Nie żyje Mateusz Rutkowski
Wniedzielę świat skoków obiegła szokująca, a zarazem bardzo smutna informacja o śmierci byłego reprezentanta Polski, Mateusza Rutkowskiego. Urodzony 18 kwietnia 1986 roku w Skrzypnem skoczek 20 lat temu był wielką nadzieją polskiego sportu. Widziano w nim potencjalnego następcę Adama Małysza. W 2004 roku w norweskim Strynie został indywidualnym mistrzem świata juniorów, w pokonanym polu pozostawiając m.in. późniejszego mistrza olimpijskiego Thomasa Morgensterna. Do złota dorzucił srebro zdobyte z kolegami z drużyny: Kamilem Stochem, Stefanem Hulą i Dawidem Kowalem. W tym samym sezonie w Libercu zadebiutował w Pucharze Świata, a w Zakopanem zajął 15. miejsce. Wystąpił też w MŚ w lotach w Planicy, a rok później w MŚ w narciarstwie klasycznym w Oberstdorfie. Niespodziewany skok popularności stał się jednak dla Rutkowskiego zbyt przytłaczający. Pojawiły się problemy z utrzymaniem wagi, poza tym miał nadużywać alkoholu. Wiosną 2005 roku za prowadzenie auta pod wpływem stracił prawo jazdy, a następnie został wyrzucony z kadry narodowej. „Powodem były narastające od dawna kłopoty wychowawcze z zawodnikiem, który nie zareagował pozytywnie na wielokrotne próby wpłynięcia na jego postępowanie” – tłumaczono w PZN. Do wysokiej formy i kadry skoczek już nie wrócił. W 2007 roku zakończył karierę. Z czasem uznano go za jeden z największych zmarnowanych talentów w historii polskich skoków. 7 stycznia 2024 roku o jego śmierci w wieku 37 lat poinformował powiatowy serwis informacyjny sucha24.pl.