Szukają następcy Ravasa
W sobotę ogłoszono odejście słowackiego bramkarza z Widzewa. Niebawem RTS powinien zaprezentować nowego golkipera.
Otym, że w zimowym oknie transferowym Widzew Łódź będzie chciał sprzedać Henricha Ravasa, pisaliśmy już kilka miesięcy temu. Słowacki bramkarz trafił do klubu jeszcze na poziomie I ligi w trybie awaryjnym podczas rundy wiosennej sezonu 2021/22. Było to możliwe z uwagi na kontuzje Jakuba Wrąbla i Konrada Reszki, a przepisy w takich wypadkach dopuszczają transfery medyczne. Niewielu spodziewało się, że Słowak zadomowi się w bramce RTS na tak długo.
Czekali na dobry moment
Oferty za Ravasa Widzew miał na stole już przed rokiem, ale wówczas uznano, że nie jest to odpowiedni czas, aby pozbyć się jednego ze swoich liderów. Warto przypomnieć, że wówczas zespół prowadzony przez Janusza Niedźwiedzia przystępował do wiosennych zmagań, zajmując miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Runda rewanżowa w wykonaniu Widzewa była już znacznie słabsza, a Ravas mimo że już nie popisywał się tak efektownymi paradami, to nadal zaliczany był do czołówki bramkarzy w PKO BP Ekstraklasie.
W ubiegłych rozgrywkach Ravas rozegrał aż 33 mecze. Wspominany Niedźwiedź na zmianę między słupkami zdecydował się tylko w jednym spotkaniu. Słowacki golkiper zapewne rozegrałby również wszystkie spotkania jesienią obecnej kampanii, ale w związku z tym, że starcie z Ruchem Chorzów (2:1) odbywało się podczas listopadowej przerwy na reprezentację, Ravas nie mógł w nim wystąpić. To właśnie dzięki świetnym występom przy Piłsudskiego 26-latek trafił do kadry narodowej, ale tam na razie pełni rolę zmiennika.
Nowym klubem Ravasa będzie
New England Revolution, czyli zespół z amerykańskiej MLS. – Henrich,przychodząc do nas, chciał udowodnić swoją wartość po wcześniejszym powrocie z Wielkiej Brytanii. To mu się udało, a teraz trafia do MLS. To pierwszy tak duży transfer gotówkowy w Widzewie od czasu reaktywacji – przyznał dyrektor sportowy RTS Tomasz Wichniarek. Aby doszło do sprzedaży zawodnika, klub z Łodzi postawił kilka warunków, a jednym z nich było to, że Ravas nie będzie kosztować mniej niż 1 milion euro. – Negocjacje nie były krótkie. Dopiero po jakimś czasie uzydla skaliśmy kwotę, która nas zadowoliła. Zagwarantowaliśmy sobie również bonus od kolejnego transferu – dodał Wichniarek. Według nieoficjalnych informacji za transfer Widzew zarobi dokładnie 1,1 mln euro.
Słowik blisko Widzewa
W związku z odejściem Ravasa jedynymi bramkarzami Widzewa pozostali Jan Krzywański oraz Jakub Szymański. Ten pierwszy to młodzieżowiec, który we wspomnianym meczu z Ruchem otrzymał szansę debiutu w PKO BP Ekstraklasie i do tej pory był to jego jedyny występ na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Z kolei Szymański to piłkarz z rocznika 2000, a w tym sezonie zaliczył dwa spotkania w Fortuna Pucharze Polski. Trudno przypuszczać, aby Widzew nie zdecydował się na przeprowadzenie transferu nowego golkipera. Jeszcze w grudniu wiele mówiło się o tym, że RTS zabiegał o pozyskanie Gabriela Kobylaka z Legii Warszawa, jednak do takiego ruchu na pewno nie dojdzie. Obecnie głównym kandydatem do tego, aby zasilić zespół Daniela Myśliwca, jest
Jakub Słowik,
który w Ekstraklasie rozegrał 140 meczów. Doświadczony piłkarz od lipca 2019 roku występuje w lidze japońskiej, gdzie jego pierwszym klubem było Vegalta Sendai, a obecnie 32-latek gra FC Tokyo. Jego kontrakt wygasa 1 lutego i do Widzewa mógłby trafić jako wolny zawodnik.
Rewolucja dopiero latem?
Oprócz bramkarza zimą Widzew będzie chciał sprowadzić środkowego obrońcę. Nie jest tajemnicą, że RTS ma spore kłopoty w centrum defensywy, zwłaszcza dlatego, że wiosną z powodu kontuzji większość meczów opuści dotychczasowy lider formacji, czyli Serafin Szota. Co więcej, bardzo prawdopodobne jest odejście kapitana Patryka Stępińskiego. 28-latek nie może liczyć na regularne występy u Daniela Myśliwca, a przeprowadzką do Ruchu Chorzów kusi go niedawny szkoleniowiec RTS Janusz Niedźwiedź. Poza Ravasem innym zawodnikiem, którego sprzedaż rozważa Widzew, jest napastnik Jordi Sanchez. Hiszpan zainteresował swoją osobą kilka klubów z ojczyzny, w tym Deportivo La Coruna, o czym tamtejsze media informowały w grudniu. Umowa Sancheza z Widze- wem obowiązuje do czerwca 2024 roku, lecz klub ma możliwość przedłużenia jej o kolejny sezon. Podobnie jak w przypadku Ravasa, RTS będzie skłonny oddać 29-latka tylko wtedy, gdy klubowi przedstawiona zostanie zadowalająca oferta. Do jeszcze większych zmian w Widzewie może dojść podczas letniego okna transferowego. Poza Sanchezem kontrakty wygasają aż 15 zawodnikom z obecnej kadry. W tym gronie znajduje się największa gwiazda zespołu, czyli Bartłomiej Pawłowski i nie ma w tym nic dziwnego, że to właśnie przede wszystkim z nim klub chciały przedłużyć umowę. Drugim z piłkarzy, którego koniecznie będą chcieli zatrzymać przy Piłsudskiego, jest Marek Hanousek. Wszystko wskazuje również na to, że Widzew skorzysta z możliwości przedłużenia umów z Andrejsem Ciganiksem i Mateuszem Żyrą.