6. KOLEJKA LKE (14.12)
{GRUPA A: }
1.
2.
3.
4.
{GRUPA B: Maccabi – Gent, Zoria – Breidablik (21.00). }
1. • KAA Gent 5 13 15–4
2. • Maccabi Tel Awiw 5 12 11–8
3. Zoria Ługańsk 5 4 6–11
4. Breidablik Kopavogur 5 0 5–14
{GRUPA C: Dinamo – Ballkani, Viktoria – Astana } (21.00).
1. • Viktoria Pilzno
2. Dinamo Zagrzeb
3. FK Astana
4. Ballkani Suva Reka 5 5 5 5 15 6 4 4 6–1 7–5 4–10 3–4
{GRUPA D: Brugge – Bodö/glimt, Lugano – Besiktas } (21.00).
1. • Club Brugge
2. • FK Bodö/glimt
3. FC Lugano
4. Besiktas Stambuł 5 5 5 5 13 10 4 1
{GRUPA E: Legia – Alkmaar, Zrinjski – Aston Villa } (18.45).
1. • Aston Villa FC
2. Legia Warszawa
3. AZ Alkmaar
4. Zrinjski Mostar 5 5 5 5 12 9 6 3
{GRUPA F: Ferencvaros – Fiorentina, Genk }
– Čukarički (18.45).
1. • ACF Fiorentina
2. Ferencvaros Budapeszt
3. KRC Genk
4. FK Čukarički 5 5 5 5 11 9 6 0 13–5 8–5 6–5 2–14
{GRUPA G: Aberdeen – Eintracht, PAOK – HJK (18.45). }
1. • PAOK Saloniki 5 13 12–8
2. • Eintracht Frankfurt 5 9 11–5
3. Aberdeen FC 5 3 8–10
4. HJK Helsinki 5 2 5–13
{GRUPA H: Fenerbahce – Spartak, Łudogorec
}
– Nordsjaelland (18.45).
1. FC Nordsjaelland 5 10 17–6
2. Łudogorec Razgrad 5 9 10–11
3. Fenerbahce Stambuł 5 9 9–11
4. Spartak Trnawa 5 1 3–11 {1. – awans do 1/8 finału); 2. – 1/16 finału (• – zapewniony } { } awans co najmniej do tej fazy).
ROBERT BŁOŃSKI: Co zmieniło się w AZ Alkmaar od październikowego starcia z Legią, które wygrali 1:0?
JAN DE ZEEUW (SYN BYŁEGO DYREKTORA REPREZENTACJI POLSKI, PRZEZ LATA PRACOWAŁ W NASZYM KRAJU W MARKETINGU SPORTOWYM, TERAZ JEST WYKŁADOWCĄ UNIWERSYTECKIM W ROTTERDAMIE): Po tamtym zwycięstwie AZ wygrało dwa kolejne spotkania, ale potem wpadli w kryzys – zaliczyli trzy porażki i remis, w zespole nastąpił spadek formy. Pod koniec listopada znowu wygrali dwa mecze ligowe, by przegrać i zremisować. W sobotę pokonali Almere 4:1, choć po godzinie był tylko remis. Granie na dwóch frontach nie idzie AZ za dobrze, bo mają zbyt wąską kadrę. Latem sprzedali pięciu zawodników za kilkadziesiąt milionów euro, sprowadzili nowych za kilkanaście, więc piłkarska wartość zespołu spadła.
W Legii jest podobnie. Też trudno jej łączyć ligę z grą w Europie, odpadła z Pucharu Polski.
To się często dzieje. Przed rokiem Lech odnosił sukcesy w pucharach, a w lidze szybko odpadł z walki o tytuł. Legia jeszcze się trzyma. W Holandii kwestia tytułu jest raczej przesądzona – PSV wygrało 15 z 15 meczów! AZ walczy o drugie miejsce, które gwarantuje udział w Champions League, ma w miarę bezpieczną przewagę nad zespołami ze środka tabeli. Priorytetem wciąż jest Europa, dla nich mecz w Warszawie to jak finał. Chcą za wszelką cenę wyjść z grupy, by wypromować i sprzedać kolejnych zawodników. Na krajowym podwórku nie ma na nich takiej presji, jaką czuć będą w Warszawie. Mistrzostwo Holandii nie jest najważniejsze. Sądzę, że klub z Warszawy ma większe problemy niż AZ.
Dla Legii to będzie 31. mecz w sezonie, dla AZ dopiero 25.
W Legii było mniej zmian kadrowych niż w AZ, nie odeszło tylu graczy. Holendrom wciąż brakuje zgrania. Po porażce 1:4 z Aston Villą u siebie trener Pascal Jansen zaczął szukać winnych. Odsunął od składu Daniego de Wita, który z Jordym Clasiem grał w środku pola i zaczął stawiać na Portugalczyka Tiago Dantasa. De Witowi latem kończy się umowa i raczej jej nie przedłuży. W holenderskiej telewizji powiedział wprost, że zrobiono z niego kozła ofiarnego. Z Legią powinien zagrać Dantas albo Amerykanin Djordje Mihailovic, za którego w styczniu tego roku AZ zapłacił sześć milionów euro. W porównaniu z meczem w Alkmaar największa zmiana będzie w środku pola, trener Jansen postawi na zawodników ofensywnych i bardziej kreatywnych, którzy będą podawać do greckiego napastnika Vangelisa Pavlidisa. 25-latek jest niesamowity. W 20 meczach ligowych i Ligi Konferencji strzelił aż 21 goli!
Co w Holandii mówi się o rewanżu? Że mecz z Legią to dla AZ finał. Najbardziej obawiali się o bramkarza Mathew Ryana, który ostatnio spisywał się fatalnie. Zawalił mecz w Birmingham, zawalił w Mostarze, nie wychodzi do dośrodkowań, nie łapie piłki, strzały głównie odbija. Ale w Warszawie nie zagra. W niedzielę okazało się, że doznał kontuzji podczas zajęć w... siłowni! Zastąpi go pewnie 30-letni Hobie Verhulst, choć od razu pojawiły się głosy, by trener Jansen dał szansę 19-letniemu Rome-jaydenowi Owusu-oduro. Zobaczymy. Tak czy inaczej, brak podstawowego bramkarza, mimo jego słabszej formy, będzie dla AZ kłopotem. Atutem jest stabilna obrona, do której wrócił doświadczony kapitan Bruno Martins Indi. AZ przyjedzie do Warszawy z nastawieniem, że musi wygrać.
W Holandii doceniono, że przez ponad pół meczu w Birmingham
Legia grała z Aston
Villą jak równy z równym. Patrząc na formę Legii z polskiej ligi, nie dawałbym jej szans z AZ, jeśli zagra tak jak do przerwy w Anglii, to razem z kibicami będzie w stanie wygrać. Tyle że to trudniejsze niż w Holandii. Legia i AZ to podobne zespoły z podobnymi problemami. Największe kłopoty czekają legionistów w środku – nie powinna gościom pozwolić na zupełne przejęcie kontroli nad meczem. Powtarzam: najsłabsze ogniwo AZ to bramkarz, obojętnie kto ostatecznie stanie między słupkami.
A co mówi się o sprawach pozasportowych?
Decyzją AZ do Warszawy nie przyjadą kibice, ale i tak za wielu by ich się w Warszawie nie zjawiło. Klub wciąż nie reaguje na to, co wydarzyło się w październiku. Czekają na rozprawę, która odbędzie się styczniu. Radovan Pankov raczej będzie musiał przyjechać do Holandii.
Dlaczego wciąż nikt z władz AZ nie przeprosił właściciela Legii za to, że został poturbowany i poszarpany przez ochroniarzy?
I to jest zagadka. AZ idzie w zaparte, z oburzeniem przyjęto głosy polskich polityków po pierwszym meczu, którzy wydarzenia nazywali po imieniu – „skandal”. Jeden z ministrów odpowiedział nawet, żeby Polscy politycy zajęli się własnymi kibolami. Przedstawiciele AZ, miasta Alkmaar oraz tutejszej policji cały czas umywają ręce, nie czują się winni, nie czują też, żeby musieli przepraszać. Idą w zaparte. Według nich to prezes Mioduski nie słuchał policji i dlatego użyła siły. Nie rozumiem, czemu nawet się nie skontaktowali z Legią. Także holenderscy dziennikarze są zdziwieni brakiem jakiejkolwiek reakcji. Za burdy, które wybuchły przy okazji spotkania z Aston Villą, przeprosili Anglików i obiecali, że zrobią wszystko, by wyłapać chuliganów. O Legii milczą.
Co grozi Serbowi Radovanowi Pankovowi?
Ma postawiony zarzut: próba ciężkiego pobicia, która mogła skutkować poważnymi obrażeniami ciała. Teraz będą musieli udowodnić, że piłkarz Legii miał takie intencje. Gdyby ochroniarz, jak wcześniej mówiono i pisano, miał złamany łokieć, oskarżenie byłoby inne. Nie próba pobicia, ale ciężkie pobicie! Serbowi grozi najwyżej grzywna finansowa około 2–4 tys. euro. O ile cokolwiek mu udowodnią. O Josue, drugim zatrzymanym na noc piłkarzu Legii, jest cisza, ale sprawa nie została zamknięta. Noc po meczu z AZ legioniści spędzili w areszcie, potem szybko ich puszczono – widać, iż nie mieli dowodów, że kogoś pobito. Inaczej by ich nie wypuścili. Wygląda, że ochroniarz, z którym przepychał się Pankov, nie tylko nie miał żadnego urazu, lecz nawet zadrapania. Gdyby miał, zarzut byłby inny: pobicie z lekkim skutkiem. A tak jest tylko zarzut próby pobicia. W Warszawie śnieg i mróz – Holendrów może zaskoczyć pogoda?
Murawa będzie dobrze przygotowana, więc nie widzę problemu. Pogoda nie odegra roli. Ale kibice na pewno. Dla niektórych zawodników AZ to będzie pierwszy występ na tak głośnym stadionie. Kibice mogą ponieść Legię, dwunasty zawodnik będzie miał w czwartek sporo do powiedzenia. Zapowiada się emocjonujące widowisko – oba zespoły muszą, goście bardziej, bo Legii do awansu wystarczy remis. Nie może pozwolić się stłamsić i dać zdominować w środku pola. Kto awansuje? Mentalnie silniejsza jest Legia. W pucharach pokazywała charakter i niezłomność, wygrywała z silniejszymi od siebie. Łazienkowska ją poniesie, wygra 1:0.
Przedstawiciele AZ, miasta Alkmaar oraz policji nie czują się winni, nie czują też, że należałoby przeprosić. Idą w zaparte. Według nich to prezes Mioduski nie słuchał policji i dlatego użyła siły.