3 PYTANIA DO...
DAWIDA DAWYDZIKA obrotowego Orlenu Wisły Płock
1 W potyczce dwóch najlepszych drużyn w Polsce emocje towarzyszyły kibicom do ostatniej sekundy, ale czy nie za dużo było rwanej gry, przepychanek? Chyba zbyt często skakaliście sobie do oczu.
Faktycznie, z jednej strony spotkanie wyglądało brzydko – było wiele szarpaniny, dużo fauli. Z drugiej – oba zespoły grały twardo, po męsku. Takie są mecze szczypiorniaka. Pamiętajmy, że obie ekipy występują w Lidze Mistrzów, są głównymi kandydatami do tytułu mistrza Polski!
2 Wygrana w Kielcach może okazać się dla was kamieniem milowym na drodze po złoto. Po 12 latach wygraliście w jaskini lwa. Będziecie mocniejsi psychicznie w kolejnych konfrontacjach z najgroźniejszym rywalem?
Kamień milowy? Nie, to nie jest nawet krok! Zwycięstwo w Hali Legionów jest tylko malutkim kroczkiem w walce o najwyższe trofea. Z Kielcami będziemy grać jeszcze kilka spotkań w bieżących rozgrywkach. Być może spotkamy się w Lidze Mistrzów? W każdym spotkaniu może się wiele zdarzyć. Prowadziliśmy w pewnym momencie sześcioma golami, graliśmy koncertowo. Wydawało się, że jest pozamiatane. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Rywale złapali wiatr w żagle, poprawili skuteczność. Między słupkami na wysokie obroty wszedł Andreas Wolff. Nim się spostrzegliśmy, na tablicy wyników pojawił się remis.
3 Pokazaliście jednak charakter. Ostatnia akcja meczu była prawdziwym majstersztykiem.
Nie tylko ta zagrywka nam się udała. Byliśmy świetnie przygotowani do tej bitwy pod względem taktycznym. Doskonale wiedzieliśmy, że Kielce często grają do obrotowych, dlatego pilnowaliśmy ich jak oka w głowie. Udało się przeciąć wiele podań do Artema Karaleka i Nicolasa Tournata. To był jeden z elementów, dzięki któremu zainkasowaliśmy komplet punktów.