LEWY ZASŁUŻYŁ NA MIEJSCE W CZOŁÓWCE
Za nami Bal Mistrzów Sportu. Po głosowaniu kibiców i czytelników „PS” Robert Lewandowski był 17. Zastanawialiśmy się z innymi uczestnikami, dlaczego kapitan Biało-czerwonych zajął tak odległą lokatę. W najlepszej „dwudziestce” nominowany był tylko jeden piłkarz, który na dodatek nie zmieścił się w TOP 10! Trochę to smutne, ale z drugiej strony pokazuje, w jakim stanie jest nasza piłka. I nie mam na myśli poziomu sportowego, ale postrzeganie dyscypliny nad Wisłą. Robert absolutnie zasłużył na pierwszą „dziesiątkę”, wygrał Laligę, był jej królem strzelców. Ostatnie miesiące miał słabsze, w kadrze grał słabo, ale 17. lokata? Futbol jest dyscypliną numer jeden na świecie. Siatkarze oraz Iga Świątek są bezkonkurencyjni, Bartosz Zmarzlik świetny, ale Lewandowski to ambasador polskiej piłki na świecie. W przekroju całego 2023 roku Robert zasłużył na więcej.
Być może „Lewy” przyzwyczaił wszystkich, że jest najlepszym strzelcem w lidze, że zdobywa ze swoimi drużynami tytuły. Ale jest piłkarzem Barcelony, jednego z największych klubów na świecie. Dla setek milionów ludzi – najlepszego. Nie jest łatwo założyć koszulkę Blaugrany, zostać jej piłkarzem, wejść i z marszu zostać królem strzelców Laligi, a także podnieść trofeum za mistrzostwo kraju. To też pokazuje, w którym kierunku zmierzamy. Wizerunek naszej reprezentacji oraz poszczególnych piłkarzy leży, kwiczy i niespecjalnie chce się podnieść. Wyniki sportowe? Pod wieloma względami – bardzo podobnie. A przecież mieliśmy wśród najlepszych atletów snowboardzistę, kajakarki, szpadzistki – przedstawicieli różnych dyscyplin, którzy zostawili reprezentanta futbolu w tyle. Można tylko pogratulować tym sportowcom, którzy znaleźli się w TOP 10 Plebiscytu. Futbol w Polsce musi się odbić i wrócić do łask, bo to koronna dyscyplina, najsłynniejsza na świecie. I nic tego nie zmieni. Nasi siatkarze są wspaniali i przez kilka następnych lat pewnie będą najsilniejsi na świecie, ale futbolu nie przeskoczą. Choć teraz nie da się ukryć, że dziewięciu na dziesięciu kibiców wolałoby obejrzeć mecz naszych siatkarzy niż piłkarzy.
Rusza wir transferowy, coraz więcej słychać o wzmocnieniach w MLS. Prawdopodobnie Bartosz Slisz opuści Legię, zainteresowana jego sprowadzeniem jest m.in. Atlanta United. Czy to odpowiednie miejsce dla młodych polskich piłkarzy na kontynuowanie kariery? Zależy pod jakim kątem. W kontekście grania w reprezentacji? Na pewno nie. Przeprowadzka tak daleko ma znaczenie nawet pod kątem organizacyjnym. Piłkarz musi przylecieć na zgrupowanie, zapewnić sobie więcej dni na aklimatyzację, żeby chwilę odpocząć, pozbyć się jet laga. Poza tym liga – choć staje się atrakcyjniejsza, a jej poziom wzrasta – raczej nie przyciąga zawodników będących u szczytu swojej formy. Przylatują wielcy, ale chcący pokopać sobie piłkę w fajnym miejscu i dobrze pożyć. W kontekście MLS najwięcej mówimy o Lionelu Messim i Interze Miami. Argentyńczyk wziął to na swoje barki, odkurzył MLS i nadał lidze kolorytu. Za nim przyszli kolejni piłkarze z przeszłością w Barcelonie. To jest bardziej FC Hollywood niż poważny klub piłkarski. Oczywiście kibice będą przychodzić na ich mecze, bo to świetna rozrywka, ale dla piłkarza, który chce zaistnieć w futbolu i grać w reprezentacji Polski, nie sądzę, by to było najlepsze miejsce. Zobaczymy, co się wydarzy, jaki ruch wykonają Bartek oraz Legia. Poważna piłka jest na naszym kontynencie. Nie powiem, że w Stanach chodzi o odcinanie kuponów, bo ich rozgrywki ani nie są wcale łatwe, ani nie brakuje tam świetnych piłkarzy. Ale to w Europie można naprawdę się rozwinąć, mamy kilka znakomitych lig – dużo silniejszych od polskiej, gdzie jest spora konkurencja i odpowiednie warunki, by stać się lepszym piłkarzem.