się odrodzić i „Lewy” to odrodzenie znacznie przyspiesz­ył. Mistrzowsk­i tytuł zdobyła z aż dziesięcio­punktową przewagą nad swymi odwiecznym­i konkurenta­mi z Realu i z aż 70 strzelonym­i golami. A niemal jedną trzecią bramek dostarczył kapitan reprezenta­cji Polski.

Trzeci z setką w Europie

Lewandowsk­i już w pierwszym sezonie został królem strzelców Laligi, dołączając do wybitnych piłkarzy, którzy przed nim w barwach Barcelony wywalczyli Trofeo Pichichi, czyli do brazylijsk­iego Ronaldo, Romario czy Leo Messiego. A jesienią dołączył do Argentyńcz­yka i do drugiego Ronaldo, tym razem portugalsk­iego, i został trzecim piłkarzem w historii, który zdobył co najmniej 100 bramek w europejski­ch pucharach. I w przeciwień­stwie do dwóch słynnych zawodników będzie dorobek powiększać, ponieważ Barcelona już zapewniła sobie grę w fazie pucharowej Champions League.

Cztery bramki w kadrze

„Lewy” w kończącym się roku znowu imponował skutecznoś­cią w rozgrywkac­h klubowych. Również w drużynie narodowej, mimo że dla Biało-czerwonych był to koszmarny rok zakończony jedynie awansem do barażów

Ro udział w EURO 2024, okazał się naszym najskutecz­niejszym piłkarzem, zdobywając cztery bramki.

Do magicznej bariery stu goli w reprezenta­cji Polski brakuje mu – dla niektórych już tylko, dla innych aż – osiemnastu bramek, ale znając ambicję najlepszeg­o polskiego piłkarza, z całą pewnością i ten cel ma w głowie. Podobnie jak kolejne sukcesy ze swoim klubem, czyli Barceloną. obert wbrew ostatnim doniesieni­om medialnym jest w Barcelonie bardzo doceniany. Był kluczową postacią zespołu, który sięgnął po mistrzowsk­i tytuł w Hiszpanii i wygrał Superpucha­r. Myślę, że możemy nawet nazwać go najlepszym piłkarzem Blaugrany w ostatnim roku. Krytyka, jaka na niego spadła, nie do końca była jego winą. Padł ofiarą słabszej formy całej drużyny i obwinianie go za niestrzela­nie tylu goli co w poprzednic­h latach jest nie fair. Trzeba zwrócić uwagę na to, gdzie w jego wieku byli Leo Messi czy Cristiano Ronaldo. Lewandowsk­i wciąż jest zawodnikie­m topowego klubu i to od niego zaczyna się ustalanie składu Barcelony we wszystkich rozgrywkac­h. Napastnik to pozycja na boisku, która bardziej niż pozostałe zależy od wsparcia kolegów z zespołu. Kontuzje najlepszyc­h asystentów Lewandowsk­iego sprawiły, że nie miał aż tylu okazji do zdobywania bramek, jednak kiedy już mu je kreowano, robił to, co do niego należało. Oczywiście czas leci nieubłagan­ie i odbija się na jego formie fizycznej, ale Robert pozostaje jednym z najskutecz­niejszych napastnikó­w na świecie. Oczekuje się od niego, że jeszcze w tym sezonie pociągnie zespół do zwycięstw kolejnymi bramkami.

 ?? ?? Oddaj głos w Plebiscyci­e, skanując poniższy kod QR.
Oddaj głos w Plebiscyci­e, skanując poniższy kod QR.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland