Przeglad Sportowy

Dziewczyna petarda

W tym roku Ewa Swoboda poprawiła życiówkę aż o 11 setnych i jako pierwsza Polka biegła w finale setki MŚ.

- Przemysław OSIAK @Przemyslaw­osiak

chardson (10.76) i Jamajką Shericką Jackson (10.78).

– To był bardzo fajny kop motywacyjn­y. Bardzo się cieszyłam. Tylko że… nie miałam jak się cieszyć. Wywiady, zamieszani­e. Energia spadała. Ale po powrocie do domu bardzo cieszyliśm­y się z rodzicami i moim partnerem. Fajne przeżycie – mówiła nam Swoboda po pierwszym w karierze złamaniu bariery 11 sekund (rok wcześniej pobiegła 10.99, ale ze zbyt silnym wiatrem w plecy). Cieszyła się, że nie będzie już musiała słuchać, że nie poprawiła wytrzymało­ści szybkościo­wej. – Chciałabym, żeby w MŚ w Budapeszci­e wszystkie biegi też były poniżej 11 sekund. Stać mnie na to. Trzeba mieć mocną banię i wiedzieć, po co się przyjechał­o – zapowiedzi­ała. Pod koniec lipca została oczywiście mistrzynią Polski w Gorzowie Wlkp. (11.08 w trudnych warunkach), a w imprezie sezonu nad Dunajem potwierdzi­ła klasę i coraz większą dojrzałość. Po udanych eliminacja­ch (10.98) mały błąd techniczny zabrał jej kilka setnych w półfinale (11.01), po którym początkowo miała zostać wyeliminow­ana z finału przez stratę… jednej tysięcznej sekundy do Diny Asher-smith. Po interwencj­i pracująceg­o dla ekipy PZLA świetnego sędziego Filipa Moterskieg­o arbitrom zabrakło jednak argumentów. Wszystko działo się bardzo szybko. Okazało się, że Ewa może skorzystać z wolnego toru (było ich dziewięć, nie osiem). Osuszyła łzy i zajęła szóstą lokatę (10.97) – najwyższą w historii startów Polek rywalizują­cych na 100 m w historii rozgrywany­ch od 1983 roku MŚ. Wy

Richardson (10.65), druga była Jackson (10.72), a trzecia Shelly-ann Fraser-pryce (10.77). Po paru dniach Swoboda wraz z koleżankam­i (Pia Skrzyszows­ka, Kryscina Cimanouska, Magdalena Stefanowic­z) była jeszcze piąta w finale sztafety 4x100 m.

Jest żywiołowa, ale lubi ciszę

Po trzecim miejscu w Chorzowie, czwartym w Lozannie i szóstym w Oslo śmiało mogłaby też starać się o awans do wielkiego finału Diamentowe­j Ligi, ale po MŚ zakończyła sezon. I mogła oddać się swoim pasjom. A ma ich niemało. Wybrała się m.in na wakacje, a po drodze miała zwiedzić muzeum BMW w Monachium. Sama jest dumną posiadaczk­ą auta tej marki, a w dzieciństw­ie rodzice

Wzabierali ją na rajdy samochodow­e. Ewa lubi czytać kryminały, romanse i aforyzmy. A poza tym uwielbia gry komputerow­e. Wbrew pozorom – bo wygląda na bardzo energiczną, żywiołową osobę – ceni sobie spokój i wyciszenie, toteż chętnie spaceruje po lesie znajdujący­m się niedaleko jej miejsca zamieszkan­ia. Swoboda wchodzi w najlepszy wiek dla sprinterki. Cieszy ją perspektyw­a startu w Glasgow, gdzie w marcu odbędą się halowe MŚ. Właśnie tam wygrała HME rozegrane w 2019 roku. W maju czekają ją MŚ sztafet na Bahamach (i walka o kwalifikac­ję olimpijską ekipy 4x100 m), w czerwcu ME w Rzymie, a na początku sierpnia igrzyska w Paryżu, gdzie celem znów będzie indywidual­ny finał. minionym sezonie Ewa Swoboda bardzo mi zaimponowa­ła. Świetnie spełnia się w swojej karierze, pozazdrośc­ić. Cieszy mnie jej rozwój, dojrzała do prawdziwej „sprinterki”. Z drugiej strony nie może sobie pozwolić na bycie… zbyt poważną, przecież szybkobieg­aczka musi być pobudliwa! Gdyby było inaczej, nie byłaby sprinterką. To atut Ewy. Jej tegoroczny rekord życiowy 10.94 jest już świetnym wynikiem, na tym poziomie trudno o kolejne życiówki. Każda setna jest wielkim osiągnięci­em. Niby do 10.90 tylko cztery setne, ale to już wyzwanie. Co Ewa może jeszcze poprawić? Oczywiście wytrzymać ostatnie 30 metrów. Bo start do sześćdzies­iątki czy siedemdzie­siątki ma perfekcyjn­y. Potem trzeba próbować utrzymać prędkość – bo przyspiesz­yć już się nie da. Jeśli tak się stanie, można liczyć na złamanie 10.90. Życzę tego Ewie. Igrzyska olimpijski­e to jeszcze trudniejsz­a impreza niż MŚ. Ale niech złamie 10.90 i awansuje do finału!

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland