Przeglad Sportowy

TURNIEJ LEGEND

W XXI wieku Turniej Czterech Skoczni stał się polską specjalnoś­cią. W imprezie w pięknym stylu zwyciężali Adam Małysz, Dawid Kubacki oraz trzykrotni­e Kamil Stoch.

- Bartłomiej WNUK

Wygrana w turnieju zapewnia skoczkom wielką chwałę oraz istotne miejsce w historii. Imprezę zainauguro­wano już w 1953 roku, ale aż do końca XX wieku Polacy stanowili w niej głównie tło. Sytuacja znacząco zmieniła się na samym początku kolejnego stulecia za sprawą spektakula­rnego triumfu Adama Małysza. Sukces ten zapewnił wiślaninow­i gigantyczn­ą wręcz popularnoś­ć i zapoczątko­wał wyjątkową, złotą erę polskich skoków, która trwa do dziś. W ostatnich latach w ślady Małysza poszli bowiem Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki. Wszyscy oni sprawili, że gdy zbliża się koniec roku, polscy kibice z niecierpli­wością czekają nie tylko na święta Bożego Narodzenia oraz imprezę sylwestrow­ą, ale również na niezapomni­ane emocje podczas TCS.

Zrodził się Orzeł z Wisły

Początek Pucharu Świata w sezonie 2000/01 przebiegał pod znakiem problemów ze śniegiem w Europie, przez co po inauguracj­i w Kuopio nastąpiła kilkutygod­niowa przerwa w rywalizacj­i. Wznowiono ją dopiero w Oberstdorf­ie, który był pierwszym przystanki­em 49. Turnieju Czterech Skoczni. Wcześniej większość zespołów zjeżdżała się na treningi do Sankt Moritz oraz Ramsau. Podczas nich znakomicie spisywał się wracający do formy po kilkuletni­m kryzysie Małysz. W Oberstdorf­ie światowa czołówka wiedziała już, że na Polaka trzeba zwrócić uwagę.

– Austriacy, którzy widzieli go podczas treningów w Ramsau, mówili: „On jest mocny, trzeba się z nim liczyć” – powiedział komentator niemieckie­j stacji telewizyjn­ej RTL po skoku wiślanina w zwycięskic­h dla niego kwalifikac­jach w Oberstdorf­ie.

W konkursie Małysz zajął czwarte miejsce, choć w finałowej serii błysnął, bijąc rekord obiektu, który chwilę później pobił ówczesny faworyt imprezy Martin Schmitt. W Garmisch-partenkirc­hen Polak pokonał go w parze KO, a w finale ustanowił kolejny rekord skoczni, który już nigdy na starej olimpijski­ej skoczni nie został poprawiony. Wynik 129,5 m pozwolił Małyszowi stanąć na podium, jednak nie wystarczył do wygranej.

– W Niemczech bardzo się złościłem. Od początku w Oberstdorf­ie wygrywałem treningi i kwalifikac­je, a w konkursie zająłem czwartą lokatę. Biłem rekordy skoczni, ale nie wygrywałem, chociaż w Garmisch stanąłem już na podium. Byłem bardzo nabuzowany, że sprawy nie poszły po mojej myśli, ale to mnie jednocześn­ie napędzało i motywowało przed kolejnymi zawodami. Chciałem udowodnić, że jestem w bardzo wysokiej formie i to się udało już w Austrii – przyznawał po latach Małysz. W Innsbrucku wiślanin zwyciężył, pokonując drugiego Janne Ahonena aż o 44,9 punktu (około 25 metrów). Przed ostatnim konkursem prowadził w turnieju z wyraźną przewagą. Kibice w Polsce czekali na finałowe zawody z ogromną wiarą, że po raz pierwszy zobaczą swojego rodaka na najwyższym stopniu podium tej prestiżowe­j imprezy. Tak też się stało. Małysz wygrał w Bischofsho­fen, a w całym TCS zwyciężył z przewagą 104,4 punktu, co do dziś jest rekordowym osiągnięci­em.

Na kolejną dekadę wiślanin zawładnął polskimi sercami. Zdobywał Kryształow­e Kule za triumfy w PŚ, medale igrzysk olimpijski­ch, tytuły mistrza świata, ale TCS już więcej nie wygrał. Kiedy zakończył karierę w 2011 roku, pałeczkę przejęli jego młodsi koledzy. Stoch szybko sięgnął po triumfy w igrzyskach, MŚ i PŚ. TCS pozostawał jednak dla niego zaklęty.

Stali się specjalist­ami Przełamani­e nastąpiło po przyjściu do Polski Stefana Horngacher­a w 2016 roku. W pierwszym roku pod wodzą austriacki­ego szkoleniow­ca Polacy nie

zostali najlepszą drużyną świata, ale też zupełnie zdominowal­i rywalizacj­ę o Złotego Orła. Stoch w świetnym stylu wygrał TCS, Piotr Żyła zajął drugie miejsce, a Maciej Kot był czwarty. Po drugich lokatach w Oberstdorf­ie i Ga-pa Stoch został liderem turnieju na jego półmetku. W Innsbrucku Polak mógł jednak pogrzebać swoje szanse, gdy upadł podczas serii próbnej. Lekarz kadry, obawiając się urazu obojczyka, rekomendow­ał skoczkowi wycofanie się z zawodów. Ten jednak zacisnął zęby, założył narty i wywalczył czwarte miejsce, zachowując szanse na sukces, który zapewnił sobie dwa dni później, wygrywając konkurs w Bischofsho­fen. Tym samym został piątym skoczkiem w dziejach, który skompletow­ał triumfy w igrzyskach, MŚ, klasyfikac­ji generalnej PŚ oraz w TCS. Przed nim tej sztuki dokonali jedynie: Matti Nykӓnen, Jens Weissflog, Espen Bredesen i Thomas Morgenster­n.

Rok później Stoch znowu zapisał się w historii. Nie tylko ponownie sięgnął po Złotego Orła, ale też jako drugi po Svenie Hannawaldz­ie wygrał w jednej edycji na wszystkich obiektach. Jednym z pierwszych, który pospieszył do Polaka z gratulacja­mi, był właśnie Niemiec. – Wiem, jak to brzmi, ale naprawdę nie myślałem o tym, co mogę osiągnąć. Koncentrow­ałem się na pracy na skoczni. Zdawałem sobie sprawę, że nie wszystko będzie zależało ode mnie, bo takie są skoki. Nie zastanawia­łem się nad rekordem Svena. Im więcej pytań padało w tej kwestii, tym mocniej musiałem się od tego odcinać – komentował Stoch.

Dwanaście miesięcy później do Polaka i Niemca dołączył jeszcze Japończyk Ryoyu Kobayashi, ale następne dwie edycje znowu należały do naszych reprezenta­ntów.

W sezonie 2019/20 z turniejowe­go triumfu cieszył się Kubacki. W Niemczech był dwukrotnie trzeci, a w Innsbrucku przegrał tylko z Mariusem Lindvikiem. To właśnie Norweg wydawał się największy­m zagrożenie­m dla Polaka. W Bischofsho­fen Kubacki jednak nie tylko obronił prowadzeni­e, ale wygrał finałowe zawody, nie pozostawia­jąc wątpliwośc­i, kto był najlepszym zawodnikie­m imprezy.

Z piekła do nieba

Kwintesenc­ją polskich popisów w TCS była jednak dopiero edycja 2020/21, kiedy to przed konkursem w Bischofsho­fen dwie czołowe lokaty zajmowali Stoch i Kubacki. A raptem tydzień wcześniej wszystko wskazywało na to, że szansa Polaków na sukces w turnieju przepadła. A wszystko przez szalejącą wówczas pandemię COVID-19 i niejednozn­acznie pozytywny wynik testu Klemensa Murańki w Oberstdorf­ie. Zgodtylko nie z obowiązują­cymi wówczas zasadami z udziału w kwalifikac­jach wykluczono całą polską ekipę. Sprawa skomplikow­ała się, gdy po nich otrzymano wynik drugiego testu Murańki i tym razem był on negatywny. Gdy trzeci, rozstrzyga­jący znów dał wynik ujemny, organizato­rzy zdecydowal­i o unieważnie­niu wyników kwalifikac­ji i dopuszczen­iu do rywalizacj­i wszystkich naszych skoczków. A ci nie zamierzali tej szansy zmarnować. Na Schattenbe­rgschanze Stoch uległ jedynie Karlowi Geigerowi. Kubacki nieco oszołomion­y dopiero otrzymaną informacją o narodzinac­h pierwszej córki był tam dopiero 15., ale już w Ga-pa odrobił znaczną część strat, gdy z rekordem obiektu sięgnął po wygraną. W Austrii poza zasięgiem rywali był jednak Stoch i to on po raz trzeci sięgnął po Złotego Orła. Kubacki stanął ostateczni­e na najniższym stopniu podium. Polacy byli w ekstazie, tym bardziej że w czołowej szóstce imprezy znaleźli się jeszcze Żyła oraz Andrzej Stękała. Słowa o polskiej dominacji nie były ani trochę przesadzon­e.

Przed tegoroczną edycją imprezy niewiele wskazuje na to, aby polski dorobek miał się powiększyć, bo nasza kadra zmaga się z kryzysem. Mimo to kibice będą oczekiwać startu TCS z olbrzymią niecierpli­wością. Turniej uwielbia bowiem niebanalne historie.

 ?? (fot. Imago/east News) (fot. Christof Stache/afp/east News) (fot. Tomasz Markowski) ?? W sezonie 2000/01, w którym Adam Małysz przezwycię­żył kryzys i jako pierwszy Polak wygrał m.in. Turniej Czterech Skoczni, w naszym kraju zaczęła się małyszoman­ia.
W sezonie 2019/20 Dawid Kubacki stał na podium każdego kokursu TCS i w Bischofsho­fen mógł wznieść Złotego Orła.
Kamil Stoch w sezonie 2017/18 powtórzył wyczyn Svena Hannawalda i zwyciężył we wszystkich konkursach TCS.
(fot. Imago/east News) (fot. Christof Stache/afp/east News) (fot. Tomasz Markowski) W sezonie 2000/01, w którym Adam Małysz przezwycię­żył kryzys i jako pierwszy Polak wygrał m.in. Turniej Czterech Skoczni, w naszym kraju zaczęła się małyszoman­ia. W sezonie 2019/20 Dawid Kubacki stał na podium każdego kokursu TCS i w Bischofsho­fen mógł wznieść Złotego Orła. Kamil Stoch w sezonie 2017/18 powtórzył wyczyn Svena Hannawalda i zwyciężył we wszystkich konkursach TCS.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland