TROFEUM JUŻ BEZ OBROŃCY
Legia, która w maju po raz 20. zdobyła Puchar Polski, odpadła z rozgrywek w 1/8 finału. Trener Kosta Runjaić ma coraz mniej na swoje usprawiedliwienie.
Cios jest bardzo bolesny. Przegrywając 1:2 z Koroną w Kielcach po dogrywce, warszawianie stracili szansę startu w eliminacjach Ligi Europy, a taki przywilej będzie miał zdobywca PP, o ile nie wywalczy tytułu mistrza Polski, oraz możliwość zarobienia pięciu milionów złotych premii od PZPN za zdobycie trofeum. Za niespełna dwa tygodnie może się okazać, że zespół Runjaicia będzie największym przegranym rundy, a przecież jeszcze pod koniec września wydawał się walcem nie do zatrzymania, który po porywającym widowisku wygrywał z Aston Villą, tocząc wcześniej pamiętne boje w eliminacjach Ligi Konferencji. Był też liderem w lidze.
Sądny grudzień dla Runjaicia
Do 20 grudnia Legia rozegra cztery mecze: ligowe z ŁKS i dwa z Cracovią oraz pucharowy – z AZ Alkmaar. W przyszły czwartek rozstrzygną się losy drużyny w Europie. Do Warszawy przyjedzie trzeci zespół Eredivisie i jeśli wygra, wyrzuci Legię z pucharów. Każdy inny wynik premiuje zespół Runjaicia, ale w obecnych okolicznościach wyszarpanie nawet remisu będzie niezwykle trudne. Bo pomijając okoliczności i awantury przy okazji pierwszego starcia w Alkmaar, Holendrzy to klasowa drużyna, dla której pokonanie Legii nie jest „mission impossible”. A na pucharach zależy im bardziej niż na wynikach w lidze – w Europie pokazują najlepszych piłkarzy. W poprzednim sezonie dotarli do półfinału LKE i potem sprzedali pięciu zawodników za prawie 60 mln euro. Na nowych wydali cztery raz mniej.
Ale i Legia prezentuje się w pucharach lepiej niż na własnym podwórku. Choć w klubie powtarzają, że priorytetem jest odzyskanie mistrzostwa, to panuje poczucie, że żal byłoby wypuścić okazję awansu z grupy LKE. To byłby wynik ponad stan, ale trzy grupowe zwycięstwa rozbudziły apetyty. Tym bardziej że po meczu w Alkmaar
wśród piłkarzy panował niedosyt – przez ponad pół godziny grali z przewagą zawodnika, ale nie odrobili straty (0:1). Dodatkowo do czwartkowego starcia ambicjonalnie podejdą również władze Legii – holenderscy ochroniarze poturbowali właściciela klubu Dariusza Mioduskiego, a piłkarze Radovan Pankov i Josue spędzili noc w areszcie. Mecz z Alkmaar nabiera symbolicznej rangi. Po nim Legię czekają dwa starcia z Cracovią. Rundę skończą 20 grudnia w Krakowie. Dla gości będzie to 34. mecz w sezonie, dla Pasów 22. Z zawodników z pola najwięcej minut mają w tym momencie Virgil Ghita (Cracovia; 1650) i Bartosz Slisz (Legia; 2347). W Legii jeszcze dwóch graczy przekroczyło granicę dwóch tysięcy minut, czterem następnym brakuje niewiele. To pokazuje, dlaczego trener Cracovii Jacek Zieliński nie zgodził się na przełożenie meczu na wiosnę, co proponowała Legia.
Bilans ośmiu ostatnich spotkań ligowych Legii to dwa zwycięstwa, dwa remisy i cztery porażki. Na 24 możliwe punkty zdobyła osiem. W tabeli wyprzedzają ją cztery zespoły, strata do Śląska wynosi dziewięć punktów, wiosną czekają ją mecze m.in. w Częstochowie oraz w Poznaniu. Trudno zakładać, że tegoroczne rozgrywki ligowe na pewno zakończą trzema wygranymi z rzędu. To pokazuje skalę trudności, jaka stoi przed Runjaiciem i jego drużyną. Całkiem niedawno Mioduski zapewniał, że choć porażki w lidze go denerwują, to zachowuje spokój, bo obecna ekipa „gwarantuje przezwyciężenie kryzysu”. Na koniec grudnia na pewno spojrzy w tabelę, będzie wiedział, gdzie znajduje się w Europie, już wie, gdzie jest w Pucharze Polski, i zastanowi się, co dalej. Trzy zwycięstwa w lidze i zmniejszenie straty do lidera Ekstraklasy to jedyne, co musi zrobić Runjaić, by trochę uspokoić nastroje po tym, co z Legią działo się w październiku, listopadzie i na początku grudnia.
Dogrywki, ale bez niespodzianek
Odpadnięcie obrońcy trofeum z rozgrywek było największą sensacją wtorkowych i środowych spotkań 1/8 finału. Zespoły z ligowej czołówki miały swoje problemy, ale awansowały. Raków i Pogoń zdobywały zwycięskie bramki w dogrywkach, zawodnicy Jagiellonii pokonali bramkarza Warty dopiero po przerwie. Trzecioligowa Carina Gubin dzielnie postawiła się Piastowi Gliwice. Choć do przerwy przegrywała 0:2, to później odrobiła straty, jednak w końcówce straciła trzy gole i odpadła. Losowanie par 1/4 finału w piątek. Mecze tej fazy pod koniec lutego.