Przeglad Sportowy

DLACZEGO ZIMĄ BĘDZIEMY CIERPIEĆ

-

Żeby nie było np. jak w biegach narciarski­ch. Gdy karierę zakończyła Justyna Kowalczyk, w kraju praktyczni­e zniknęły one z horyzontu. W generalce Pucharu Świata Monika Skinder zajmuje aktualnie 72., a Izabela Marcisz 78. pozycję. Dominik Bury jest 94. Zapamiętał­em, bo mignęli w rezultatac­h, które niedawno przeglądał­em. Oczywiście zdaję sobie sprawę, w jak trudnych rywalizuje­my dziś realiach. Minusów na termometrz­e mniej niż kiedyś, a mistrzowie nie powstaną wyłącznie z jazdy na nartorolka­ch. – Takie weekendy jak ten są dwa, w porywach trzy–cztery w roku. Każdy trzeba szanować aż do bólu – usłyszałem od sąsiadów, którzy w sobotę śmigali przy minimalnej pokrywie po Lesie Kabackim. Teraz wszystko stopniało, więc nie mają już po czym. Z narciarzam­i z Warszawy i okolic zawsze będzie problem. Jedziemy dalej. Pięćdziesi­ąte urodziny obchodzi wkrótce najlepszy polski biathlonis­ta w historii Tomasz Sikora, a tymczasem Biało-czerwoni w Hochfilzen zostali w sztafecie zdublowani. Marcin Zawół indywidual­nie strzelał na czysto, lecz finiszował hen, hen za gwiazdami. U pań też dawno temu zapomnieli­śmy o medalach MŚ Weroniki Nowakowski­ej, dziś w trzydziest­ce (najlepsza w tym sezonie jest na razie Anna Mąka) nie mamy żadnej rodaczki. Trener Tobias Torgersen zderza się z twardymi realiami. Bo nawet jeśli jego zawodniczk­i robią krok do przodu, to ich rywalki w tym samym czasie wykonują dwa, trzy lub cztery.

S★★★

zeroko pojęta „zima” obrazuje moim zdaniem pewne głębsze procesy. Wiemy już, że nawet najsprawni­ejszy system nie musi się na wieki balansować. Polskie skoki są tu chyba najlepszym przykładem. Przy solidnym wsparciu sponsorski­m wszystko funkcjonuj­e tam teoretyczn­ie idealnie. W takim łańcuchu,

jaki był znany do tej pory. Na bazie dotychczas­owej wiedzy, doświadcze­ń i wyobrażeń.

No właśnie, ale co dzieje się wtedy, jeśli ten łańcuch zaczyna się nagle rwać? To dotyczy sportu, lecz może łatwiej wytłumaczy­ć go na przykładzi­e życia. Choćby dużej rodziny. Mamy, załóżmy, taki oto model. Ktoś – ojciec czy matka – prowadzi firmę. Świetnie zarabia i utrzymuje towarzystw­o dookoła. Finansuje wakacje na końcu świata, dobre szkoły, fajne samochody, karty kredytowe i tak dalej. Obok funkcjonuj­e dwójka czy trójka kapryśnych „bąbelków”, starzejący się rodzice, szalona ciocia, odlotowy wujek, jeden czy drugi kuzyn, którzy także z tego układu korzystali. Wszyscy są pod tę jedną postać podczepien­i. Ta tyra na maksa, ale nagle łapie choróbsko lub zdarza się wypadek. Musi zwolnić, nie daje rady. Sugeruje, że już w ten sposób nie pociągnie, a na niej „wisi” przecież cały dom. Prosi więc o zmiany. By ktoś dorzucił się do budżetu, pomógł w relacjach z klientem, coś naprawił, posprzątał. Bliscy nie dość, że się wypinają, to jeszcze zaczynają umoralniać. – Nie poznaję cię, jesteś innym człowiekie­m, czy nie szkodzi ci aby jakieś złe otoczenie? – wyrzuca z siebie ciotka.

P★★★

olski sport – w przenośni rzecz jasna – w tych chłodniejs­zych miesiącach działał mniej więcej w takim schemacie. Genialna Kowalczyk, genialny Adam Małysz, potem Stoch, Kubacki, Żyła. Wszystko zimą było na ich głowie. Dookoła stali ci, którzy się przy nich żywili. Ale nic nie trwa wiecznie, a odpowiedni­ch korekt w podziale ról i obowiązków – wracamy do rodzinnych analogii – nie przeprowad­zono tak, by później nie cierpieć. No to cierpimy. Wspólnie i solidarnie. I niestety obawiam się, że w najbliższy­ch miesiącach niewiele może się pod tym względem zmienić.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland