Wyścig po Puchar
Dwa miejsca i pięciu chętnych do startu w Pucharze Polski. ZAKSA raczej nie obroni trofeum.
Do zakończenia pierwszej części rozgrywek Plusligi pozostały trzy niepełne kolejki, tymczasem wciąż nie wiemy, kto zostanie liderem na półmetku rundy zasadniczej i jakie zespoły zapewnią sobie udział w Pucharze Polski, do którego zakwalifikuje się tylko sześć najlepszych drużyn po 15. kolejce. Walka może trwać do ostatniego meczu, ale już w weekend zapadną ważne rozstrzygnięcia. Choćby te dotyczące walki o palmę pierwszeństwa, ponieważ w sobotę lider Jastrzębski Węgiel w hicie 13. kolejki zmierzy się w Zawierciu z Aluronem. Ewentualną porażkę Pomarańczowych zechcą wykorzystać siatkarze Projektu Warszawa, którzy mają już na rozkładzie wszystkie cztery najlepsze drużyny poprzednich rozgrywek, a w ostatnich meczach pierwszej części rozgrywek zmierzą się z PSG Stalą Nysa, Indykpolem AZS Olsztyn i Exact Systems Hemarpolem Częstochowa. Mistrzowie Polski mają znacznie trudniejsze zadanie, bo po starciu z Jurajskimi Rycerzami zagrają na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów, a w 15. kolejce spotkają się w Kędzierzynie-koźlu z ZAKS-Ą. Nawet jeśli kędzierzynianie są w kryzysie, do walki z odwiecznym rywalem zmobilizują się szczególnie. Zwłaszcza jeśli będą jeszcze mieli szansę na udział w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Stracony Puchar?
Teoretycznie jest to jeszcze możliwe, choć w praktyce bardzo trudne. – Jesteśmy drużyną złożoną z tak dobrych zawodników, że nie powinniśmy liczyć na innych. Tymczasem nie wszystko zależy już od nas. Puchar Polski traktujemy teraz jako stracony – przyznaje rozgrywający ZAKS-Y Marcin Janusz.
Czy ma rację? Kędzierzynianie, którzy przed świętami pokonali 3:0 Ślepsk Malow Suwałki, mają przed sobą mecz z Aluronem i wspomniane już starcie z jastrzębianami. Nawet komplet punktów nie zapewni ZAKS-IE udziału w Pucharze Polski. Żeby znaleźć się na półmetku w czołowej szóstce, kędzierzynianie musieliby dwa razy wygrać i liczyć na korzystne wyniki w spotkaniach innych drużyn
● PSG STAL NYSA – KGHM CUPRUM LUBIN 3:1 (25:20, 25:19, 23:25, 25:16)
STAL: Szczurek 2, Włodarczyk 18, Jankowski 6, Kapica 16, El Graoui 22, Abramowicz 6 oraz K. Szymura (l), Kosiba, Zerba 3, Gierżot, Zhukouski. Trener: Pliński. CUPRUM: Kubicki 1, Kwasowski 13, Strulak 4, Hanes 12, Ferens 19, Pietraszko 8 oraz Masłowski (l), Granieczny (l), S. Lipiński 1, Lorenc 2, Berger.
Trener: Rusek.
MVP: El Graoui. Sędziowali: Lagierski i Budzik. Widzów: 1800.
● ✻ŚLEPSK MALOW SUWAŁKI – GRUPA AZOTY ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE 0:3 (23:25, 30:32, 22:25) ŚLEPSK: Sanchez, Ž. Štern 12, Stajer 8, Filipiak 18, Halaba 14, Gallego 5 oraz Czunkiewicz (l), Buculjević, Macyra. Trener: Kwapisiewicz.
ZAKSA: Janusz 3, Szymański 4, Takvam 8, Kaczmarek 25, Bednorz 18, Paszycki 4 oraz E. Shoji (l), Wiltenburg. Trener: Sammelvuo. MVP: Kaczmarek. Sędziowali: Janik i Niewiarowka. Widzów: 1850.
● TREFL GDAŃSK – INDYKPOL AZS OLSZTYN 3:0 (29:27, 25:22, 25:21)
TREFL: Droszyński 2, Orczyk 12, Gałązka 5, Sasak 15, Sawicki 14, Niemiec 8 oraz Köykkä (l), Nasewicz. Trener: Juričić.
AZS OLSZTYN: Jankiewicz, Armoa 12, Sapiński 9, Alan 12, Karlitzek 4, Jakubiszak 8 oraz Hawryluk (l), Ciunajtis (l), Siwczyk, Tuaniga, Szymendera 3. Trener: Weber. MVP: Sawicki. Sędziowali: Skowroński i Michlic. Widzów: 2900.
● ENEA CZARNI RADOM – PGE GIEK SKRA BEŁCHATÓW 1:3 (23:25, 25:22, 19:25, 26:28)
ENEA: Todorović 2, Hofer 19, Ostrowski 8, Meljanac 24, Buszek 6, Rajsner 6 oraz Nowowsiak (l), Piotrowski 3, Gomułka, Gniecki. Trener: Kantor.
SKRA: Łomacz 1, Aciobănitei 21, Lemański 10, Konarski 24, B. Lipiński 17, Poręba 7 oraz Diez (l), W. Nowak, Kupka, Petkow, M. Nowak. Trener: Gardini.
walczących o start w tej imprezie. Udział w ćwierćfinale rozgrywek zapewnili już sobie siatkarze z Jastrzębia i Warszawy, niemal pewni gry o puchar są także Resovia i Aluron. Na dobrą sprawę zostały więc tylko dwa wolne miejsca (dwa zajmą zespoły z niższych lig walczące w eliminacjach), na które liczą zespoły z Gdańska, Lublina, Nysy, Kędzierzyna i Olsztyna. Milowy krok w stronę osiągnięcia celu zrobili przed świętami siatkarze Trefla Gdańsk, wygrywając 3:0 z Indykpolem. – To bardzo ważne zwycięstwo, szczególnie że nieładną porażką w Nysie trochę skomplikowaliśmy sobie sytuację – przyznaje przyjmujący Trefla Piotr Orczyk. Jeśli 3 stycznia Lwy pokonają Hemarpol Częstochowa, właściwie będą się już mogli cieszyć z prawa gry o Puchar Polski. Tyle że beniaminek potrafi sprawić niespodziankę,
MVP: Łomacz. Sędziowali: Weiner i Budzik. Widzów: 1655.
● BOGDANKA LUK LUBLIN – EXACT SYSTEMS HEMARPOL CZĘSTOCHOWA 1:3 (25:23, 25:27, 20:25, 18:25)
BOGDANKA: Komenda 3, Brand 4, J. Nowakowski 3, Schulz 22, Ferreira 15, Kania 6 oraz Hoss (l), Krysiak 5, Malinowski 1, Wachnik 2, Nowosielski, Hudzik
8. Trener: Botti.
HEMARPOL: T. Kowalski 4, Sobański 11, Hain 8, Dulski 21, Kogut 16, Schmidt 10 oraz Takahashi (l), Keturakis 1, Espeland, Borkowski. Trener: Hudziak.
MVP: Kogut. Sędziowali: Janusz i Gadzina. Widzów: 1610.
a przed świętami spłatał psikusa Bogdance LUK Lublin, która już była w ogródku, już witała się ze startem w Pucharze Polski. Porażka z częstochowianami 1:3 mocno skomplikowała im zadanie.
Finały w telewizji
Kto zatem uzupełni stawkę ćwierćfinalistów Pucharu Polski? Największe szanse ma Trefl, najwięcej punktów do zdobycia (po 9) zespoły z Nysy i Olsztyna. W najgorszej sytuacji jest ZAKSA, która dziesięć razy zdobywała Puchar Polski, a w 2024 roku miała bronić tytułu podczas turnieju finałowego w Krakowie (2–3 marca). Wszystko wskazuje na to, że najlepsza drużyna Europy mecze o prestiżowe trofeum obejrzy w telewizji. Czy ktokolwiek mógł przewidzieć taki scenariusz jeszcze kilka tygodni temu?