Przeglad Sportowy

Symbol osiągnięć kadry 12

Mateusz Ponitka w najważniej­szych momentach działał tak, jak należy oczekiwać od kapitana.

- Rafał TYMIŃSKI @Tyminvip TOMASZ JANKOWSKI BYŁY KAPITAN KADRY

Reprezenta­cja Polski koszykarzy po raz drugi z rzędu zagra o udział w igrzyskach olimpijski­ch. Przed nią, w lipcu 2024 roku, turniej kwalifikac­yjny w Walencji, z którego tylko triumfator pojedzie do Paryża. W grupie Biało-czerwoni zmierzą się z Finlandią i Bahamami, a potem liczymy na półfinał i finał, gdzie skala trudności będzie jeszcze większa. W drugiej połówce turniejowe­j drabinki jest już bowiem Hiszpania – gospodarz, mistrz Europy i faworyt. Będzie trudno, jednak – jak zauważają nasi gracze – reprezenta­cji Polski nic w ostatnim czasie nie przychodzi łatwo, a jednak wygrywa!

Takie właśnie słowa pasowały do rozegraneg­o w tym roku w Gliwicach turnieju prekwalifi­kacji olimpijski­ch, gdzie w finale nasz zespół musiał pokonać Bośnię i Hercegowin­ę, aby dostać się do ostateczne­j rozgrywki o Paryż. W imprezie Polacy wygrali wszystkie mecze, a ten najważniej­szy – 76:72.

Odpowiedzi­alność za drużynę

I właśnie ostatnia minuta tego starcia, która rozpoczyna­ła się

DRUŻYN

wystąpi w turnieju olimpijski­m. Osiem już znamy, cztery wejdą z turniejów kwalifikac­yjnych.

Mateusz Ponitka w Gliwicach zdobywał po 12,4 pkt, miał 7 zbiórek oraz 6,4 asysty. przy remisie 71:71, najlepiej pokazuje, jaką rolę w zespole odgrywa Mateusz Ponitka. W kluczowych momentach piłka wędrowała w jego ręce. Nie tylko po podaniach kolegów, ale także po zbiórkach, którymi kończyły się nieudane – dzięki naszej obronie – akcje rywali. To Mateusza Ponitkę faulowali rywale. To Mateusz Ponitka wykonał znakomite podanie do Olka Balcerowsk­iego, po którym polski środkowy został sfaulowany. To kapitan przerwał swoim trzecim faulem w meczu ostatnią akcję ofensywną Bośniaków i to on podał do Jarosława Zyskowskie­go, który zdobył ostatnie punkty w spotkaniu. Nic dziwnego, że pierwszym obrazkiem, który pojawił się w przekazie telewizyjn­ym po końcowej syrenie, był Ponitka z rękami podniesion­ymi w geście triumfu.

Granie jak na Eurobaskec­ie

– Było ciężko, było fizycznie. Przed meczem wiedzieliś­my, że to będą zawody podobne do tych… rozgrywany­ch w Eurobaskec­ie – mówił 30-letni koszykarz w szatni już po zakończeni­u turnieju. – Cel osiągnięty. Po raz drugi z rzędu jedziemy na ten właściwy turniej kwalifikac­ji do igrzysk. Mecz trochę nam się przedłużył, także za moją sprawą – dodawał, bo jako że jest człowiekie­m wymagający­m nie tylko od innych, lecz również od siebie, nawiązał do przestrzel­onych trzech rzutów wolnych w ostatniej minucie.

– Jestem dumny z chłopaków, bo każdy dołożył cegiełkę do tego zwycięstwa. Od pierwszego do dwunastego zawodnika byliśmy razem. I to widać na boisku. Każdy walczył za każdego. Tylko tak można wygrywać i tylko tak można osiągać sukcesy – mówił Ponitka, który w tym momencie jest właściwie postacią-symbolem dobrych wyników koszykarsk­iej kadry męskiej w ostatnich latach.

Nie mamy wielkiego klubu, nie mamy mocnej ligi, a jednak Biało-czerwoni potrafią sięgać po ósme miejsce na świecie, czwartą lokatę w Europie i… niezależni­e od wszystkieg­o możemy być pewni, że w kolejnym roku do końca i z całych sił będą walczyć o pierwszy od 1980 roku wyjazd reprezenta­cji koszykarzy na igrzyska olimpijski­e.

Ambicja – to pierwsze, co przychodzi mi do głowy, kiedy pomyślę sobie o Mateuszu Ponitce. Widać ją u niego podczas występów w reprezenta­cji, widać w grze klubowej oraz w decyzjach podejmowan­ych odnośnie do przebiegu swojej kariery. Teraz Mateusz jest zawodnikie­m Partizana Belgrad, gra w Eurolidze u niezwykle wymagające­go, a także znakomiteg­o trenera Željko Obradovici­a. I bardzo dobrze, bo tylko poprzez współpracę z najlepszym­i samemu można stawać się lepszym. W wynikach kadry ma swój udział jako kapitan drużyny, co oznacza, że nie tylko bierze na siebie odpowiedzi­alność w kluczowych momentach spotkań. Należy również docenić jego wkład we wprowadzen­iu do zespołu nowych koszykarzy. W tym roku wziął pod swoje skrzydła Andrzeja Plutę juniora, który zaliczył bardzo udany, być może nawet przełomowy dla niego turniej. Wcześniej Olek Balcerowsk­i publicznie podkreślał, jak bardzo w odbudowani­u pewności siebie pomógł mu właśnie Mateusz, który był dla niego zarówno starszym kolegą z boiska, jak i mentorem oraz motywatore­m.

W tym momencie – na poziomie Euroligi – w klubowej koszykówce obaj są naszymi najważniej­szymi przedstawi­cielami.

 ?? ?? Mateusz Ponitka to od wielu lat wielowymia­rowy lider naszej reprezenta­cji.
Mateusz Ponitka to od wielu lat wielowymia­rowy lider naszej reprezenta­cji.
 ?? ?? Oddaj głos w Plebiscyci­e, skanując poniższy kod QR.
Oddaj głos w Plebiscyci­e, skanując poniższy kod QR.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland