TROCHĘ WIĘCEJ ZROZUMIENIA DLA GWIAZD
Polaka: czy wypełni kontrakt do końca (czerwiec 2025 rok), czy Barcelona zechce się z nim rozstać wcześniej.
S★★★
kupiam się na dwóch nazwiskach, bo mamy do czynienia z pewną brutalną prawidłowością – jeśli jesteś na szczycie, kibice szybko przyzwyczajają się do najwyższego poziomu, oczekują następnych rekordów i kolejne wygrane po prostu powszednieją. Chwila słabości oznacza, że natychmiast podnosi się lament i pojawiają się najczarniejsze prognozy. Przy okazji coraz więcej osób stara się wtykać nos w sprawy pozasportowe i tam szukać przyczyn kryzysu. Przestajemy zauważać pewne pozytywy – w przypadku Igi, że ma dopiero 22 lata i przed nią wiele lat na korcie. W przypadku Lewandowskiego, że ma 35 lat i wciąż utrzymuje się na piłkarskim szczycie. Oczywiście trochę inne spojrzenie mogą mieć katalońscy kibice oraz władze Barcy. Z ich punktu widzenia liczą się tylko trofea, po największych gwiazdach zaś spodziewają się, że w każdym meczu będą błyszczeć. Stąd też, gdy tylko nastaje gorszy okres, natychmiast pojawiają się rozprawki na temat tego, co klub zrobi z najlepiej opłacanym piłkarzem, jeśli ten nie będzie dawał adekwatnej jakości. Ostatnio Xavi, czyli trener Blaugrany, powiedział, że drużyna jest w połowie drogi procesu przebudowy i powrotu na szczyt. Robert trafił do niej po to, by w tej odbudowie znacząco pomóc. Stał się jej najważniejszym filarem. Problem polega na tym, że tego filaru wciąż należycie nie obudowano, stąd być może został przeciążony. Jest więc trochę inaczej niż w Bayernie, gdzie stał się ważnym elementem solidnie zbudowanej konstrukcji. Tak jak Harry Kane, który latem przeniósł się do Bundesligi i od razu mógł się skupić na strzelaniu goli, wykorzystywaniu okazji stwarzanych przez kolegów. W Barcelonie musi być trochę „twórcą i tworzywem”, żeby posłużyć się cytatem z kultowego filmu „Rejs”. Co więcej, dochodzi presja związana z kwestiami finansowo-organizacyjnymi. Kiedyś ten klub mógł sobie pozwolić na więcej, zarobki piłkarzy wzbudzały zdumienie, ale nikogo nie raziły tak jak dziś, gdy zawodnik ma spadek formy. Miejmy nadzieję, że zimą coś się zmieni i ekipa ze stolicy Katalonii będzie solidniejsza jako całość, dzięki czemu „Lewy” odzyska skuteczność i blask.
O★★★
ile reakcje hiszpańskich mediów jestem w stanie zrozumieć, to uważam za niesprawiedliwe i krzywdzące to, co się o nim mówi i pisze w Polsce. Owszem, przez pryzmat kadry – wyników i towarzyszących jej afer – Lewandowski mógł sporo stracić w oczach fanów, ale nie do tego stopnia, by wręcz domagać się jego odejścia z kadry. Niestety, ale mam wrażenie, że w taki ton zaczynamy popadać. Zaczyna się larum, że nie strzela tylu goli, że ma już 35 lat i mógłby coś z tym zrobić. Sensację wzbudza fakt, gdy zostaje zmieniony kwadrans przed końcem spotkania. Jeśli weźmiemy pod lupę drugiego z czołowych polskich piłkarzy, czyli Piotra Zielińskiego, to przepaść jest ogromna. Być może są to ostatnie miesiące kapitana kadry w Barcelonie, ale dlatego tym bardziej trzymajmy za niego kciuki, dopingujmy go i cieszmy się tymi chwilami, bo potem znowu przez wiele lat będziemy żyli marzeniami o polskim piłkarzu strzelającym gole w Lalidze.
Dlatego warto mieć na uwadze, że Plebiscyt to też okazja, by okazać więcej szacunku nie tylko najlepszym, ale też tym, którzy zajmują dalsze miejsca. To nie czas na zazdrość, zawiść i hejt. To święto naszych sportowców podsumowujące ich całoroczny trud, 12 miesięcy pracy przynoszącej nie tylko sukcesy, lecz także czasami i porażki.