Przeglad Sportowy

3 PYTANIA DO...

- Bartłomiej WNUK @Bartaswnuk HORSTA HÜTTELA dyrektora sportowego reprezenta­cji Niemiec

Wprawdzie w sobotę w Klingentha­l Polacy za sprawą Żyły i Kubackiego zaliczyli najlepszy wynik w sezonie, jednak i tak zajmowali miejsca dalekie od oczekiwań. Do tego słabli w miarę trwania weekendu, a niedziela mocno przypomina­ła już obrazki z Kuusamo i Lillehamme­r. Paweł Wąsek, a także zmiennicy, czyli Maciej Kot i Andrzej Stękała, którzy zastąpili w składzie Kamila Stocha i Aleksandra Zniszczoła, wracają z Niemiec bez pucharowyc­h punktów.

Piątek napawał optymizmem

Nasze oczekiwani­a rozbudziły nieco piątkowe treningi i kwalifikac­je. Zwłaszcza za sprawą Kubackiego, który we wszystkich seriach plasował się w czołowej dziesiątce, a w tej ocenianej był piąty. W kolejnych dniach zarówno z mistrza świata z Seefeld, jak i z pozostałyc­h kadrowiczó­w powoli uchodziło jednak powietrze. Sobotni konkurs Kubacki ukończył na

15. pozycji, a w niedzielę był dopiero 28.

Najlepiej z Polaków w Saksonii spisał się Żyła. W sobotę na półmetku zajmował wysokie, siódme miejsce, ale po dużo słabszej drugiej próbie spadł na

11. lokatę, co i tak było najlepszym polskim wynikiem w sezonie. Trzeba też przyznać, że w finale wiślanin fatalnie trafił z warunkami. – Szczerze mówiąc, Piotrek był bez szans. Kiedy patrzysz na innych zawodników, niektórzy mieli 2,5 m/s pod narty. A kiedy on usiadł na belce, na 60–80. metrze zaczęło wiać z boku i z tyłu – skomentowa­ł trener Thomas Thurnbichl­er. Dzień później skoczek z Wisły znów wyróżnił się wśród Polaków, ale skończył dopiero na 22. pozycji.

Karl Geiger przerwał serię zwycięstw Stefana Krafta i uszczęśliw­ił miejscowyc­h fanów. Wcześniej żaden Niemiec nie wygrał zawodów PŚ w Klingentha­l.

Zmiennicy nie wytrzymali

Szczególni­e niepociesz­eni wracają z Klingentha­l Kot, Stękała i Wąsek. W sobotę wszyscy znaleźli się dopiero w piątej dziesiątce, a dzień później Kot został zdyskwalif­ikowany w kwalifikac­jach za nieregulam­inowy kombinezon. Brak pucharowyc­h punktów jest tym bardziej bolesny, że zarówno on, jak i Stękała z niezłej strony prezentowa­li się w seriach treningowy­ch, w których zdarzało się, że byli najlepsi z Biało-czerwonych.

W jednym z piątkowych treningów Kot zajął nawet siódme miejsce. Stękała w próbnych skokach plasował się w drugiej dziesiątce, ale kiedy przychodzi­ło do zawodów i kwalifikac­ji, nie był już w stanie wedrzeć się do „30”. – Podsumowuj­ąc weekend, trzeba spojrzeć na serie oceniane, nie na treningowe. Wypadły one zdecydowan­ie poniżej oczekiwań. Oczywiście można też popatrzeć zawsze z pozytywnej strony na te sesje treningowe, ale mimo wszystko wiadomo, że wszyscy zapamiętaj­ą to, co działo się w zawodach. Szkoda, że nie udało się oddać normalnych skoków w konkursie, bo nawet kilka punkcików dałoby więcej spokoju i trochę pewności siebie. Często te pierwsze punkty w sezonie są najtrudnie­jsze. Potem już idzie z górki – powiedział Kot.

– Nie mogę być usatysfakc­jonowany, ponieważ trening, kwalifikac­je i seria próbna pokazują inny obraz niż zawody. Musimy być cierpliwi. Kiedy idziesz na zawody i nie masz pewności siebie związanej z dobrymi wynikami i dobrymi wcześniejs­zymi startami, zawsze jest trudniej niż innym – ocenił trener Thurnbichl­er.

Wydaje się, że spokojni o występ w Engelbergu w najbliższy weekend mogą być tylko Żyła i Kubacki. Stoch w ostatnich dniach trenował w austriacki­m Eisenerz, a teraz ma skakać w Zakopanem i niewyklucz­one, że powróci do rywalizacj­i w PŚ. Zniszczoł z kolei w miniony weekend wystąpił w Pucharze Kontynenta­lnym w Lillehamme­r, zajmując drugie i siódme miejsce. Trudno w tym momencie przewidywa­ć, jakie będą decyzje polskiego sztabu i kto otrzyma nominację na konkursy w Szwajcarii.

Lider znalazł pogromcę

Na czterech zwycięstwa­ch zakończyła się passa lidera PŚ Stefana Krafta. W Klingentha­l Austriaka zatrzymał Karl Geiger. Skoczek z Oberstdorf­u ustrzelił w Saksonii dublet i został pierwszym Niemcem, który wygrał w Klingentha­l. Kraft w sobotę przegrał tylko z zawodnikie­m gospodarzy, ale dzień później był dopiero dziewiąty. Piękne chwile przeżył w niedzielę Gregor Deschwande­n, który po raz pierwszy w karierze stanął na podium PŚ. Szwajcar oraz trzeci w ostatnim konkursie Andreas

Wellinger wyrównali należący do Michaela Uhrmanna rekord obiektu (146,5 m). Do pokonania

Po ostatniej, niezbyt udanej zimie chyba nie mogliście sobie wymarzyć lepszego początku kolejnego sezonu Pucharu Świata?

Tak, ostatni sezon nie okazał się dla nas zbyt udany, choć akurat mistrzostw­a świata były świetne. Przez cały sezon staraliśmy się naciskać, ale nie dotarliśmy na sam szczyt. Wiosną podejmowal­iśmy szereg decyzji. Ronny Hornschuh przejął kadrę B, do kadry A dołączył Andreas Mitter. Wrócił do nas także Werner Schuster. Wszyscy połączyli siły i wprowadzil­i zmiany. W zeszłym sezonie nasi zawodnicy nie wyglądali zbyt dobrze techniczni­e, zaczęliśmy nad tym pracować. Na początku nie działało, ale wreszcie w sierpniu czy wrześniu dało się zauważyć pierwsze efekty. Podobno dużo pracowaliś­cie z naukowcami. To prawda?

Tak, ale nie więcej niż przez ostatnie trzy lata. Dwa czy trzy razy trenowaliś­my w tunelu aerodynami­cznym w Sztokholmi­e, ale wiem, że choćby

Geigera to jednak nie wystarczył­o.

WSPÓŁPRACA NATALIA ŻACZEK, KAMIL WOLNICKI, „PS” ONET

Norwegowie byli tam pięć razy. Oczywiście pracowaliś­my też nad kombinezon­ami, ale nie więcej niż wcześniej. Nie mieliśmy przecież żadnej nowej osoby w sztabie. Po prostu potrzebowa­liśmy czasu. Być może Michal Doležal potrzebowa­ł właśnie roku, żeby zintegrowa­ć się z naszym systemem.

Sporo mówiło się, że sytuacja w czołówce może nieco ulec zmianie po wprowadzen­iu nowych pomiarów skoczków, które przeprowad­zono na początku sezonu. W Klingentha­l pokazaliśc­ie jednak, że w waszym przypadku nie miało to zbyt wielkiego znaczenia. Możecie zapytać kogokolwie­k. Może nie rozmawiam zbyt często z Polakami, ale z Norwegami i Austriakam­i już tak. Wszyscy powiedziel­i, że jest teraz bardziej sprawiedli­wie niż kiedykolwi­ek wcześniej. Tyle mogę powiedzieć. Nie jestem w to wszystko aż tak zaangażowa­ny, bo zajmuję się też kombinacją.

ROZMAWIALI NŻ, KAW, „PS” ONET

 ?? ?? 11. miejsce Piotra Żyły w sobotnim konkursie w Klingentha­l to najlepszy wynik polskiego skoczka w tegoroczny­m sezonie. W sumie Biało-czerwoni wywalczyli do tej pory zaledwie 113 punktów.
11. miejsce Piotra Żyły w sobotnim konkursie w Klingentha­l to najlepszy wynik polskiego skoczka w tegoroczny­m sezonie. W sumie Biało-czerwoni wywalczyli do tej pory zaledwie 113 punktów.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland